Na konferencji
„Pedagogiczne, społeczne i duszpasterskie
aspekty wychowania w trzeźwości”,
Radom 21.2.2012
Z rozmów z duszpasterzami można się dowiedzieć, że liczba narzeczonych, którzy chcieliby mieć wesele bezalkoholowe, znacznie przewyższa liczbę tych, którzy je faktycznie mają. Dlaczego? Ich rodzice sprzeciwiają się uzasadniając obawami o to, czy goście przyjdą, czy będą się bawić, czy będą zadowoleni, czy sąsiedzi nie będą ich obmawiać. Jest to klęska koncepcji społeczeństwa informacyjnego, mającego się przerodzić w społeczeństwo bazujące na wiedzy. Nikt bowiem nie pyta, czy na wesela bezalkoholowe, które się faktycznie odbyły, goście przybyli, czy rzeczywiście dobrze się bawili, czy byli zadowoleni. Domysły, opinia dominuje nad stanem faktycznym. „Jeśli fakty przeczą teorii, to tym gorzej dla faktów”. Jest to znak głębokiego błędu systemu edukacyjnego, bynajmniej nie ograniczającego się do niedoskonałości wychowania w trzeźwości, lecz dotykającego edukację we wszystkich sferach i przedmiotach, która nie przygotowuje ludzi do egzystencji na progu XXI, a w konsekwencji doprowadzi do zapaści w dziedzinie badań naukowych. Dziś uczniowie nie tylko nie potrafią dowodzić najprostszych twierdzeń z matematyki, ale nawet nie wiedzą, po co potrzebny jest dowód. Podobnie ma się rzecz z doświadczeniami z fizyki czy chemii.
Swoją drogą również w swym dociekaniu, co powiedzą ludzie, rodzice nie są konsekwentni. Nie pytają, jak będą wspominać wesele ich dzieci, jeśli ich potem poczęte dziecko będzie cierpiało na syndrom FAS. Co powiedzą ludzie o ich wnuku, gdy się zorientują, że jest głupiutki, niedorozwinięty umysłowo czy fizycznie. Co powiedzą goście, którzy rozbiją się samochodem w drodze powrotnej, czy też ci, którzy oberwą podczas wesela alkoholowego.
Skąd bierze się to niebywałe przekonanie o konieczności picia alkoholu przy każdej okazji wbrew wszelkim negatywnym konsekwencjom? Informacja. Oferta kulturalna - piosenki, filmy, kabaret, dowcipy – są treściowo ubogie i koncentrują się niejednokrotnie wokół gloryfikacji wódki, piwa, marihuany itp. Brak jest miejscowości wypoczynkowych, gdzie można by jechać z dziećmi i nie oglądać ludzi snujących się z kuflami i śmierdzących piwskiem, nie słuchać wulgarnych dowcipów konferansjerów prowadzących 'festyny', i nie stykać się z innymi przejawami 'kultury' pijackiej.
W dobie Internetu szczególnie mocno rzuca się w oczy niedocenianie badań nad informacją, rozumianą jako treść przesłania (wiadomości) wysyłaną ze źródła informacji do ujścia informacji, będącą w systemie ujścia informacji (odbiorcy informacji) zwiększeniem jego stanu wiedzy. Informacja, choć przenoszona na nośniku materialnym, to jednak jest wielkością niematerialną, nie podlegającą tzw. prawom zachowania. Wobec tego można ją bez ograniczeń powielać i niszczyć. Zatem czysto statystyczne badanie wielości wystąpień informacji, czy też liczności jej źródeł nic nam nie mówi o jej wartości, jeśli nie zidentyfikujemy różności nadawcy. Ocena statystyczna, np. entropia wskazuje natomiast na masę informacji, którą trzeba przetworzyć. Nawet gdyby źródło informacji kryło łatwe do zidentyfikowania kłamstwa, to i tak zmarnuje czas, który można poświęcić na lepsze cele. Prócz wymiaru statystycznego informację należy oceniać także w aspektach syntaktycznym, semantycznym, pragmatycznym i apobetycznym. Ocena syntaktyczna również nie niesie treści, ale automatyczna jej analiza stanowi skuteczny filtr odrzucający treści bezwartościowe i może być pomocna przy identyfikacji nadawcy. Semantyka niesie dopiero ze sobą treść, czyli rzeczywistą wartość, na której skutki odbiorca winien być przygotowany. Informacja fałszywa ma wartość ujemną, bo zmniejsza stan naszej wiedzy i nie może być rozpatrywana tylko w kategoriach „szumu informacyjnego”. Aby właściwie ocenić wartość, odbiorca winien wznieść się na poziom pragmatyczny - by określić, do jakiego działania chce nas nakłonić nadawca. W wypadku nachalnej propagandy alkoholowej zwykle jest to rezygnacja, poddanie się "dominującemu trendowi", ale czasami semantyka jest pusta, a pragmatyka polega np. na podrażnieniu alkoholika przez producenta czy też na wzbudzeniu dziecięcej ciekawości. Jednak odkrycie twarzy źródła informacji następuje w wypadku analizy apobetycznej, tzn. przy identyfikacji celu, jaki przyświeca nadawcy. Lekarz zatroskany o zdrowie będzie rozprzestrzeniał informacje wartościowe dla podopiecznych, zaś wytwórcą alkoholi często będą kierować cele biznesowe. Młodzież winna być przygotowywana właśnie do oceny informacji w tych wymiarach, szczególnie zwracając uwagę na identyfikację nadawcy i docelowej grupy odbiorców, nie poddając się taniej atrakcyjności, co pozwoli jej wyzwolić się z sideł zabobonów nie tylko na temat trzeźwości, w jakich tkwi współcześnie nasze społeczeństwo.
Proszę cytować jako:
Ks. W. Zązel, M. Kłopotek, M. i J. Gacek, L. Kłęk:
"Wesela bezalkoholowe probierzem skuteczności wychowania do trzeźwości".
W: A. Gołębiowski (red. nauk.): Działalność pedagogiczna i duszpasterska na rzecz wychowania w trzeźwości.
Wydawnictwo Diecezji Radomskiej, Radom 2012,
strony 171-184.
Treść wygłoszonego referatu oraz sprawozdanie z konferencji znajduje się tu