Myśli staropolskie
Czyli traktat o trzech cnotach podstawowych identyfikujących Polaków.

Aby mówić o Polaku, trzeba najpierw zapytać, kim jest Polak. Otóż samo słowo Polak wskazuje na przynależność do wspólnoty, której na imię Naród Polski. Tak więc cnoty Polaka to pochodna cech Narodu Polskiego.

Naród to dobrowolne zrzeszenie cywilizacyjne, charakteryzujące się wspólnym językiem, obszarem geograficznym uznawanym za ojczyznę, wspólną historią i kulturą.

Wspólnota języka nie czyni jeszcze narodu. Nie wszyscy mówiący po niemiecku to Niemcy. Większość biegle znających angielski to nie Anglicy. Także posługiwanie się językiem polskim i korzenie genetyczne w Polskim Narodzie świadczą co najwyżej o przynależności do polskiego żywiołu. Swoja droga posługiwanie się polskimi słowami nie oznacza automatycznie znajomości języka polskiego. Przykładowo poza Radiem Maryja trudno jest znaleźć radiostację, której redaktorzy mówią poprawną polszczyzną. W wielu wypadkach nawet tak prozaicznie proste pojęcia jak ojciec, matka, syn, córka rozumiane są na opak.

Naród to zrzeszenie dobrowolne. Jak kto nie kocha Polskiego Narodu lecz nim gardzi, nie jest Polakiem. Jest to zrzeszenie cywilizacyjne. Jak stwierdził prof. Koneczny, cywilizacje definiuje ustrój małżeństwa. W wypadku Narodu Polskiego cywilizacja, w której jest on zakorzeniony, to cywilizacja nierozerwalnego monogamicznego małżeństwa, które jest podstawową komórką społeczną i gospodarczą. Ci, którzy takiego małżeństwa nie uznają, nie należą do naszego Narodu.

Ziemie tutejsze, między Odrą i Nysą Łużycką a Bugiem, między Karpatami i Sudetami a Morzem Bałtyckim od prawie czterech tysiącleci zamieszkują polskie plemiona. Lecz dopiero tysiąc lat temu Mieszko I zainicjował powstanie Państwa i Narodu Polskiego. Co było charakterystyczne w tym procesie narodotwórczym?

Po pierwsze rozum władcy, który podsunął mu wiarę katolicką jako dobro kreujące naród. Wreszcie historycznym zwrotem w dziejach narodowych była bitwa grunwaldzka, wygrana przez króla abstynenta .

Tak oto wyłoniły się trzy podstawowe cnoty Polaka, wiara, abstynencja, rozumność, praktykowane bynajmniej nie tylko przez władców. Ok. 40 % mieszkańców Polski ma wyższe wykształcenie lub jest świetnymi rzemieślnikami, rolnikami czy technikami, czy też generalnie ludźmi łaknącymi wiedzy, kształcącymi się, niekoniecznie na uczelniach czy w szkołach. Ok.40% to abstynenci. Ok. 30% systematycznie chodzi do Kościoła. Choć cnoty te są skorelowane, to jednak nie wszyscy z nich mają te trzy cechy na raz. Można – z braku rzetelnych badań i braku możliwości takich badań - szacować ich koincydencję na ok. 25% populacji. Toteż Naród Polski w ścisłym tego słowa znaczeniu stanowi mniejszość we własnym kraju.

Stąd też niestety w mniejszości są także reprezentanci osobistej i ogólnej kultury polskiej, co łatwo poznać po dewastacji mienia publicznego jak i po wulgarnym języku w pociągu czy na ulicy, po wszędobylskich śmieciach, zwłaszcza poalkoholowych, tak bardzo kontrastujących z polską gościnnością, pracowitością, solidnością, życzliwością, szacunkiem dla kobiet, dbałością o otoczenie i wykwintnością twórczości literackiej.

Tym niemniej Polacy to jednak znacząca grupa w społeczeństwie ilościowo, a większościowa jakościowo, gdyż to my właśnie stanowimy o wartości naszego kraju.

Dlaczego akurat te trzy cnoty? Pan Bóg udziela łaski wiary wszystkim, ale polska dusza, tak życzliwa drugim, że aż ją posądzają inne nacje o naiwność, jest szczególnie podatna na łaskę prawdziwej wiary. A święta wiara katolicka implikuje otwarcie umysłu na poznanie, na czerpanie z Bożej mądrości, a tym samym rozumność. Kto gromadzi wiedzę, ten wie, że Słowianie nie mają genu alkoholizmu i dlatego właściwa postawa życiowa Słowianina to abstynencja.

Z drugiej strony brak wiary oznacza brak rozumu, bo człowiek rozumny sam dostrzeże dzieła Boże, a więc i samego Boga. Brak rozumu wynika naturalnie z picia alkoholu, co podkreśla staropolskie przysłowie: od wódki rozum krótki.

Stąd też księża biskupi polscy za natchnieniem Ducha Świętego wymagają od wiernych, aby wszystkie przyjęcia rodzinne oraz związane z uroczystościami religijnymi, w tym wesela, odbywały się bez udziału alkoholu.

Te trzy podstawowe cnoty implikują szereg dalszych. Polak jest pracowity, w przeciwieństwie do niewiernych i pijaków, którzy starają się migać od roboty. Polak nie potrzebuje emigrować za chlebem, bo swą pracowitością i wynikającą z abstynencji oszczędnością i rozumnością jest w stanie utrzymać się u siebie w Polsce.

Dlatego też możemy być dumni z tego, że jesteśmy prawdziwymi Polakami i że pielęgnujemy polskie cnoty narodowe. I nie przejmujmy się tym, że usiłuje się Naród Polski mieszać z błotem. Ostatecznie tak samo czyniono z Panem Jezusem Chrystusem. Gdy więc książę ciemności wściekle tupie kopytami, tym bardziej możemy być z siebie dumni.