Mam na imię Agata, mój mąż Włodzimierz ,wspólną drogę życia rozpoczęliśmy 11 lat temu. Pan Bóg obdarzył nas trzema synami; Piotr, Pawel i Michał. Mieliśmy wesele bezalkoholowe. Było to tak-po kilkuletnim okresie znajomości podjęliśmy decyzję o zawarciu sakramentu małżeństwa. Wiedzieliśmy ,że to bardzo ważny moment w naszym życiu. Dlatego też chcieliśmy, żeby ten dzień, kiedy wypowiemy sakramentalne "tak", był wyjątkowy. Początkowo rozważaliśmy możliwość pobrania się podczas Pieszej, Pielgrzymki z Krakowa na Jasną Górę .Wcześniej kilka razy uczestniczyliśmy w takich pielgrzymkach i mogliśmy obserwować pary .które zawierały sakrament małżeństwa w czasie drogi na Jasną Górę .Mnie osobiście bardzo to się podobało i myśląc o przyszłości, snułam plany, że może i ja kiedyś przeżyję taki moment. Jednak po rozważeniu wszystkich za i przeciw wyszło na to, że nie zdecydowaliśmy się na ślub w czasie pielgrzymki. Drugą możliwością ,którą braliśmy pod uwagę był ślub w kościele parafialnym pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Niegowici i przyjęcie weselne bezakoholowe. Nigdy wcześniej nie byliśmy na takim weselu. Słyszeliśmy tylko, że takie wesela odbywają się. Mój narzeczony powiedział o tym pomyśle swoim rodzicom, a ja swojej mamie( mój tata zmarł ,gdy byłam dzieckiem).Zarówno rodzice narzeczonego, jak i maja mama nie byli zachwyceni tym ,co usłyszeli. Musieliśmy dość rygorystycznie postaw ić sprawę i okazać niemały upór, aby osiągnąć zamierzony cel. Rodzice mieli różne obawy: ludzie pomyślą że nie mamy pieniędzy na alkohol, goście obrażą się ,że nie ugościliśmy ich odpowiednio, a może w ogóle nikt nie zechce na takie wesele przyjść ?! itd. itp. My jednak oddaliśmy wszystko w ręce Pana Boga i Maryi. Datę ślubu ustaliliśmy na sierpień, to przecież miesiąc trzeźwości. Na zaproszeniach napisaliśmy, że wesele będzie bezakoholowe i informowaliśmy o tym ,zapraszając gości. Niektórzy patrzyli na nas zadziwieni, inni byli ciekawi, jak to wypadnie. Ponieważ wesele odbywało się na sali w Domu Strażaka .mogliśmy zaprosić tylko określoną ilość gości- okoto 120-130 osób. Wbrew wcześniejszym prognozom na weselu byt komplet, oprócz osób które już przy zapraszaniu mówiły, że z ważnych powodów nie będą mogły przyjść. Był piękny słoneczny dzień, sobota l sierpnia 1992r.o godzinie 15.00. w obecności wspaniałych księży i gości uczestniczyliśmy we Mszy św. i złożyliśmy przysięgę małżeńską. Potem były życzenia i wspaniała zabawa do białego rana; a następnego dnia poprawiny do późnych godzin nocnych. Nie wiedzieliśmy ,że są osoby, które zajmują się prowadzeniem zabaw na takich weselach. Toteż nie mieliśmy wodzireja i zabawy wymyślaliśmy sami z pomocą najbliższej rodziny. Goście bawili się wybornie. Ci z rodziny i znajomych, których nie zaprosiliśmy ze względu na ograniczoną ilość miejsca mieli potem do nas pretensje ,że nie mogli uczestniczyć w takiej wspaniałej zabawie. My zaś mamy świadomość tego, że tamten dzień był taki cudowny, ponieważ przeżywaliśmy go z Bogiem. To On tak pokierował naszym życiem, że trzeźwość w naszej rodzinie trwa do dnia dzisiejszego i mamy nadzieję, że tak będzie do końca życia. Za to Chwała Panu.
[2003]