W procesie wybijania się na niepodległość wielkie zasługi mieli wybitni działacze trzeźwościowi. Św. ks. abp Józef Bilczewski (1860-1923) w 1906 nakazał, by dzieci przystępujące do I komunii św. składały przyrzeczenie abstynencji do 20 roku życia (ta praktyka trwa w diecezjach polskich do dnia dzisiejszego). Polecił także tworzyć kółka abstynenckie wśród duchownych przy Stowarzyszeniach Św. Wincentego a Paulo. Ponadto szerzył ideę dobrowolnej abstynencji, w wyniku czego powstały 1906 Koło Abstynentów wśród alumnów seminarium oraz 1907 Związek Księży Abstynentów dla Galicji i Bukowiny.
Ale nie musimy żyć wyłącznie wspomnieniami sukcesów trzeźwościowych naszych przodków. W czasach współczesnych Polacy i Polki mogą napełniać się dumą z przynależności do elitarnego Narodu. Elitarnego, bo żaden europejski naród nie ma tylu wesel bezalkoholowych co Polacy. I to w niekorzystnych warunkach wrogiej nam alkoholowej nagonki. Jest coś w Polskości, że samorzutnie dążymy do wolności. Z dziada - pradziada nie poddajemy się walcom propagandy.
Imię każdego z nas może być zapisane złotymi czcionkami w księdze historii naszego Narodu, jeśli wyprawimy wesele bezalkoholowe, pomożemy w jego wyprawieniu, będziemy zachęcać do wyprawiania takich wesel lub choćby tylko będziemy w takich weselach uczestniczyć.
.