Pije się ponoć "na zdrowie", oraz "brudzia", że niby na zacieśnienmiie relacji między ludzkich. Tymczasem:
Dr n. med. Bohdan Tadeusz Woronowicz Kierownik Ośrodka Terapii Uzależnień w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie pisze (http://www.zdrowie.med.pl/alkohol/alk_04.html) "Alkohol jest przyczyną wielu różnorodnych problemów społecznych i zdrowotnych, których rozpowszechnienie jest ściśle związane z wielkością spożycia. Rzeczywiste spożycie alkoholu w Polsce szacowane jest w ostatnich latach na 9,5-10 l. 100% alkoholu na głowę mieszkańca. Spożycie rejestrowane jest zwykle niższe o 20-30% (np. w 1998 roku wynosiło ono 6,81 l.)." "Problemy społeczne spowodowane alkoholem dotyczą: pijącej jednostki (m.in. bezrobocie, samobójstwa, skrócenie długości życia osób uzależnionych o 10-20 lat, zaburzenia rozwoju psychofizycznego i kariery edukacyjnej nastolatków, bezdomność i włóczęgostwo,) życia rodzinnego (m.in. kłótnie, przemoc, niechciane ciąże, demoralizacja, dewiacje seksualne, zubożenie, rozkład rodziny, zaburzenia emocjonalne i psychosomatyczne u dzieci i innych członków rodziny itp.), środowiska pracy (m.in. absencja - większa o ok. 30%, 30-70% spadek wydajności, pogorszenie jakości, 2-3 krotnie większa wypadkowość), "
Na pewno każdy chciałby szczęścia, zwłaszcza szczęścia małżeńskiego. Szacuje się, że w 2003 r. zawartych zostało ponad 195 tys. nowych związków małżeńskich, (w tym 13% z "odzysku") (www.stat.gov.pl/dane_spol-gosp/ludnosc/demografia/2003/demografia2003.doc) a rozwiodło się ok. 47 tys. par małżeńskich. Czyli rozpada się % małżeństw. W miastach natężenie rozwodów jest trzy razy wyższe niż na wsi, czyli wynosi ok. % małżeństw. (w dużych miastach ponad 50%). Główne przyczyny (ponad połowa przypadków) to zdrada i pijaństwo (www.adwokatura.pl/Pliki/malicki-noculak.pdf ).
Wielu wyobraża sobie, że pijak to ma dużo dzieci. Mam mało dzieci, więc pijakiem, a tym bardziej alkoholikiem nie jestem. Tymczasem rzeczywistość jest miażdżąca.
"Pacjenci lecznictwa odwykowego ... najczęściej mają jedno (24%) lub dwoje dzieci (34%). Bezdzietnych jest 24% badanych. Tylko około 5,5% posiada czworo lub więcej dzieci. Wśród 25 tysięcznej grupy monitorowanych pacjentów znalazło się tylko siedem osób posiadających dziesięcioro dzieci i cztery osoby z dwanaściorgiem dzieci. Średnio na jednego pacjenta przypada 1,5 dziecka. ...Porównywanie liczby dzieci pacjentów do liczby dzieci statystycznego dorosłego Polaka jest bardzo utrudnione, gdyż GUS liczy dzieci przypadające na rodzinę, a nie na osobę. W porównaniu do polskich rodzin, pacjenci placówek odwykowych stosunkowo rzadziej są bezdzietni. Na ogół pacjenci mają dwoje dzieci, nieco rzadziej jedno, podczas gdy polskie rodziny najczęściej mają jedno dziecko, nieco rzadziej dwoje (por. Rocznik statystyczny RP 1998, s.94). Nie potwierdza się obiegowa opinia o wielodzietności rodzin alkoholików " informuje Sabina Nikodemska (http://www.terapia.rubikon.pl/html/1999/portret7_d.htm) .
Dla uzupłnienia podajmy, że: "W 1998 r. w Polsce zarejestrowanych było ok. 10,6 mln rodzin. Rodziny z dziećmi w 1995 r. wychowywały łącznie 11,8 mln dzieci w wieku do 24 lat. Rodziny z jednym dzieckiem stanowią 37 proc., z dwojgiem dzieci - 34 proc., natomiast rodziny z czworgiem i więcej dzieci – 5 proc. ogółu rodzin. Rodziny bezdzietne stanowią 12 proc." http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/NR_7-8/Rodzina.htm
Do najbardziej zabawnych legend należy "picie na zdrowie"
Co i raz słyszy się o badaniach, jakoby wskazujących, że abstynencja jest bardziej szkodliwa niż upijanie się, a najlepsze ma być "umiarkowane picie".
Oszustwo tych badań zwykle aż czuje w oczy, choć czasem jest subtelne. Przykładowo, twierdzi się, że pice chroi przed chorobami starczymi. Ale zapomina się w tych badaniach dodać, że nie brano pod uwagę osób w tym samym wieku, lecz całą populację. Wobec tego zignorowano fakt, że abstynenci żyją dłużej - czyli pijącym choroby starcze są mniej groźne, bo umierają, nim się zestarzeją. To tak, jakby mówić, że metodą zapobiegania i leczenia gruźlicy jest rozstrzeliwanie - jak kogo zastrzelą, to nie umrze na gruźlicę.
W innym wypadku stwierdzono, że alkohol chroni przed chorobami serca a nawet wypadkami samochodowymi. Ale okazało się, że badano osoby trafiające do szpitala. Abstynenci trafiali tam z powodu wypadków lub ciężkich corób, a pijący dodatkowo z powodu zatruć alkoholem. A im więcej zatrutych, tym mniejszy udział powypadkowych osób. Aby zrozumieć ten chwyt, zwróćmy uwagę na to, że w pewnym kraju arabskim 4 % populacji pije (reszta to abstynenci), a wśród hospitalizowanych pijących jest 25 %. Czyli ryzyko hospitalizacji jest wśród abstynentów 6 razy mniejsze. Przy takiej proporcji wszelkie badania dowodzące wyższości picia umiarkowanego są oszustwem, bo nigdzie nie wychodzi, że pijący na coś 6 razy rzadziej zapadają.
Kolejne oszustwo polega na tym, że porownuje się np. osoby, które przestały pić z tego powodu, że alkohol im zaszkodził lub mają schorzenia, przy których pić nie wolno (np. nowotwor), z tymi, którzy dopiero pijąc zaszkodzą sobie w przyszłości. Jest jasne, że ta pierwsza grupa musi mieć gorszy stan zdrowia, niż ta druga, bo tak dobrano próbkę. Ale wcale to nie znaczy, że ktoś jest chory, bo przestał pić, tylko że jest chory, bo pił, a teraz przestał, bo mu jeszcze zostało trochę oleju w głowie i nie chce się całkiem wykończyć.
Jeszcze raz powtórzmy - alkohol szkodzi zawsze, nie tylko pijakom i alkoholikom, bo zanim go wątroba z krwioobiegu usunie, zrobi swoje w mózgu, sercu, płucach, nerkach itd.
Tak więc abstynenci górą.
Kolejna legenda to "piję bo muszę".
Jak mówiła Jadwiga Kalinowska w Radiu Maryja (26.03.02) istnieje roślina nazywana kudzu (Pueraria thunbergiana), która jest znana od starożytności jako przeciwdziałająca nałogowi pijaństwa. Wycofuje chorobę alkoholową i jednocześnie regeneruje zniszczone organy. Działa profilaktycznie i nie dopuszcza do powstania nałogu. Nowoczesne badania potwierdziły te właściwości, ale z niezrozumiałych przyczyn informacje te nie mogą się przedrzeć do świadomości publicznej i szerszego stosowania w medycynie. Można podejrzewać, że producenci trunków będą zainteresowani tym by wiadomości o kudzu pozostały w ukryciu (pisze o tym prof. Maciej Giertych)
I wreszcie mit, że piją z powodu biedy.
A statystyki mówią tak: W Polsce w 2003 roku struktura sprzedaży wyrobów alkoholowych wyglądała następująco (za "Analizy rynku spirytusowego w Polsce" Michała Górzyńskiego, Jarosława Osiaka i Magdakleny Rokickiej) :Piwo | Wino, szampan, miody pitne itp. | Wódka itp. | RAZEM | ||
---|---|---|---|---|---|
Objętość w milionach litrów | |||||
Objętość w milionach litrów 100% alkoholu | |||||
Struktura objętości 100% alkoholu | |||||
?rednia zawarto?c alkoholu w litrze | |||||
Wydatki w milionach złotych | |||||
Struktura wydatków na alkohol | |||||
Cena jednostkowa objęto?ci zl/l | |||||
Cena jednostkowa objętości zł/l czystego alkoholu | |||||
Struktura picia - odsetek ludności konsumującej dany napój | 64.2% | 41.2% | 49.6% | brak danych | Liczba osób w milionach brana pod uwagę przy liczeniu średniej (15 lat+) |
Objętość na obywatela w litrach | |||||
Objętość na obywatela w litrach 100% alkoholu | |||||
Wydatki na obywatela w złotych | |||||
Dzienne wydatki na obywatela w złotych | |||||
Objętość na wyborcę w litrach | |||||
Objętość na wyborcę w litrach 100% alkoholu | |||||
Wydatki na wyborcę w złotych | |||||
Objętość na mężczyznę*) w litrach | |||||
Objętość na mężczyznę*) w litrach 100% alkoholu | |||||
Wydatki na mężczyznę*) w złotych | |||||
Objętość na kobietę *) w litrach | |||||
Objętość na kobietę *) w litrach 100% alkoholu | |||||
Wydatki na kobietę *) w złotych |
Tak było w roku 2003, kiedy wydawano w Polsce na napoje alkoholowe na obywatela ok. 2 zł dziennie (akurat na chleb i szklankę mleka). W rodzinie czteroosobowej ok. 8 zł. W roku 2004 wydano jednak % więcej , na na rok 2005 przewidywano wzrost o %. Zbierze się więc w każdej rodzinie 4-osobowej codziennie trochę grosza. Czy więc dzieci koniecznie muszą głodować?
Na stronie abstynenci.pl Suchy :: 2007-06-30 09:53 przedrukowuje wiadomość z onet.pl, zawieającą inne oszacowanie konsumpcji alkoholu: Na papierosy, wódkę i piwo wydaje się w Polsce co roku blisko 30 mld zł, a więc tyle ile wynosi dziura budżetowa, wynika z badań firmy Nielsen. Z dymkiem ulatuje ponad 12,4 mld zł rocznie; na piwo wydaje się ponad 10 mld zł, a na wódkę niemal siedem. Dla porównania - na produkty, na których nie ma kodów kreskowych, np. pieczywo, przeznaczamy tylko ok. 7,5 mld zł. Alkohol i papierosy kupują częściej ludzie o skromnych dochodach, niż zamożni. Osoby o relatywnie niskich zarobkach, np. 1000 zł, potrafią 300-400 zł wydawać na te używki, najczęściej kosztem wydatków na żywność. Niestety metodologia badań nie została podana.
Wreszcie wielu usprawiedliwia się stwierdzeniem: "Wszyscy piją", Tu niestety analiza powyższych danych zadaje temu twierdzeniu kłam. Polska miała w 2001 roku jedno z najniższych w Europie (tak: NAJNIŻSZYCH) poziomów spożycia alkoholu na jednego mieszkańca. Porównaj wykres (na podstawie wspomnianej analizy rynku spirytusowego). Skąd więc opinia, jakoby Polak to pijak (we Francji mawia się "Boire comme un Polonais" (pić jak Polak) - za http://www.lituanus.org/1971/71_2_04.htm czy w Niemczech " Er ist voll wie ein Pole" (jest pijany jak Polak) - za http://209.85.135.104/search?q=cache:ZEEWCtOxIfQJ:www.operone.de/stw/de.php%3Fsearch%3D%26operator%3D%26page%3D346+trinkt+wie+ein+Pole&hl=pl&ct=clnk&cd=2&gl=pl&client=firefox-a) Otóż stąd, że niektórzy (wielu) pije bardzo dużo. Ale aby zgadzała się średnia, wielu musi pić bardzo mało lub wcale.
Nie można pominąć legendy, jakoby zmieniała się struktura spożycia - "twarda" wódka zastępowana przez "miękkie" piwo. Tu niestety dane mówią za siebie. Co z tego, że zamiast wódki pito pod koniec lat 90-tych coraz więcej piwa, skoro alkoholu pito tyle sami. Poniższy wykres to ilustruje (na podstawie wspomnianej analizy rynku spirytusowego). Zwróćmy też uwagę, że po roku 2000 rosła konsumpcja zarówno wódki jak i piwa. Tak więc piwo to nie "łagodniejszy" substytut wódki, tylko "łagodniejszy" początek drogi ku nędznemu końcowi.
W artykule "O skutkach mody na picie piwa" (Nasz Dziennik, 4.1.2010 rP) J.Jackowski zwraca uwagę na zatrważające skutki konsumpcji alkoholu w Unii Europejskiej: co roku alkohol jest przyczyną śmierci 115.000 osób oraz strat gospodarczych rzędu 125 miliardów euro (dwa razy tyle, co nasz roczny budżet). W Polsce straty szacuje WHO na poziomie 20-30 miliardów złotych (10% naszego budżetu). UE jest regionem najwyższego na świecie spożycia alkoholu, a alkohol jest tu trzecim po papierosach i nadciśnienmiu czynnikiem ryzyka dla zdrowia populacji. Łatwość dostępu do piwa powoduje, że 35% nieletnich pije alkohol co najmniej raz w tygodniu.
Nie bez powodu Św. Paweł Apostoł pisał (1 Kor 6, 9 - 10.): „Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani homoseksualiści, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.”
Pisał Św. Apostoł Piotr: „Czuwajcie i bądźcie trzeźwi. Wróg wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć.” ( 1 P 5, 8)
(na podstawie referatu dr T.J. Krzyszowskiego, psychologa, opracowania R.Kłopotka oraz stron WWW m.in. http://www.nil.org.pl/gazeta/gl99/01-99-15.htm, http://www.naszdziennik.pl/cgi-bin/nddun1/print/print.cgi?data=20020828&dzial1=stcodz&dzial2=mysl&name=my11.shtml) http://www.naszdziennik.pl/print.php?dat=20020829&id=my14.txt&typ=my