Przykazanie kojarzone z przykazaniem siódmym. A jednak nie jest jego podzbiorem.
Dosadnie ilustruje to stary dowcip o trzech rybakach, którzy złowili złotą rybkę. Na znane pytanie rybki pierwszy życzył sobie, aby miał piękniejszy dom, niż jego sąsiad. drugi chciał mieć lepszą żonę od sąsiada. Trzeci zaś opowiada, jaką to krowę ma jego sąsiad. Dwanaście dzieci mu mlekiem nakarmi, jest na masło i śmietanę dla nich, a jeszcze na skup odstawia. Złota rybka domyśla się, że rybak chce mieć dwa razy lepszą krowę. I tu sprostowanie: "Na co mi, rybko, lepsza krowa. Żebym miał przy niej tyle roboty, co on? Ja bym chciał, aby mu ta krowa zdechła."
Ta tzw. "ludzka" zawiść każe nie jednemu złorzeczyć, zadrapać lakier na nowym samochodzie sąsiada, zepsuć parkan, powyrywać świeżo zasadzone krzewy, psuć mu opinię, itd. itd. itd. Nie mogąc ukraść sąsiadowi wołu możemy wołu np. otruć, aby zdechł. Samo pożądanie już jest grzechem, bo nieuchronnie prowadzi do przestępstw.
Pewien pan podobno zazdrościł USA jej potęgi gospodarczej, militarnej i politycznej. Więc ... dokonał zamachu. Nic z tego nie ma. Nic z tego nie mógł mieć. Są ranni, a zabitych nikt nie liczy. "Nie pożądaj rzeczy, która bliźniego jest". Może wreszcie ktoś przestanie głosić, że tolerancja wobec łamiących przykazania jest najważniejsza.
Akty agresji na skutek zawiści nie dotyczą tylko dóbr materialnych, ale także duchowych. Ludzie zazdroszczą innym ich cnót i chcą koniecznie ich tych cnót pozbawić, sami z tego nic nie mając. Dotyczy to w pierwszej linii katolickiej wiary, pracowitości, abstynencji, czystości, wierności, uczciwości itd. Przecież do picia nie namawiają wyłącznie browary, które miałyby z tego dochód, ale także znajomi, a nawet krewni. Nie tylko prawnicy, którzy mogą na tym zarobić, namawiają do rozwodów. etc. etc. etc. Jakoś tak niektórzy sądzą, że im więcej dusz będzie z nimi w piekle, tym im będzie raźniej ... .
Zawiść ma za swój główny motor lenistwo: fizyczne, umysłowe i duchowe. Jeśli czyjaś zasobność, wiedza czy cnoty mobilizują innych do większego wysiłku, nie mamy do czynienia z grzechem. Lecz jeśli jest przeciwnie, jeśli górę biorą motywacje z czystego lenistwa, mamy dramaty doczesne i wieczne.
Gdziekolwiek żylibyśmy na ziemi, czy to pod kołem biegunowym, czy na równiku, czy u nas, wszędzie utrzymanie się człowieka przy życiu zależy od pracy: polowania czy uprawiania roli, szycia i naprawy ubrania, budowy iglo, szałasu czy domu. W zależności od włożonej pracy albo człowiekowi wiedzie się lepiej, albo gorzej. W umyśle głupiego człowieka rodzi się zazdrość, pożądanie cudzej rzeczy. Nie widzi swego lenistwa, lecz jedynie dobre powodzenie innych. Będzie więc popierał ograbienie rodzin wielodzietnych z ich majątku poprzez nakładanie na nie progresywnych podatków, by przypadkiem nie osiągnęli minimum socjalnego, obłoży VATem im żywność, bo w rodzinach wielodzietnych więcej trzeba wydać na żywność, wreszcie opodatkuje im oszczędności, bo to rodziny wielodzietne muszą odkładać, by zapewnić dobry start dzieci. Będzie wreszcie próbował innych sposobów, by żyć na koszt tych, co pracują.
Pożądanie rzeczy bliźniego bierze się z lenistwa. Tymczasem Bóg nakazuje nam modlić się i pracować. Pan Bóg stworzywszy człowieka, chciał, by był on szczęśliwy. Dlatego osadził go w raju i kazał mu w nim pracować: uprawiać ogród (Rodz. 2.15). A więc źródłem szczęścia dla człowieka jest praca.
Gdy człowiek zgrzeszył, a Bóg wypędził go z raju, nakazał, by człowiek w pocie czoła pracował na swój chleb. (Rodz. 3.17-19), aby swój grzech naprawił. A więc praca służy wyzwoleniu człowieka z grzechu.
O wadze pracy świadczy to, że Bóg ostro potępia odpowiedzialnych za bezrobocie (Amos 8.4-8).
Jezus Chrystus nakazu pracy nie odwołuje. Przed uczynieniem cudów poleca człowiekowi spełnić choćby drobną czynność (napełnić stągwie wodą, zarzucić sieci). W wielu przypowieściach odwoływał się do pracy ludzkiej ( Mt 13.1-8, Mt 20.1-15, Mt 21.28-32). Potępia leniwe sługi, pijące pod nieobecność pana. Każe sumienne wykorzystywać z pożytkiem swe talenty (Mt 25.14-30).
Święty Apostoł Paweł napisał, że kto nie chce pracować, nie powinien jeść (2 Tes. 3.10) .
Stąd katolik różni się od wyznawców ateizmu i innych religii tym, że pracuje nie jako niewolnik, pragnący tylko kiedyś zostać panem, lecz dlatego, że stara się nie być ciężarem dla innych, stara się jeść z pracy swych rąk. Oczywiście uprawniony w pełni jest podział pracy: jeden drugiego brzemiona nosi. Szewc robi buty dla siebie i dla innych, krawiec szyje ubrania dla siebie i dla innych, rolnik sieje, orze i zbiera dla siebie i dla innych, programista pisze programy dla siebie i na potrzeby innych itd.. Rodzice pracują na utrzymanie siebie i swych dzieci a także dziadków, jednym dając zadatek, a drugim zwracając należność.
Pan Bóg pracowitych pochwala i błogosławi im. W Starym Testamencie pisze prorok, że kobieta pracowita jest ozdobą domu. Pisze też, że dziecko kochające rodziców ulży im wykonując za nich domowe prace.
Lenistwo natomiast jest grzechem i brzydotą oraz oznaką braku miłości bliźniego.
Pan Bóg nakazał człowiekowi pracować, ponieważ go kocha.
Praca czyni człowieka radosnym, zadowolonym, uśmiechniętym. Człowieka rozpiera wtedy Boża radość.
Człowiek leniwy jest przygnębiony, niemrawy, znudzony życiem, nie potrafi się niczym cieszyć.
Ręka gorliwych zdobędzie władzę, a leń pracować musi pod batem. (Ks.Przysłów 12:24) Pragnienie uśmierca leniucha, bo jego rękom nie chce się pracować. (Ks.Przysłów 21:25) Ręka leniwa sprowadza ubóstwo, ręka zaś pilnych wzbogaca. (Ks.Przysłów 10:4) Czym ocet dla zębów, a dym dla oczu, tym leniwy dla tych, którzy go wysłali. (Ks.Przysłów 10:26) Serce leniwego czeka bez skutku, a pilnych zamiary stale się spełniają. (Ks.Przysłów 13:4) Jak żywopłot z ciernia, tak droga leniwych, ścieżka uczciwych jest wyrównana. (Ks.Przysłów 15:19) Leniwy wyciągnie rękę do misy, ale do ust jej nie doprowadzi. (Ks.Przysłów 19:24) Nie pracuje leniwy w jesieni, więc w żniwa darmo szuka plonu. (Ks.Przysłów 20:4) Leniwiec przyrównany będzie do obłoconego kamienia, a każdy zagwiżdże nad jego hańbą. (Mądrość Syracha (w) 22:1) Leniwiec przyrównany będzie do krowiego nawozu, każdy, kto go podniesie, otrząśnie rękę. (Mądrość Syracha (w) 22:2)
Na koniec refleksja nad pozytywną stroną tego przykazania. Przecież gdyby człowiek nie pożądał cudzej rzeczy, to by mu się samemu żyło lepiej. Nie trawiłby go smutek na skutek nie posiadania tego, co inni mają, lecz byłby zadowolony z własnych majętności, możliwości, cnót. Cieszyłby się, że ma zasobniejszych sąsiadów, którzy nie będą mu zazdrościć.
Pamiętajmy o mądrości ludowej, że nie ten jest bogaty, co dużo posiada, lecz ten, co mało potrzebuje (w stosunku do tego, co posiada). Człowiek, który innym nie zazdrości, czuje się po prostu komfortowo, czuje, że żyje luksusowo.
Słowem trzymanie się Bożych przykazań czyni życie lekkim i przyjemnym.
Zobacz artykuły: