Zamyślenie Adwentowe 2012 - Co nam chrześcijaństwo dać by mogło, ale wielu się swemu własnemu dobru przeciwstawia

Do wielu chorób Rzeczypospolitej dochodzi i ta jedna, a może jest i ich źródłem, że ludzie chcą Boga zamknąć w kościele. Mówią niektórzy ci, co się katolikami mienią, a swoją własną fałszywą religię chcą stworzyć: "My przecież nie zabijamy, nie cudzołożymy, nie mówimy fałszywego świadectwa, nie kradniemy w kościele. A co robimy poza kościołem, to co to księdza obchodzi". Traktują oni Boga jak sierżanta, który goni młode koty, ale jak tylko skończy się służba Boża (Msza), to już wszystko będzie wolno. O myli się ten, kto tak myśli. Bóg jak dobry ojciec nie znęca się nad swymi dziećmi, lecz poucza ich w swym domu, aby lata ich przedłużyć, i aby wyszedłszy z Ojcowskiego domu nie spotkało ich nieszczęście.

Ileż to bowiem dramatów ściągają na siebie ci, którzy Bożych Przykazań nie respektują. Ileż to mamy chorób, które tylko dzięki cudzołożeniu wielu prześladują. Inni kradną przewody trakcyjne, a potem się denerwują, że nie jedzie pociąg. Oszustwa przy płaceniu podatków, a więc kłamstwa i kradzieże odbijają się na wysokości rent i emerytur. Inni zabijają swe dzieci czy też stosują środki ubezpładniające jak sterylizację, a potem domagają się kosztownego in vitro, bo stają się bezpłodni.

Takich przykładów można wymieniać bez liku. Nie trzeba być geniuszem, by zauważyć, że łamanie Bożych Przykazań odbija się nie tylko na bliźnich, ale i na samych grzesznikach. Jakże łatwe i przyjemne w porównaniu z grzesznikami jest życie ludzi bogobojnych.

Widać to choćby po instytucji małżeństwa. Już nawet poganie dawno to zauważyli, że małżeństwo musi być trwałe, bo w języku staroniemieckim słowa małżeństwo i wieczność brzmią tak samo. Wielu dziś ośmiesza sakrament małżeństwa, a cierpi na skutek rozwodu. Wielu myśli, że stresu rozwodu mieć nie będzie, jak się nie ożeni, a tymczasem grzeszne związki szybko się rozpadają zadając dokładnie takie same rany jak rozwód. Rany także dzieciom, które się z takich związków wywodzą. Toteż nie bez potrzeby Pan nasz Jezus Chrystus sakrament małżeństwa ustanowił, a cudzołóstwa polegającego na porzuceniu męża czy żony zakazał, by kobieta i mężczyzna kochający się mogli Bożą łaskę otrzymać, która im dopomoże do dozgonnego wytrwania w związku małżeńskim.

Lecz Bóg ludzi swymi przykazaniami nie tylko chroni przed nieszczęściem, ale także przynosi na nich błogosławieństwo. Zwróćmy nasze oczy zwłaszcza ku przykazaniu czwartemu: "Czcij ojca swego i matkę swoją, aby ci się dobrze powodziło, i abyś długo żył na ziemi".

Tak, Synu, Córko. Jeśli czcić będziesz Rodzica, Bóg Ci właśnie tak będzie błogosławił: dobrze ci się będzie powodziło i długo żyć na ziemi będziesz. Nie carom, nie prezydentom lecz pierwej cześć Ojcu i Matce się należy. Bo jacykolwiek oni są, to i tak nikt z ludzi nie będzie dla ciebie tak dobry jak oni.

Ale słuchaj też Ojcze i Matko! Czy takimi jesteście, jakimi was Pan Bóg stworzył, czy też wąż was zdeformował? Aby cześć od Boga obiecaną odbierać, mieć właśnie te dzieci musisz, nie zaś karierę, a zbożnie też je trzeba wychować, a Bożych przykazań nie ukrywać, do kościoła prowadzić, a samemu z nimi chodzić, by im dać przykład. Niską masz emeryturę? A ile dzieci mieliście? Dzieci cię nie odwiedzają? A ile czasu poświęcałeś na ich wychowanie, czy szedłeś z nimi też odwiedzić swych własnych rodziców? Gardzą tobą, że niby masz za niskie wykształcenie? A dałeś im wykształcenie religijne? Wnuków nie masz? A czy uczyłeś dzieci, że dzieci to skarb, a antykoncepcja to antychrystyzm? Dzieci ślubu nie biorą? A jakie dowcipy o małżeństwie opowiadałeś? Twoje własne dzieci chcą twej eutanazji? A ile ty dzieci zabiłeś? Dzieci nie masz? A to zupełnie inna historia.

Dzieci nie masz, bo choć chodziłeś do kościoła, to uważałeś, że kler to ciemnota i zacofanie. A Papież Paweł VI ostrzegał w swej Encyklice, a więc pod natchnieniem Ducha Świętego, że antykoncepcja na ludzi nieszczęście przyniesie. I przyniosła: nowe choroby genetyczne, przez które dzieci nie mogą w łonie matki dożyć do porodu, uszkodzenia dróg rodnych, przez które małe dziecko nie może się w macicy zagnieździć bądź jest niedotlenione i rodzi się kalekie, choroby weneryczne i wiele innych nieszczęść, nie wspominając o mordowaniu poczętych dzieci. Kto więc szerzy ciemnotę i zacofanie: kler czy antyklerykały?

Twierdzisz pewnie, że ludzie winni mieć możliwość wyboru. A czy pytasz się antyklerykałów, czy ty masz możliwość wyboru? Żadnej nie masz, bo ci, co biorą antykoncepcję, zwłaszcza hormonalną, wydalają ją do ścieków, zatruwając w ten sposób naturalne środowisko, a przez to wielu, którzy antykoncepcji brać nie chcą, żadnego wyboru nie mają - zażywają ją wraz z wodą pitną, zatrutą substancjami, z których nikt tej wody nie oczyszcza. Zatem twe nieszczęście braku dzieci jest być może też twą winą, bo nie nawracasz swych znajomych, sąsiadów, współpracowników.

Pamiętaj - Bóg dał Ci przykazania, bo Ciebie kocha. Odrzucając Jego nakazy na piekło się szykujesz, po śmierci, ale i na tej ziemi. Nie myśl, że jak wszyscy będą grzeszyć, to w piekle zbraknie miejsca i chcąc nie chcąc do Nieba cię przyjmą. Diabeł bowiem Boga małpuje i też mieszkań wiele przygotowuje. I nie myśl, że na ziemi chociaż sobie grzesząc użyjesz. Apostoł pisze, że apokaliptyczna bestia tych właśnie pożera, którzy jej najuniżeniej się kłaniają. A nie łudź się, że nieświadomie grzesząc, a więc zapruty lub zaćpany, przed karą ujdziesz, bo na chrzcie przysięgasz, nie tylko grzechu, ale i tego co doń prowadzi, się wyrzec.

Adwent jest czasem oczekiwania, oczekiwania na powtórne przyjście Chrystusa w chwale, by sądzić żywych i umarłych. Toteż wszelkie wybory oceniaj właśnie w tej perspektywie. Nie perspektywie ziemskich uciech, lecz w perspektywie wieczności. To jest prawdziwie dobrym wyborem na teraz, co jest dobrym wyborem na wieczność. Zwykle jest przy tym tak, że dobry wybór na wieczność okazuje się wyborem, który i w doczesności już procentuje, już w doczesności gołym okiem widać, że był to dobry wybór. Nawet jeśli wydaje się, że jest trudniej tym, którzy Boga słuchają. Choćby spokój wynikający z czystego sumienia wart jest więcej niż zaszczyty za zdradę wiary i grzech. A nieszczęścia, które nas na tej ziemi dotykają, należy przemyśleć, czy aby nie są one ostrzeżeniem przed karą wieczną.

A jeśli już o nieszczęściu bezdzietności mówimy, to pochodzi ono nie tylko z antykoncepcji ale i z palenia papierosów oraz picia alkoholu. Kazanie to nie miejsce i czas, aby wiedzę naukową na ten temat przekazywać, wszak się dla poznania prawdy naukowej dzieci do szkół posyła, ale kaznodzieja musi przypomnieć słowa Papieży, że prawdziwa nauka i prawdziwa wiara są ze sobą zgodne, bo Bóg jest zarówno Autorem Objawienia, jak i Stwórcą wszech rzeczy. Choć trzeba zaznaczyć, że lepiej jest słuchać Prawdy Objawionej, jeśli chce ją Bóg udostępnić, bo choć nauka często jest w stanie dojść do prawd Bożych, to jednak zwykle dzieje się to już wtedy, gdy łamanie Bożych praw doprowadziło do nieszczęścia i na jego odwrócenie jest późno lub za późno, zaś Boże Objawienie dane jest zawsze na czas.

Toteż chwalić i popierać należy tych mądrych młodych ludzi, którzy pragną mieć wesela bezalkoholowe. Bożym kierują się oni natchnieniem, bo jedni korzystają z naukowej wiedzy, a inni czerpią ze słów Bożego Objawienia. Czy tak, czy tak, idą za wezwaniem Boga, a kto się im sprzeciwia, służy samemu diabłu. Już bowiem prorok pisał, gdy gniew Boży zapowiadał: "Posyłałem wam nazarejczyków, a wy upijaliście ich winem. Więc biada wam!". A w innym miejscu pisze: "Biada temu, co sąsiada jadem swego kielicha upija". Apostoł przestrzega: "Nie łudźcie się, pijacy nie posiądą Królestwa Bożego". A Syn Boży mówił jeszcze groźniej - nie tylko pijacy, ale i ci, którzy z nimi piją, pójdą w ogień nieugaszony. Błogosławiony ksiądz Bronisław Markiewicz zaś mówił: kto dzieci i młodzież z kielichem w ręku wychowuje, jest zdrajcą narodu i wiary. Bo do piekła każdy będzie strącony, kto bliźniego swego krzywdzi. A naukowcy mówią: małe ilości alkoholu przed poczęciem to wady genetyczne, w trakcie stanu błogosławionego to syndrom FAS, życie w domu alkoholika to dla dziecka jak pobyt w obozie koncentracyjnym. Pismo Święte i nauka głoszą to samo: czas się nawracać, czas wesela bezalkoholowe mieć.

Nie nam chrześcijanom siedzieć i narzekać, co inni powinni zrobić, aby nam było lepiej. Pomóżmy sobie sami. Służmy Bogu, naszemu jedynemu Panu, a bogów cudzych, takich jak lenistwo, pijaństwo, pożądanie czy zawiść przed Nim nie miejmy. Wtedy i On łaską swą nas i Ojczyznę wesprze, a mocy swej doda, gdy nam jej nie staje. Amen.