Autobusem docieramy do strzelistych akademików Politechniki Wrocławskiej przy ulicy Wittiga. Po rozpakowaniu się i krótkim odpoczynku udajemy się na 17.00 do o kilkanaście metrów oddalonej Groty Czaszek Katyńskich na Mszę Świętą rozpoczynającą spotkanie. Głównym celebransem jest Ojciec Stanisław Golec, redemptorysta, proboszcz tutejszej parafii p.w. Matki Boskiej Pocieszenia, Koncelebruje z nim ks dr Wojciech Tokarz, diecezjalny duszpasterz trzeźwości Archidiecezji Wrocławskiej, oraz Ks.prałat Władysław Zązel, inicjator spotkań Wesela Wesel, który wygłosi kazanie. O. Golec w przejmujących słowach wyjaśnia, dlaczego kaplica nazywa się Grotą Czaszek Katyńskich. Po Mszy dowiemy się jeszcze więcej zwiedzając Muzeum Katyńskie przy parafii, oprowadzani przez Przewodniczącą wrocławskich Sybiraków.
Ksiądz Władysław w swym kazaniu, rozpoczętym góralską śpiewką, że "Hej, słychać echo po lesie, jak wieść o Weselu Wesel poprzez Polskę niesie". echo po lesie wieść o Weselu Wesel przez Polskę niesie, przypomniał genezę spotkań Wesela Wesel, a także na ważne powody, dlaczego potrzebna jest abstynencja. Parafrazując bł. ks. Bronisława Markiewicza, powiedział, że rodzina albo jest trzeźwa, albo jej nie ma wcale. Abstynencja nie jest abstrakcyjną postawą wobec alkoholu, odbieraniem sobie życiowych przyjemności. Abstynencja wyrasta z miłości bliźniego. Prawdziwa miłość to nie ta, która dąży do zaspokojenia własnych zachcianek, lecz ta, która pragnie dobra drugiej osoby. Prawdziwa miłość to odpowiedzialność: uczciwa praca dla utrzymania rodziny, ku dobremu wychowaniu dzieci. Zebranych przyrównuje do wojska Gedeona. Liczba faktycznie się zgadza: 280 osób. Gedeon odesłał do domu tych, którzy się bali. Odesłał też tych, którzy widząc rzekę nie panowali nad swoim pragnieniem. Z tymi, co pozostali, pokonał wroga. Przypomniał słowa prymasa Wyszyńskiego, iż ognia nie gasi się benzyną. Gdy mamy plagę pijaństwa, mówienie o "kulturalnym piciu" jest bez sensu. Mówiąc o genezie Wesela Wesel wskazał na Radio Maryja i Ojca Dyrektora Tadeusza Rydzyka, który jest również redemptorystą, jak goszczący nas o. Golec..
Po Mszy Św. przemawia Prezes Związku Podhalan, którego kapelanem jest od 25 lat ks. Zązel. Wystąpienie zaczyna śpiewką góralską „Nie pij, chopie, nie pij”. Przedstawia działalność ks. Zązla i jego zasługi dla krzewienia trzeźwości wśród górali, który to cel przyświeca także od 80 lat Związkowi Podhalan. Za zasługi na tym samym polu Prezes odznacza ojca Golca medalem honorowym.
Po kolacji młodzież i dzieci z Wrocławia prezentują program poetycko-muzyczny "Pożywmy się słowem jak chlebem", opracowany przez pana Stefana Placek. Zasiadają za stołem okrytym białym obrusem. Obok ziarno zboża w naczyniu, i stolik z wierszem Norwida oprawionym w ramki. Za Juliuszem Słowackim (1809-1849) powtarzają słowa "Ziarnem Polski być jeden prosty człowiek może, / Jak w ziarnku żyta - żyje całe przyszłe zboże…". Cytują Mickiewicza, Norwida, Raka, Bełzę i wielu innych. Dzielimy się chlebem. Następnie myśli nasze kierujemy ku męczennikom Golgoty Wschodu, o których opowiada pani prezes miejscowego Związku Sybiraków. Zwiedzamy muzeum sybiraków.
Dzień kończy się w kościele klasztornym Apelem Jasnogórskim odśpiewanym przed krzyżem katyńskim. Są na nim odciśnięte dłonie, Sybiraków, ich dzieci, wnuków. A pod nim pomnik nieludzkiej ziemi: tu odciśnięte bose stopy - na pamiątkę tego, że po nieludzkiej ziemi syberyjskiej przyszło wygnańcom maszerować boso.
Na piątym piętrze wielkomiejskiego akademika budzę się w sielankowej atmosferze: natarczywe pianie kogutów, śpiew ptaków ... Po odśpiewaniu porannej jutrzni z kazaniem ks. Zązla udajemy się na śniadanie, a następnie odprowadzamy dzieci (jest ich 85) do ZOO. Wita nas dyrektor, pan Gucwiński, który w 1962 r też miał wesele bezalkoholowe. Na pytanie, kto oglądał program "Z kamerą wśród zwierząt" podnosi się las rąk ... rodziców. Następnie dzieci zwiedzają ZOO, a dorośli udają się na sympozjum na temat działań profilaktyki uzależnień "Jak zagospodarować przestrzeń wolności" do Ośrodka Szkolenia Państwowej Inspekcji Pracy , gdzie Wesele Wesel uzyskało salę konferencyjną dzięki sponsoringowi urzędu marszałkowskiego. Referaty wygłosiła pani Joanna Terlikowska z PARPy (abstynentka, miała wesele bezalkoholowe) na temat możliwości sponsorowania przez PARPę ogólnopolskich akcji i programów trzeźwościowych, pani Bożena Lewicka oraz pani Jolanta Joachimiuk z Urzędu Marszałkowskiego, które kolejno omawiały program promocji zdrowia w szkołach wroxcławskich oraz sposoby działań leczniczych dla uzależnionych na terenia miasta. Szkoda, że nie wzięliśmy kopii tych prezentacji. Szczególnie wstrząsające były przykłady ludzkiej głupoty, podawane przez p. Terlikowską (pojenie piwem matek po porodzie w jednym ze szpitali). Ale i głos nadziei - p. Terlikowska wspomina, że w rodzinie męża tradycje abstynenckie sięgają czasów pradziadów, którzy abstynencję traktowali jako przejaw polskiści. Głos zabrali ks. dr Tokarczyk oraz ks. Ignaciak, przybyły z Katowic (Ośrodek KWC). Omawiali swe własne doświadczenia w krzewieniu trzeźwości i abstynencji. Ks. Tokarczyk wynajmuje salę weselną biednym nowożeńcom za darmo, pod warunkiem, że wesele będzie bezalkoholowe. Urządza rocznice ślubu dla całej parafii, ale mogą uczestniczyć tylko ci, którzy zawarli związek sakramentalny, i nie będą w domu pić podczas przyjęcia rocznicowego (sam zresztą urządza najpierw przyjęcie dla wszystkich). Wreszcie jeśli kto mało daje na pogrzeb, to ksiądz to z wyrozumieniem przyjmuje, ale zaznacza, że rozumie, że w związku z tym na wódkę na stypie też nie starczyło. Daje też przykład niezwykle miłej, ślicznej, a zarazem bezgranicznie głupiutkiej dziewczynki, która była tak głupiutka, bo się poczęła, gdy tato był nietrzeźwy. Ks. Ignaciak przypomina, jak w antycznych czasach przestrzegano młodzież przed piciem: upijano niewolnika, a młódź patrzyła, jak się tenże zachowuje. I mawiała: "Oj bogowie/podobny do człowieka, ale nie człowiek". Przypomina też, iż Ksiądz Prymas Glemp ubolewa, że co trzecia rodzina w Polsce ma problem alkoholowy (czyli jest terroryzowana przez alkoholika). Co czynić, by uchronić młodzież przed pijaństwem. Ks. Ignaciak, za naukowcami, radzi: potrzeba jest dobra, kochająca rodzina, zainteresowanie nauką, duchowość (doświadczenie żywego Boga), patriotyzm, a niektórzy mówią, że i przyzwoici koledzy. Po sympozjum odmawiamy Anioł Pański. Ksiądz Zązel przypomina góralską śpiewkę "Hej wesele, wesele, keby nie wesele, nie byłoby nas tu", która z jednej strony dosłownie nas dotyczy (zjazd małżeństw, które miały wesele bezalkoholowe), a z drugiej wskazuje na znaczenie rodziny, a zwłaszcza jej początku, dla całej ludzkości. Przypomina zasady, jakimi się trzeba kierować w życiu: nie pij, nie kupuj, nie stawiaj, nie namawiaj. Przypomina też że wolność (po góralsku ślebodę) ma ten, kto nie pije. Roztaczają się przed nim setki możliwości czynienia dobrych uczynków i ma wielką swobodę wyboru, które z nich zdąży uczynić. Pijak ma wybór zerowy. Dzieci już się niecierpliwią, a tu jeszcze trzeba udzielić wywiadu redaktorce z "Gościa Niedzielnego".
Po obiedzie spożytym w stołówce akademickiej Politechniki Wrocławskiej mamy chwilę wolnego czasu. O 15.00 odmawiamy koronkę do Bożego Miłosierdzia i udajemy się do autobusu, który zawozi nas na zwiedzanie Panoramy Racławickiej. Na zakończenie uczestnicy składają kwiaty przy Pomniku Ofiar Katynia, Udajemy się na kolację do klasztoru O.O. Dominikanów, a następnie na Mszę Św. w kościele przyklasztornym p.w. Św. Wojciecha, w którym spoczywają relikwie błogosławionego Czesława, kapłana. Kazanie głosi ks. dr Tokarczyk. Pada kilka wstrząsających przykładów z codziennego życia, świadczących dobitnie o szkodach wynikających z picia, i odradzaniu się ludzi, którzy przestali pić, nawet jeśli nie byli jeszcze uzależnieni (o dziewczynce, która chciała mieć braciszka). Głównym celebransem jest ks. Zązel, koncelebruje także ks. Ignaciak oraz ojciec dominikanin, proboszcz tutejszej parafii. Po Mszy Św. rozpoczyna się nabożeństwo w intencji trzeźwości, po którym kilka małżeństw opowiada o swych weselach bezalkoholowych i o ich echu w swoich środowiskach. Na koniec wysłuchujemy koncertu Antoniny Krzysztoń. Po Apelu Jasnogórskim wracamy autobusem do akademika.
Sobotę rozpoczynamy odśpiewaniem godzinek o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Po śniadaniu jedziemy autobusem pod archikatedrę, by w Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego wysłuchać najpierw konferencji „Kościół w służbie rodziny”- Ks. dr Stanisława Paszkowskiego, wykładu „Jana Pawła II wizja cywilizacji miłości” Ks. dr Janusza Czarnego, i uczestniczyć w seminarium „Małżeńska służba miłości i rodzicielska służba życiu”. Wystąpienie ks. Paszkowskiego dotyczyło struktur kościelnych powołanych do wspierania rodziny, tej zdrowej i tej zagrożonej. Ksiądz nawiązuje też do trudności z urządzaniem bezalkoholowych prymicji. Ks. Czarny ma wykład o charakterze teoretycznym, dotycZącym istoty cywilizacji, która obejmuje nie tylko naukę i technikę, ale ma też swój fundament w etyce, moralności, wierze. Dopiero tę całość można oceniać w kategoriach postępu lub regresu. Wreszcie młody świecki człowiek opowiada o swej służbie bezdomnym, trudnej, ale jednak przynoszącej owoce. Na zakończenie – Anioł Pański. W tym czasie dzieci udają się do ogrodu botanicznego i ogrodów biskupich. Następnie wspólnie jedziemy autobusem na stołówkę na obiad. Na stołówce zagadują nas reporterzy z prasy i z radia. Miły w zasadzie pan zapytuje nas, skąd jesteśmy. Po każdej odpowiedzi komentarz z jego strony w stylu: "Z Podhala - tam wszyscy górale piją. ... Ze Śląska? Tam wszyscy górnicy piją. .. Jest ktoś z kieleckiego? Nie ma? Bo tam też wszyscy piją". Czyli krótko mówiąc, misja Wesekla Wesel jest jak najbardziej potrzebna (tego pan jednak nie wspomina). Następnie dopytuje się o liczbę gości. Na weselu w 1981 r u państwa Gacków było ich 120. Reporter kręci głową - to mało. Jest za młody, by pamiętał, co to znaczyło robić wesele bezalkoholowe w 1981 r, w erze kartkowej. Wódki można było kupić każdą ilość. Ale mięso, wędliny to się "dostawało", a nie kupowało (czyli jak kto miał szczęście, kartki i pieniądze to kupił). Kartka na mięso na jedną osobę to 2,5 kg na miesiąc, w tym 70 dag to tylko "wołowina z kością". Jednemu gościowo wypada podać najmarniej 60 dag mięsiwa. Na wesele 120 osób potrzeba więc kartek za 40 osobomiesięcy - zbierania na ponad 3 lata! A takie luksusy jak cukierki dla dzieci, owoce (na szczęście były chociaż jabłka), to był szczyt zaradności całej rodziny. Wreszcie ksiądz Zązel zwraca uwagę, że to tłumoki winni się tłumaczyć nam, dlaczego piją, a nie my, dlaczego nie pijemy.
Po obiedzie wielkie kąpanie i strojenie. Udajemy się autobusem do katedry (p.w. Św. Jana Chrzciciela, nazarejczyka), przed którą marsza Mendelsona gra nam młodzieżowa orkiestra góralska, która będzie też przygrywać podczas Mszy Św., przyjęcia weselnego, a następnie podczas niedzielnej Mszy Św. Rozpoczyna się Msza Św. w rycie ślubnym. Koncelebrują ks.ks. Zązel, Ignaciak, Tokarczyk, Głownym celebransem jest J.E. ks. Biskup Andrzej Siemieniewski, abstynent, który głosi kazanie. Mówi do nas: "Wy jesteście prawdziwą Kaną, bo mieliście wesela bezalkoholowe". Te słowa są znamienne. Odnawiamy uroczyście przyrzeczenia ślubne przed obliczem Matki Boskiej Sobieskiej, wychodząc na środek głównej nawy archikatedry. Mówimy sobie: gdyby przyszło nam jeszcze raz wybierać, wybralibyśmy się znowu nawzajem. Jest to romantyczne, a zarazem podniosłe.
Autobusami udajemy się na stołówkę akademicką, gdzie o 20.00 rozpoczyna się zabawa weselna. Ledwo weszliśmy na salę balową, a na dworzu zaczął padać deszcz. Upał zelżał natychmiast. Gorący posiłek, przy którym przygrywa nam góralska orkiestra, przywołując muzykę ludów i narodów całego świata, a następnie poloneza czas zacząć. Bez próby, pod przewodnictwem wodzirejów ustawiamy się w wymyślne figury. Kolej na tańce w parach, grupowe, specjalne zabawy dla dzieci. Wokalista śpiewa do znanej melodii słowa: "Niech żyje wolność i niech myśli głowa, niech żyje zabawa bezalkoholowa". To niezwykłe, że w "dzisiejszych czasach" młodzież i dorośli mogą świetnie bawić się razem. Aby się zabawić, nie trzeba się izolować od "starych" i szukać śmierci w stanie upojenia, jak to uczyniło w tych dniach kilku entuzjastów "mocnej muzyki". Po północy czas na gigantyczny tort, który dzielą państwo koordynatorzy. Na tarasie toczą się dyskusje nad ideą Stowarzyszenia Wesele Wesel - nasze działanie powinno przejść od pospolitego ruszenia do regularnej pracy. Tak mija szybko czas, i choć dzieci nieco protestują, koło drugiej czas wracać do domu, bo już zasypiają - z powodu późnej pory, ale także zmęczenia. .
Niedziela zaczęła się już dla nas na balu,. Po nieco krótszym śnie spożywamy śniadanie i udajemy się na wielką naradę. Referaty zaproszonych gości pokazały jednoznacznie, że istnieje radykalne zagrożenie alkoholizmem w naszym kraju. Obyczaje zwłaszcza wśród młodych idą w złym kierunku. Choć chłopcy piją mniej, to dziewczęta zdecydowanie więcej. Wzrasta liczba pijanych za kierownicą. Gdy panuje susza, istnieje zagrożenie pożarowe, zabrania się wchodzić do lasu. Gdy ojczyznę trawi "woda ognista", potrzeba podjąć równie radykalne działania. Narada przeradza się w zebranie założycielskie Stowarzyszenia Wesele Wesel.
Po złożeniu podpisów pod aktami założycielskimi udajemy się na Mszę Św. w kościele klasztornym z kolejnym wspaniałym, porywającym kazaniem na temat rodziny w kontekście powołań do stanu duchownego - tym razem ks. Aleksandra Radeckiego (głównym celebransem jest ks. Zązel, koncelebruje też o. Golec). Tak naprawdę nie chodzi tylko o przygotowanie dzieci do stanu duchownego, ale o ich wychowanie w ogóle. To nie my, lecz Bóg będzie wybierać. My mamy tylko zapewnić, aby miał z czego. Najpierw trzeba dzieci urodzić. Z wdzięcznością przyjmować ten dar Boży, jakim jest dziecko. I dobrze jest, jeśli tych dzieci jest więcej - najmniej troje - aby uczyły się życia we wspólnocie, w małej społeczności, wyrastały ku miłości, a nie do egoizmu. Oczywiście rodzice winni się troszczyć o to, by dzieci było za co utrzymać i kształcić. Ale nie trzeba je tylko "chować", lecz wychować. W szczególności do pracy, obowiązkowości, miłości Boga i bliźniego, nauczyć je kultury osobistej (by nie karmiły piersią w kościele itd.). Dzieci trzeba także chronić przed agresją świata zewnętrznego. Trzeba je pouczać. W wypadku wyboru drogi życiowej, trzeba w sposób krytyczny ocenić ten wybór, uświadomić dziecku wszelkie powody, które stoją na przeszkodzie, aby mogło dokonać w pełni świadomego wyboru. Gdy wreszcie drogę życiową wybierze, trzeba je na tej drodze wspierać. Pod koniec Mszy następują podziękowania, wręczenie kwiatów tym, którzy przyczynili się do uświetnienia spotkania.
Po Mszy Św. następuje oficjalne zakończenie spotkania, rozdanie pamiątek przez koordynatorów.
Po obiedzie jeszcze na drogę Koronka do Boże Miłosierdzia – pod przewodnictwem ks. Zązla. Ci, którzy nie wyjechali natychmiast, udają się na spacer z przewodnikiem po Ostrowie Tumskim. My wyjedziemy następnego dnia przed południem.
***
Wszystko, co dobre, zbyt szybko się kończy. Jesteśmy wdzięczni państwu Lucynie i Jarosławowi Kłęk za ich ogromny wysiłek włożony w tak wspaniałe przygotowanie tych kilu dni. A na ich ręce dziękujemy ich licznym pomocnikom (przede wszystkim organizatorowi Stowarzyszeniu Akademickiemu Redemptor, oraz współorganizatorom: parafii MB Pocieszenia we Wrocławiu, PARPA, pełnomocnikowi Zarządu Woj. Dolnośląskiego ds. Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, wydziałowi zdrowia Urzędu Miejskiego we Wrocławiu, Ośrodkowi Profilaktyczno Szkoleniowego im. ks. Franciszka Blachnickiego w Katowicach, Duszpasterstwu Trzeźwości, Duszpasterstwu Rodzin, Związkowi Podhalan, Klubowi Krzewienia Abstynencji i Trzeźwości Odnowa, Klubowi Abstynenta Samopomoc, Stowarzyszeniu Most, Stowarzyszeniu Grupa Edukacyjna Pantograf, Wrocławskiemu Stowarzyszeniu Abstynentów Klub Starówka, Stowarzyszeniu Trzeźwości Klub Grapka) oraz osobom duchownym i świeckim, którzy zechcieli uświetnić to spotkanie swoimi wystąpieniami, referatami etc. Spotkanie odbyło się pod honorowym patronmtem J.E. ks abpa Mariana Gołębiowskiego, Metropolity Wrocławskiego, p. Rafała Dutkiewicza, Prezydenta Wrocławia i p. Pawła Wróblewskiego, Marszałka Województwa Dolnośląskiego. Medialną opiekę objął Gość Niedzielny, Niedziela, Radio Rodzina (Wrocław), Telewizja Trwam i Wydawnictwo Sióstr Loretanek.