Czy narkotyki są złe? Ten, kto zadaje takie pytanie, winien się dokładnie zapoznać z jednym epizodem historii, wojnami opiumowymi (1840-1842 oraz 1856-1860) między Chinami (które nie chciały przyjmować na swe terytorium narkotyków) a Wielką Brytanią, Francją i Stanami Zjednoczonymi (które konsumpcję opium w Chinach chciały upowszechnić, z uwagi na korzyści ekonomiczne). Nie tylko się zapoznać, ale także dokładnie przemyśleć, a z pewnością czas spożytkowany na zastanowienie się nie będzie czasem zmarnowanym.
Narkotyki to bardzo szeroka grupa tzw. wyższych trucizn (o złożonej budowie chemicznej i bardzo zróżnicowanym działaniu), których spożywanie doprowadza do uzależnienia ("tolerancji"). Jednym z "ulubieńców" jest tu np. strychnina (trucizna na szczury – daje ponoć przeżycia z pogranicza śmierci). Inne to tetra-hydro-kanabinol (THC) - główny składnik marihuany, opium, amfetamina itd. Ogólnie dzieli się je (zgrubnie) na:
Warto tu szczególnie zwrócić uwagę na szkodliwość "najłagodniejszego", "najbardziej miękkiego" narkotyku, za jaki uważa się marihuanę, zwaną też "swojsko" marychą, maryśką, trawką czy zieleniną - o tyle najłagodniejszego, że skutki innnych są jeszcze gorsze.
Specyfika tego narkotyku polega na tym, że pozostaje długo w organizmie, wielokrotnie dłużej niż np. alkohol. Z jednej strony palacz nie ma więc zasadniczo objawów tzw. głodu narkotykowego, co uzależnionego podtrzymuje w przekonaniu, że jeszcze nie jest narkomanem. Z drugiej strony wyniszczanie organizmu trwa jeszcze długo po tym, gdy skończył się tzw. "haj". Częste palenie powoduje tzw. Tolerancję, czyli konieczność zwiększenia dawki narkotyku, by uzyskać identyczny efekt jak wcześniej. Z czasem wzrost tolerancji doprowadza do uzależnienia psychicznego: palacz nie może opanować chęci zapalenia. U długotrwałych palaczy mogą wystąpić objawy głodu.
Wbrew subiektywnym odczuciom palaczy, marihuana powoduje dekoncentrację. Wykonywanie choćby dwóch czynności umysłowych naraz, jest praktycznie niemożliwe. Długotrwałe przyjmowanie narkotyków powoduje utratę chęci podejmowania jakichkolwiek działań fizycznych i umysłowych. "Marycha" może również powodować panikę, lęki, powracające halucynacje i znaczne zaburzenia pamięci.
Dereguluje także system hormonalny. Wypalenie nawet jednego "skręta" ("jointa") może spowodować spadek produkcji głównego hormonu męskiego - testosteronu. Długotrwałe używanie może spowodować wadliwy rozwój narządów płciowych, kośćca oraz całego ciała. U długotrwałego palacza czasami może dojść do feminizacji głosu.
U kobiet marihuana powoduje zaburzenia w cyklach miesiączkowania. U pewnej liczby kobiet zanik miesiączki może występować nawet parę miesięcy po odstawieniu narkotyku. Badania na zwierzętach dowodzą, iż działanie marihuany, może powodować zwiększenie ryzyka wystąpienia defektów hormonalnych (nawet po całkowitym zaprzestaniu palenia trawki), oraz nieprawidłowości urodzeń w drugim i trzecim pokoleniu.
Marihuana osłabia system odpornościowy. Jest to widoczne zarówno poprzez zwiększoną podatność na działanie bakterii i wirusów, jak i może powodować uaktywnienie chorób ukrytych.
Wreszcie marihuana jest "furtką" do innych narkotyków, gdyż ułatwia pokonywanie bariery psychicznej wobec tzw. "twardych" narkotyków. Szacuje się, że z pośród palaczy marihuany, około 60% sięga po inne narkotyki. 27% próbuje "stymulatorów", 16% sięga po środki uspokajające, 16% bierze kokainę, 9% LSD, 6% PCP, a wielu zakończy na heroinie. Ocenia się, że jeżeli ktoś nigdy nie zapalił marihuany, to istnieje szansa aż 98 do 1, że nigdy nie weźmie innych narkotyków.
Leczenie narkomanii jest trudne, a efekty wyleczenia nie zawsze są trwałe, gdyż zachwiana osobowość może z kolei popaść w inne zaburzenia psychiczne lub pogrążyć się w zależność od leków, którymi leczona. Warunkiem wyleczenia jest stała abstynencja od narkotyku. Niestety zaprzestanie używania narkotyków nie cofnie uszkodzeń mózgu. Dlatego najważniejszą okazuje się profilaktyka. Rodzice mający dorastające dzieci winni je bacznie obserwować i zdawać sobie sprawę, w jakim otoczeniu się obracają, czy nie wykazują dziwnych objawów zachowania, aby pomóc jak najwcześniej, gdy dziecku grozi wykolejenie.
Na podstawie strony http://www.republika.pl/kkrzychk oraz referatu dr T.J. Krzyszowskiego, psychologa,