3."Pamiętaj, abyś dzień święty święcił"

"8 Pamiętaj o dniu niedzieli (odpoczynku), aby go uświęcić. 9 Sześć dni będziesz pracować i wykonywać wszystkie twe zajęcia. 10 Dzień zaś siódmy jest niedzielą (dniem odpoczynku) ku czci Pana, Boga twego. Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy ani ty sam, ani syn twój, ani twoja córka, ani twój niewolnik, ani twoja niewolnica, ani twoje bydło, ani cudzoziemiec, który mieszka pośród twych bram. 11 W sześciu dniach bowiem uczynił Pan niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Pan dzień niedzieli (odpoczynku) i uznał go za święty." (Wj 20.8-11)

To słowo z Dekalogu, dane przez Boga całej ludzkości, zasługuje na uwagę – zwłaszcza z punktu widzenia apostolstwa trzeźwości - z dwóch zasadniczych powodów. Nim do nich przejdziemy, zwróćmy uwagę na to, że zarówno dziś jak i w dawnych czasach najemników zmuszano do nieustającej harówki. Ale człowiek takiej pracy nie zniesie. Więc musi od czasu do czasu oderwać się, na chwilę o pracy zapomnieć. Najmujący wpadli więc na diabelski pomysł, dzięki któremu chcą chwile wytchnienia skrócić: najemnikowi wódki dać, to szybko zapomni, nawet nie będzie wiedział , ile wypoczywał, i znowu do roboty.

Jeden powód zatem do szczególnego rozpatrzenia 3.Przykazania to stosunek do pracy. Bóg mówi, że pracował sześć dni, a siódmego odpoczął. Więc ani ludzie wolni, ani pracownicy ani niewolnicy nie powinni pracować w tym dniu. Choć Rewolucja Francuska chciała ten Boży nakaz złamać i wprowadziła 10-dniowy "tydzień" pracy (tzw. „dekadę”), musiano się z tego wycofać. Ludzie bowiem padali ze zmęczenia. To Bóg stworzył człowieka i najlepiej wie, ile może człowiek pracować. Dziś ponownie próbuje się zmusić człowieka do pracy dłuższej niż sześć dni. W czasach "komuny" wyjaśniano w pewnym dowcipie, dlaczego w niedzielę sklepy mięsne są otwarte. Bo w co dzień na półkach jest ..., więc trzeba w niedzielę wywietrzyć, by nie śmierdziało. Dziś patrząc na jakość towarów oferowanych w otwartych w niedzielę hipermarketach, supermarketach i na podobnych rynkach można by owo twierdzenie uogólnić. A za niepotrzebną pracą w niedzielę idzie dla zatrudnionych zmęczenie, zmęczenie, zmęczenie... . I oczywiście masowe bezrobocie dla innych.

Drugi powód to stosunek do odpoczynku. Dzień odpoczynku na cześć Boga. Czy więc uświęceniem dnia Pańskiego są wszelkiego rodzaju pijackie libacje? Nie. Bo jest to dzień odpoczynku na cześć Boga. A więc nie dzień bluźnienia Bogu podczas wyuzdanych rozrywek, ale dzień modlitwy, zadumy, okazywania miłości bliźniemu. Bóg ma być Panem dla człowieka, nie alkohol, nie narkotyki, nie hazard, czy inne uzależnienia. Chrystus dopowiada, że człowiek nie jest stworzony dla niedzieli, tylko niedziela dla człowieka. Niedziela to dar Boga dla człowieka. Czy wolny czas dany od Pana ma człowiek poświęcić rodzinie czy alkoholowi? Odpowiedź jest prosta: Trzeba wszystkim ludziom trwać w abstynencji, aby właściwie świętować dzień Pański.

Dochodzimy wreszcie do problemu, czy religia ma być sprawą prywatną, czy publiczną. Czy świętować niedzielę mamy tylko u siebie w domu, a w pracy mamy harować siedem dni w tygodniu. Otóż prawo do wypoczynku mamy nie tylko, jak to było w pewnym socjalistycznym kabarecie, w niedzielę po południu, po powrocie ze zmiany, ale całą niedzielę bez wyjątku. Domagajmy się obecności religii katolickiej w miejscach publicznych, nim nas zaćwiczą na śmierć.

Jeszcze jeden aspekt to miłość bliźniego. Jeśli twego sąsiada pracodawca zmusza do pracy w niedzielę, to ulżyj mu: nic w niedzielę nie kupuj. Może pracodawca zmądrzeje, a jak nie, to i tak sąsiadowi będzie lżej.

Jak przede wszystkim mamy świętować niedziele i święta ku czci Pana, Boga naszego? W niedziele i święta we Mszy Świętej uczestniczyć. Uczestniczyć, gdy kapłan składa Bogu ofiarę za wszystkich obecnych, których wiara jest Bogu znana i oddanie jawne. Składa Bogu tę ofiarę chwały w intencji odkupienia dusz naszych, w nadziei zbawienia i pomyślności, podczas gdy my modły swoje ślemy do Boga wiecznego, żywego i prawdziwego. Modlimy się, by Bóg dni nasze raczył pokojem swym napełnić, od potępienia wiecznego nas uchronić i do grona wybranych swoich zaliczyć, a miłosierdzie Jego by nas wspomogło, abyśmy zawsze byli wolni od grzechu i bezpieczni od wszelkiego zamętu. A gdy przyjmiemy Chrystusa do serca, modlimy się, by Bóg, który te tajemnice ustanowił dla zapewnienia naszego zbawienia, sprawił, by stały się zbawiennym lekarstwem dla życia doczesnego i przyszłego i abyśmy przylgnęli do Jego przykazań. Modlimy się, by Bóg oczyścił serce i uszy nasze tak, byśmy godnie zdołali wysłuchać Pisma i świętą Ewangelię, a potem szli drogą nauki Bożej. Idziemy do kościoła, bo Kościół wzorem swego Założyciela głosi nam prawdę pochodzącą prosto od Boga, prawdę, której nigdzie indziej nie usłyszymy, a która jest nam w życiu koniecznie potrzebna. Prawdę o miłości Boga i bliźniego, o wierze złożonej z dobrych uczynków, pełnieniu swych obowiązków stanu, o niesieniu swego krzyża, by w dniu dla nas ostatecznym na sądzie nie zapadł wyrok potępiający wiecznej męki w piekle, lecz wyrok wieczystej szczęśliwości w Niebie z Bogiem i Świętymi.


Zobacz artykuły: