Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Umiłowani Bracia i Siostry w Chrystusie Panu.
Kościół zawsze stawia nam przed oczyma wzory świętych, których w danym czasie najbardziej nam potrzeba. W czerwcu tego roku z woli Ojca Świętego Benedykta XVI na ołtarze został wyniesiony Błogosławiony Bronisław Markiewicz, ten sam, którego słowa „Polska albo będzie trzeźwa, albo jej nie będzie wcale” tak często cytował Sługa Boży Stefan Kardynał Wyszyński, Prymas Polski. Jego proces beatyfikacyjny doprowadził do końca Sługa Boży Ojciec Święty Jan Paweł II.
Błogosławiony Ksiądz Markiewicz to kapłan, którego wielkim zmartwieniem była plaga pijaństwa w Polsce pod zaborami. Szczególnie zabiegał o krzewienie trzeźwości wśród najmłodszych. Kupował szachy i warcaby, aby dać im intelektualne zajęcie, odciągające od karczmy, do której z nudów lgnęli. Tym samym czynił zadość wezwaniom Matki Boskiej, która ukazując się dziewczętom w Gietrzwałdzie w 1877 przekazywała orędzie: bądźcie trzeźwi i odmawiajcie różaniec, a ja zawsze będę z wami.
Matka Boska wzywa do trzeźwości? - zapyta niejeden. A czy nie było cudu w Kanie Galilejskiej, sześciu stągwi wina? Dobrze wiemy, że po sześciu beczkach monopolowego wina w gorącym klimacie urwałby się wszystkim film i nikt by nie pamiętał, że zdarzył się cud, by go opisać w Ewangelii. Tymczasem nie takie wino uczynił Chrystus. Jak wspomina w swych zapiskach z objawień Błogosławiona Katarzyna Emmerich1, wino Jezusa oczyszczało umysł ze wszelkich pożądliwości i pociągało do czystości – więc substancja aktywna w nim zawarta była zupełnie inna niż C2H5OH (alkohol etylowy). Chrystus potępiał pijaństwo i głosił, że pijący z pijakami pójdą w ogień piekielny (Mt 24, 48-51). Sam zaś, nawet w obliczu straszliwej śmierci krzyżowej nie pił, choć zaoferowano mu wino zaprawione goryczą dla uśmierzenia bólu (Mt 27, 32 – 34).
Matka Boska orędzie trzeźwości powtórzyła w Gietrzwałdzie 160 razy2. Naród Polski wsłuchał się w te słowa, pielgrzymując na miejsce objawień mimo szykan władz pruskich. I powstał z martwych – politycznie, ekonomicznie i duchowo.
I dziś naszą Ojczyznę zalewa potop alkoholowy. Młodzi ludzie są przez alkohol do tego stopnia wyjałowieni intelektualnie, że potrafią rozmawiać tylko o tym, ile wypili i co na skutek tego ubrudzili. Niedobrze się człowiekowi robi, gdy tego słucha. Dla kapłana jest szczególnie przykre, gdy obserwuje młodych lekceważących Chrystusa przy zawieraniu związku małżeńskiego. Ledwo przyjmą do serca Chrystusa, a już za progiem domu weselnego Go przeganiają wylewając Nań strumienie alkoholu wśród przekleństw, bójek, nieprzyzwoitych zabaw. Nie dziwmy się, że skoro tak traktują Boga, to i ich związek szybko się rozpada, czyniąc dzieci społecznymi sierotami, narkomanami, przestępcami. Nie bez powodu Błogosławiony Ksiądz Bronisław zdrajcami narodów nazywał wszystkich, którzy chcieliby wychowywać dzieci i młodzież z kieliszkiem wódki czy szklanką piwa3.
Na szczęście są w Polsce tacy ludzie, którzy postanowili swe dzieci wychowywać bez kielicha w ręku. To małżeństwa, które poważnie traktują ślub w kościele, który jest wyświęceniem na mamę i tatę, na najważniejszych wychowawców przyszłego pokolenia. Ślub kościelny to sakrament, znak obecności Chrystusa w sercach Państwa Młodych. Przyjmując Chrystusa w sakramencie małżeństwa, zapraszają Go do swego domu. Poważni młodzi ludzie pragną, by Chrystus pozostał z nimi na zawsze. Dlatego wyprawiają wesela bezalkoholowe.
Ojciec Święty Jan Paweł II bardzo się z takich decyzji cieszył i życzył sobie, "aby ich przykład znalazł wielu naśladowców, przyczyniając się do wychowania społeczeństwa polskiego w duchu trzeźwości"4.
Czy możliwe jest wesele bez krzty alkoholu? Małżeństw, które miały właśnie takie wesele, jest w Polsce coraz więcej. W parafii Kamesznica na Podbeskidziu w ciągu ostatnich dwudziestu lat było ich dwieście. Również w Nowym Dworze mieszkały bądź mieszkają małżeństwa, na których weselach goście bawili się bez żadnego alkoholu: bez szampana, bez wina, bez piwa, bez wódki. Co więcej, przyjeżdżają pary z zagranicy, z Niemiec, Austrii, z Francji po to, by w Polsce wziąć ślub z weselem bezalkoholowym.
Oczywiście wesele bez alkoholu to nie lada wyzwanie dla tych, którzy je organizują. Cały plan wesela, kapela, posiłki, wspólne zabawy, konkursy muszą być dobrze przygotowane, bo przecież goście będą pamiętać całe wesele, a nie tylko jedną godzinę. Stąd dla jego przygotowania potrzebna jest modlitwa i praca z zaangażowaniem. Dziś istnieją szkoły wodzirejów zabaw i wesel bezalkoholowych i można takiego wodzireja zamówić, który zadba o odpowiedni nastrój wśród gości.
Czy warto jest takie wesele zorganizować? Co mówią goście weselni? Goście weselni wspominają: „Po raz pierwszy w życiu przetańczyliśmy całą noc”. „Parkiet był ciągle wypełniony tańczącymi parami”. „Wszyscy goście dorośli i dzieci bawili się wspaniale, każdy był rozradowany”. „Nawet najstarsi wiekiem goście nie chcieli dać się nad ranem odwieźć do domu, bo jak mówili, nie chcieli stracić tego, co się jeszcze ciekawego wydarzy”. Zawsze goście weselni bardzo serdecznie dziękowali młodej parze i ich rodzicom za tak wspaniałe przyjęcie5.
Ale najważniejsze jest błogosławieństwo, jakie zsyła Bóg na tych, którzy pielęgnują główne cnoty chrześcijańskie, w tym wstrzemięźliwość czyli abstynencję i męstwo. Jak mówi mądrość ludowa: „Ci, co nie pijają, bogaciej się mają”.
Nierzadko jednak młodzi napotykają na opór. Gdy zapraszają na wesele bezalkoholowe, spotykają się z odmową. Jedna z takich par narzeczonych, której odmówiła część zaproszonych, postąpiła jak ewangeliczny gospodarz – zaprosiła innych na ich miejsce. Jakież było zdziwienie, gdy na wesele zjawili się wszyscy – i ci, którzy odmówili, też. Ciekawość zwyciężyła. Oporem rodziny czy znajomych nie ma co się przejmować. Jak mówił Ojciec Święty Jan Paweł II: „trzeba tutaj iść pod prąd! pod prąd społecznego nawyku i płytkiej opinii, pod prąd ludzkiej słabości, pod prąd źle rozumianej ‘wolności’”6.
Wesele to jakby pierwsze po ślubie publiczne wystąpienie młodego małżeństwa, ich deklaracja programowa. To także pokazanie, z jakich domów wychodzi młoda para, jakich mają krewnych, znajomych. Wesele bezalkoholowe mówi wszystkim, że to rodzina z wysoka kultura, mądra i bogobojna, potrafiąca rozmawiać, śmiać się, żartować, weselić. Nie ma potrzeby tłumaczyć się, dlaczego ktoś robi wesele bezalkoholowe. Naturalnym stanem człowieka jest stan trzeźwości. To ci, co chcą na weselu pić, winni się tłumaczyć, dlaczego tak nienormalnie chcą się zachowywać. Niech sobie inni mówią, że wódka jest dla ludzi. I szpital jest dla ludzi, i więzienie też. Tylko czy warto go zakosztować, choć troszeczkę. Nie trzeba udawać honorowego, że mnie stać na więcej wódki weselnej niż innych. Bo honor, to rzecz, której nie kupuje się za pieniądze, ani za wódkę nie sprzedaje.
Sprawa wesel bezalkoholowych bardzo leżała Ojcu Świętemu na sercu. Z jego inicjatywy w Ludźmierzu po jego wizycie w 1987 r założono Złotą Księgę, do której swe imiona mogą wpisywać te małżeństwa, które miały wesela bezalkoholowe. Narzeczeni, którzy chcą mieć wesele bezalkoholowe, mogą za pośrednictwem swego proboszcza zwracać się do swego ks. biskupa o specjalne błogosławieństwo. To są prawdziwe honory i zaszczyty, o które warto zabiegać.
Czy można dobrze bawić się bez alkoholu? Dobrze można się bawić tylko bez alkoholu. Dlatego też, gdy Ksiądz Władysław Zązel, proboszcz ze wspomnianej parafii w Kamesznicy przed 10 laty zaprosił do siebie małżonków z całej Polski, którzy mieli wesela bezalkoholowe, zjechało się ponad sto osób, by jeszcze raz przetańczyć całą noc wśród ludzi trzeźwych. Odtąd co roku coraz to inna para małżeńska organizuje spotkania małżeństw bezalkoholowych. Kto może, przyjeżdża z całą rodziną, by uczestniczyć w tych spotkaniach, nazywanych „Weselem Wesel”, które są i rekolekcjami, i balem, i czasem odpoczynku i rekreacji, spotkania z kulturą regionalną, towarzyską pogawędką z ludźmi kulturalnymi, bo trzeźwymi. Miejscami spotkań były Częstochowa, Zamość, Kraków, Stary Sącz, Białystok, Koszęcin, Ludźmierz, Warszawa. Dzieło pobłogosławił w 1999 r osobiście Ojciec Święty Jan Paweł II, gdy delegacja Wesela Wesel pod przewodnictwem Ks. Zązla udała się do Rzymu. Z roku na rok rośnie liczba uczestników: małżonków i ich dzieci, ale także narzeczonych, którzy chcieli się przekonać, że wielkie weselisko bez alkoholu jest możliwe. Tegoroczne, już jedenaste „Wesele Wesel” rozpoczęło się w Olsztynie Mszą Św. odprawioną przez Jego Ekscelencję Ks. Abpa Edmunda Piszcza przy relikwiach świętej Tereski od Dzieciątka Jezus. Podczas Mszy Św. z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich ślub wzięła młoda para z polonii niemieckiej. Półtysięczny orszak weselny, na którego czele szedł prezydent miasta z młodą parą, przemaszerował przy dźwiękach weselnej muzyki ulicami miasta do wielkiej hali sportowej, by tam uroczystym polonezem rozpocząć całonocny bal. O północy państwo młodzi dzielili weselny tort na 520 części. Uczestnicy udali się do sanktuarium Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej, gdzie błogosławieństwa udzielił im Jego Eminencja Ksiądz Arcybiskup Zenon Kardynał Grocholewski.
W przyszłym roku wszystkie małżeństwa, które miały wesele bezalkoholowe, są serdecznie zaproszone do Wrocławia na Wesele Wesel w ostatnią sobotę i niedzielę lipca. Informacji udziela Ksiądz Zązel, a od maja czynna będzie strona WWW weselewesel.org.
Pomyśl, młoda panno, młody kawalerze, czy chcielibyście, zawierając sakramentalny związek małżeński, mieć kulturalne wesele, które jeszcze po latach będą inni wspominać z rozrzewnieniem, czy też takie, które lepiej jak najszybciej zapomnieć? Czy wasze wesele ma być wesołe, czy żałosne? Czy wolisz, by ukochaną osobę zachwycał twój urok, czy też by jej oczka śmiały się do flaszeczki? Czy chcielibyście, aby radością gości weselnych było wasze szczęście, czy też jedna z wielu okazji do wypicia? Czy po weselu chcecie mieć dzieci, które będą waszą radością, czy też takie, które z waszej winy będą niepełnosprawne umysłowo lub fizycznie? Czy wybierasz dla swej przyszłej rodziny błogosławieństwo, czy przekleństwo?
Nieraz skarżą się młodzi, że chcieliby mieć wesele bezalkoholowe, ale rodzice nie chcąc się zgodzić. Drodzy Parafianie! Zastanówmy się przez chwilę, czy jest z nami tak źle, że nie możemy jednej nocy wytrzymać bez wódki, wina, piwa czy – co gorsza - denaturatu? Czy ma nam ludowy poeta wyśpiewać: „Czego się, pijoki, do Nieba ciśniecie. Zaś gorzołki tam nie ma, co wy pić będziecie?” A jeżeli rzeczywiście tak jest, jeżeli faktycznie mamy tak wielki problem alkoholowy, to najwyższy czas paść na kolana i zawołać: „Boże, ratuj!” Trzeba powtarzać za pielgrzymami słowa Litanii do Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej: „Matko Boża Gietrzwałdzka, nawołująca do wstrzemięźliwości i powściągliwości, módl się za nami”, „Matko Boża Gietrzwałdzka, racz uchronić naszych ojców, mężów, braci i cały naród od plagi pijaństwa, wstawiaj się za nami”. A wstając z kolan, trzeba podjąć działanie na miarę zagrożenia. Gdy zalewa nas potop, trzeba wzmacniać i budować wały przeciwpowodziowe. Takim wałem może być twoje wesele bezalkoholowe, albo twego syna lub córki, a może twego wnuka lub wnuczki. Abyś mógł podchwycić pieśń, jaką przed laty śpiewano w Nowym Dworze podczas młodzieżowej Mszy Św.: „My chcemy życia / bez palenia i bez picia / z czystym sumieniem iść przez ten świat / choćby iść wciąż pod wiatr / a po wędrówce / nasze młode zwarte hufce / staną u niebios bram / gdzie nas czeka Pan”. Oby miał na kogo czekać. Św. Piotr ostrzegał chrześcijan: „Bądźcie trzeźwi i czuwajcie. Bo szatan jako lew ryczący krąży i patrzy, kogo by pożreć” (1 P 5, 8). Stawka jest większa niż życie. Stawką jest Twoje zbawienie. Amen.
1 Katarzyna Emmerich: Żywot i bolesna męka Pana naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Maryi, Maria Vincit, Wrocław 2005
2 ks. Władysław Nowak: „Historia obrazu i kultu Matki Boskiej Gietrzwałdzkiej”, Fundacja Przyjaciół Sanktuarium MB Gietrzwałdzkiej
3 Por. „Nasz Dziennik” z dnia 2.8.2005, artykuł „Trzeźwości nam bardzo potrzeba”,
4 z telegramu Ojca Świętego Jana Pawła II do uczestników Wesela Wesel w Kamasznicy, Rzym, dnia 4.7.1995 r
5 por. świadectwa na stronie WWW http://www.weselewesel.org/swiadectwa.php
6 Ojciec Święty Jan Paweł II, Jasna Góra, 11.6.1987
Kazanie Ks. Jacka, niedziela, 28.8.2005 r, godz. 10.00, par. pw. Św. Michała Archanioła