Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że każdy z nas potrafi zaśpiewać razem z innymi 30-40 kolęd. Są tacy, którzy znają ponad 200 kolęd, a koneserzy - nawet ponad 500. Kolęda jest więc niezwykłą perłą w skarbcu naszej narodowej kultury.
Na początek uściślijmy pojęcie „kolęda”. Przez kolędy rozumie się pieśni na Boże Narodzenie, przedstawiające z dokładnością do interpretacji poetyckiej wydarzenie narodzenia Jezusa Chrystusa, głównie na podstawie Ewangelii wg Św. Mateusza i Łukasza, z elementami generalizującymi z Ewangelii wg Św. Jana. Obok tych pieśni istniał od dawna, co najmniej od średniowiecza, nurt poetycki, który traktował to wydarzenie nieco bardziej swobodnie, sytuując historię Bożego Narodzenia w miejscowym krajobrazie, miejscowych zwyczajach, zwłaszcza pasterskich itd. Nurt ten nazywano pastorałkami, czy też kolędami domowymi. Pastorałki tworzono początkowo na użytek jasełek, stąd dostosowywano treści do potrzeb narracji, dramaturgii czy w celach dydaktycznych. Forma poetycka jak i linia melodyczna pochodzą z wielu różnych tradycji, od hymnów, po kołysanki, melodie ludowe jak i tańce dworskie (np. polonezy).
Pojęcia „kolęda” czy „pastorałka” nie należy mylić z etymologicznym pochodzeniem tego słowa. Polskie słowo „kolęda” pochodzi od łacińskiego „calenda”, które oznaczało pierwszy dzień miesiąca, z której to okazji (zwłaszcza na wiosnę) w starożytnym Rzymie składano sobie życzenia , często śpiewając. Angielskie słowo „carol” ma pochodzenie staropogańskie i niegdyś oznaczało tańce i zabawy w grudniu. Niemieckie „Weihnachtslied” ma korzenie czysto chrześcijańskie, w tłumaczeniu „pieśń na święty czas”. Francuska nazwa „noel”, o korzeniach łacińskich, oznacza narodzenie. Tak więc kolędy i pastorałki ze swej natury nawiązują do historycznego wydarzenia, gdy przed ponad 2000 lat narodził się w Betlejem Jezus, któremu nadano przydomki Chrystus czyli namaszczony, Mesjasz czyli Zbawiciel. Dość wcześnie musiano dostrzec znaczenie narodzenia Chrystusa, skoro już w powstałych kilkadziesiąt lat później Ewangeliach dość szczegółowo odnotowano okoliczności narodzin. Nie będziemy tu rozważać przełomowego znaczenia Jego nauki dla jednostek, rodzin, społeczeństw, życia gospodarczego i postępu technologicznego oraz naukowego. Odnotujmy jedynie, że historycy, filozofowie i teologowie na bazie różnych przesłanek doszli do wspólnego wniosku, że Jezus Chrystus jest Bogiem, który przyszedł do ludzkości w ludzkiej naturze, stąd polska nazwa Świąt: Boże Narodzenie.
Jednak nie od razu powstawały pieśni uwieczniające to wydarzenie w formie artystycznej. Zapiski historyczne wspominają, iż w roku 129 Biskup Rzymu nakazał śpiewać pieśń zwaną „Hymnem anielskim” podczas Mszy na Boże Narodzenie. Inny znany hymn pióra Comasa z Jerozolimy datuje się na rok 760. Wkrótce potem pieśni na Boże Narodzenie, po łacinie, pisało wielu poetów w całej Europie. Nową falę pieśni o Bożym Narodzeniu (zwanych kantykami) zainicjował Św. Franciszek z Asyżu ok. roku 1223, kiedy to stały się one elementem jasełek i prócz łaciny śpiewano je w językach narodowych. W Anglii znane są świadectwa piśmiennicze z roku 1410. Najstarsza niemiecka kolęda to” Joseph, lieber Joseph mein”, z ok. 1305 roku. W Polsce z pradawnych pieśni w języku polskim do naszych czasów dotrwała kolęda pióra ks. Piotra Skargi „W żłobie leży.” (XVI/XVII wiek) czy też kolędy , "Anioł pasterzom mówił" z XVI wieku, "Dzieciątko się narodziło", z XVII, które były tłumaczeniami średniowiecznych pieśni łacińskich.
W Polsce okres baroku (XVII i XVIII wiek) to czas powstania prawie połowy śpiewanych dzisiaj kolęd. Niektóre z nich miały charakter kołysanek, jak np. "Gdy śliczna Panna Syna kołysała", "Lulajże Jezuniu", "Jezus malusieńki", "Oj maluśki”. Późny barok przyniósł motywy pasterskie, np. "Dzisiaj w Betlejem", "Przybieżeli do Betlejem pasterze", "Wśród nocnej ciszy", "My też, pastuszkowie", "Pasterze mili". W 1792 r Franciszek Karpiński napisał słynną kolędę „Bóg się rodzi”. Dziewiętnastowieczna kolęda "Mizerna cicha" jest dziełem innego znanego poety, Teofila Lenartowicza.
Rozkwit twórczości kolędowej w Anglii przypadł dopiero na wiek XIX, bo wtedy dopiero po 300 latach państwowego terroru antykatolickiego (tzw. reformacja) ponownie zezwolono na ich śpiewanie (w latach terroru nie wolno było ich śpiewać nawet w kościele, a ludzie śpiewali kolędy potajemnie po domach). Podobny, choć nie tak krwawy zakaz obchodów Bożego Narodzenia w USA zniesiono w 1870 roku Pańskim. Większość także niemieckich pieśni Bożonarodzeniowych pochodzi z wieku XIX-tego. Tu warto wspomnieć o kolędzie „Cicha noc” pióra ks. Józefa Mohra, której premiera przypadła na rok Pański 1818.
Kolędy, choć prezentują to samo wydarzenie, patrzą nań z różnych perspektyw. Niektóre kładą nacisk na perspektywę Świętej Rodziny: trudne warunki lokalowe, ubóstwo, płacz dziecka. Np. w kolędzie „Jezus malusieńki”, powstałej w XVII w „Płacze z zimna, nie dała Mu Matula sukienki./ Bo uboga była, rąbek z głowy zdjęła, /w który Dziecię uwinąwszy, siankiem je okryła” Inne patrzą oczyma pasterzy, którzy zbudzeni w środku nocy są zlęknieni, ale wieść odbierają jako zapowiedź wyzwolenia okupowanego kraju, co sugeruje kolęda „Z narodzenia Pana”: „Odchodzą z Betlejem pełni wesela, / Że już Bóg wysłuchał próśb Izraela.” Inna perspektywa to przeciętnych mieszkańców Betlejem, którzy traktują nowinę jako ciekawostkę, o której można poplotkować, czego przykładem jest kolęda z XVIII w. „Pasterze mili”- „Co za pałac miał,/ Gdzie gospodą stał?/ Szopa bydłu przyzwoita /I to jeszcze źle pokryta/ Pałacem była.” Wreszcie mamy punkt widzenia władców – trzech króli ze Wschodu i Heroda, gdzie wplata się wątek polityczno-kryminalny. „Mędrcy świata, złość okrutna /Dziecię prześladuje, /Wieść okropna, wieść to smutna, /Herod spisek knuje.” Oprócz tego mamy do czynienia z ludzką wyobraźnią, która suchy, rzeczowy przekaz ewangeliczny pragnie uplastycznić, lepiej zadziałać na wyobraźnię odbiorcy przenosząc (z braku medium, jakim jest film) w realia życia, znane odbiorcom, a więc kojarzenie w polskim przypadku zimna ze śniegiem i mrozem, dopasowanie strojów do strojów regionalnych, podobnie potraw, zwyczajów gościnnych (podstawienie konkretnych wyrobów pod ogólne określenie „dary”). Obok tych zasadniczych cichszych i głośniejszych akordów przewija się melodia projekcji historycznej, z punktu widzenia tych, którzy patrzyli na wydarzenia ex-post, podsumowując cały ziemski żywot Chrystusa. Ten wątek teologiczny pobrzmiewa przy wkładaniu do ust pasterzy stwierdzenia „cztery tysiące lat wyglądany”, czy „czeluść zawarta, upadek czarta”, czy „bo ten Jezus z nieba dany weźmie nas między niebiany”.
Życie dodaje ciągle na nowo inne perspektywy. Wydarzenia sprzed wieków w nowych kontekstach politycznych nabierały nowego wymiaru. Mieliśmy więc wersje powstańcze, wojenne, okupacyjne, a dziś także wątek bezdomności we wspomnieniach owego wydarzenia.[Nie było miejsca dla Ciebie, w Betlejem w żadnej gospodzie...]
Kolędy to nie tylko głębokie teksty i zachwycająca muzyka. To także wielkie wykonania: wspaniałe chory, orkiestry, aranżacje, choreografie. Wreszcie to szczere wyznania wiary rodzin śpiewających w zaciszu domu kolędy podczas radosnych dni Bożego Narodzenia.
Krystyna