Picie podobnie jak palenie szkodzi nie tylko pijącemu, ale także jego otoczeniu. Pomińmy tu skutki społeczne takie jak: śmierć lub kalectwo osoby potrąconej przez pijanego kierowcę, gwałty, zdrady, bicie czy to członków rodziny, czy to osób obcych, utrata źródła utrzymania dla rodziny, „zdobienie” zawartością żołądka wnętrz pociągów, domostw, ubrań, czy wreszcie powodowanie znieczulicy społecznej wobec osób, które zasłabły i potrzebują natychmiastowej pomocy („leży bo pijany) itp. Skupmy się tu na wpływie alkoholu na osoby trzecie, nie zainteresowane piciem. Po spożyciu w ciągu 72 dni mężczyzna może począć kalekie dziecko - ma bardzo duże szanse, by dziecko było co najmniej tępe umysłowo (plemniki dojrzewająprzez 72 dni i w tym czasie przed poczęciem mężczyzna nie powinien ani pić ani palić - por. dr Urszula Dudziak: "Przygotowanie do ojcostwa", Rodzina Radia Maryja Nr 6/2007, str. 32-33.). Pijąca kobieta czy dziewczyna uszkadza swe przyszłe potomstwo, ilekolwiek czasu po spożyciu alkoholu ono by się nie poczęło.
Alkohol wypijany przez matkę przenika do dziecka w jej łonie w takim samym stężeniu, jakie występuje we krwi matki. A ponieważ dziecko ma słabo jeszcze wykształcone enzymy eliminujące alkohol z krwi, więc skutki jego obecności są odczuwane przez nie dwa razy dłużej niż przez matkę. Alkohol może wywołać u niego różne upośledzenia psychiczne i fizyczne.
Jak podaje Branimir Auguštin, szkodliwy wpływ alkoholu na rozwijający się płód znany jest od stuleci. Picie dużych ilości alkoholu podczas ciąży może powodować u potomstwa różne wady wrodzone, uszkodzenia, nazywane alkoholowym zespołem płodowym (FAS, fetal alcohol syndrome). Stopień uszkodzenia jest zróżnicowany; od zaburzeń wzrostu do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, objawiającego się niedorozwojem intelektualnym i zaburzeniami zachowania. Badania nad FAS w ostatnich latach doprowadziły do wniosku, że szkodliwe są nie tylko duże dawki alkoholu, ale także dawki mniejsze. Badania dzieci z FAS potwierdziły ścisły związek pomiędzy zaburzeniami układu odpornościowego a nadużywaniem alkoholu w czasie ciąży.
FAS jest zespołem wad wrodzonych, występujących u dzieci matek, które piły w ciąży alkohol. Teratogenne działanie alkoholu zależy od dawki. Znaczne ryzyko wad anatomicznych występuje, gdy kobieta ciężarna wypija ponad 3 drinki dziennie. Jednak nawet 2 drinki w ciągu dnia powodowały obniżenie ilorazu inteligencji u dzieci. Progowej dawki alkoholu, poniżej której wady nie występują, dotychczas nie ustalono. Rozpoznanie FAS opiera się na występowaniu u dziecka charakterystycz-nych cech w trzech kategoriach:
Alkohol w łonie matki jest przyczyną uszkodzenia wielu narządów. Powoduje on zaburzenia sercowo-naczyniowe, wady nerek, wady układu kostnego oraz problemy skórne i mięśniowe. W późniejszym wieku, gdy dzieci są już w szkole mogą mieć one trudności w nauce oraz zaburzenia zachowania. Szacuje się, że FAS zdarza się raz na 3 tysiące żywych urodzeń. W niektórych grupach społecznych ryzyko wystąpienia FAS jest jeszcze większe. Trzeba pamiętać, że FAS może wystąpić u wszystkich ras i grup społeczno-ekonomicznych.
FAS jest najpoważniejszą konsekwencją narażenia płodu na alkohol. Mniej poważne skutki określa się terminem alkoholowe objawy płodowe - FAE (Fetal Alcohol Effects). FAE to mniej nasilone skutki zależne od alkoholu, ale jednak upośledzające. Rozpoznanie można postawić, gdy stwierdza się objawy jednej z trzech grup charakteryzujących FAS w powiązaniu z nadużywaniem alkoholu przez matkę. Częstość występowania FAE jest trudna do ustalenia. Obecnie uważa się, iż FAE powstaje w wyniku narażenia płodu przez mniejsze dawki alkoholu, niż te, które powodują FAS, i (lub) dzieje się to podczas tego okresu życia płodowego, w którym podatność na skutki ekspozycji na alkohol jest mniejsza. Jest to jednak tylko przypuszczenie, bo patofizjologia FAS nie jest do końca zbadana. Umiarkowane spożycie alkoholu (poniżej 2 drinków dziennie), szczególnie w pierwszych tygodniach ciąży, może przyczyniać się do dystrofii (niedożywienia) i zmian neurologicznych powodujących zaburzenia rozwojowe. Badania wskazują, że kobiety uzależnione od alkoholu, które piją w ciąży, rodzą dzieci o niższej wadze niż kobiety wolne od uzależnienia. Sugeruje to, że alkohol może powodować trwale uszkodzenia zdolności reprodukcyjnych.
W skali globalnej najczęstszymi wrodzonymi upośledzeniami są zespół Downa oraz zespoły FASD (FAS, ARND i ARBD, FAE, PAE), przy czym zespoły FASD są łącznie 10-20 razy częstsze niż zespół Downa (FASD to w Niemczech 1-2 na sto urodzeń, w Polsce 3-4, z czego 3 na 1000 to FAS, ponad połowa dzieci w polskich domach dziecka ma FAS). Podczas gdy zespół Downa to zrządzenie Nieba, który musimy przyjąć, to za zespół FASD w całej rozciągłości odpowiedzialni są rodzice (1/3 Polek pije w stanie błogosławionym). A można mu całkowicie zapobiec, jeśli się tylko chce. Jak im całkowicie zapobiec? Wystarczy nie pić żadnej ilości alkoholu parę tygodni przed poczęciem a potem w stanie błogosławionym. Parę tygodni przed poczęciem znaczy nigdy w małżeństwie, bo przytłaczająca większość dzieci w Polsce poczyna się nieoczekiwanie. Dodajmy, iż w USA szacuje się, że jest społeczne koszty jednego przypadku FASD to dwa miliony dolarów (przez całe życie niepełnosprawnego). Niemoralność to nie staromodne słowo. Niemoralność konkretnie kosztuje
Alkohol jest również przyczyną poronień samoistnych.
Alkohol przenika oczywiście do mleka matki, a wraz z nim do tulonego przez nią małego bobasa, Znane są przypadki zgonu niemowlaka na skutek przedawkowania alkoholu.
Z tych powodów kobieta nigdy nie powinna pić alkoholu. Pisze o tym także Nasz Dziennik z dnia 22.11.2007 r w artykule 'Całkowite "nie" dla alkoholu' (dział Człowiek i nauka) Nie powinien też pić kochający ją mężczyzna, szczególnie gdy jest ona w stanie błogosławionym, aby
J eśli jedno z rodziców jest uzależnione od alkoholu, z pewnością dzieci w takiej rodzinie również są współuzależnione. Może się to objawiać zaburzeniem snu, łaknienia i jedzenia, zaburzeniami psychosomatycznymi (bóle brzucha). Rozwija się nieprzystosowanie społeczne przejawiające się pozostawaniem w samotności, agresją czy manipulowaniem innymi, a także wagarami, ucieczkami z domu, przemocą, kradzieżami. Mogą się utrwalić patologiczne wzory przystosowania (wycofanie, nadmierna układność, branie odpowiedzialności za picie alkoholika).
Co najbardziej niszczy dzieci w rodzinie alkoholowej? Dziecko uczy się w takiej rodzinie trzech rzeczy: NIE UFAĆ, NIE MóWIĆ, NIE ODCZUWAĆ.
Brak oparcia w dorosłych, niespełnione obietnice, niedotrzymane umowy, niekonsekwencje wychowawcze, chaos, urazy fizyczne i psychiczne rodzą nieufność, niepewność, nieuporządkowanie życia wewnętrznego. Dziecko z rodziny alkoholowej nie będzie ufać koleżankom i kolegom z klasy. Będzie miało duże problemy z zawieraniem przyjaźni.
Problem alkoholowy w rodzinie jest tematem tabu. Jeśli cała rodzina nie rozmawia o tym problemie, który jest przecież dla niej najistotniejszy, nie może być mowy o żadnej innej komunikacji słownej.
Dziecko odczuwa żal, złość, a czasem wręcz nienawiść do jednego lub obojga rodziców. Jest przerażone swoimi uczuciami. Tłumi je, i przekonuje siebie, że to nieprawda. Uczucia trzeba umieć opanować, a nie zafałszować, bo grozi to utratą życia w prawdzie.
W rodzinach alkoholowych, ale też wszystkich innych, w których istnieje jakaś znaczna patologia, dzieci przyjmują tzw. postawę obronną, która jest przeciwieństwem postawy dziecka: pełnej ufności, otwartości i aktywności. Takie postawy to:
Najczęściej staje się nim najstarsze dziecko. W sytuacji, gdy jedno z rodziców jest uzależnione od alkoholu, dziecko nakłada na siebie rozliczne obowiązki. Bohater rodzinny nie umie powiedzieć sobie: "Stop! Ja już nie mogę".
Dziecko takie chroni alkoholika przed przykrymi skutkami picia, przez co nieświadomie sprzyja rozwojowi głębszego uzależnienia. Gdy dorośnie, w dużym stopniu narażone będzie na to, że zostanie małżonkiem osoby uzależnionej.
Dziecko to często odbiera agresję alkoholika. Doznaje upokorzeń. Często słyszy: "To przez ciebie". Reaguje na to niepokornym buntem. Co ciekawe, kozioł ofiarny potrafi przejąć rolę bohatera rodzinnego, gdy tego ostatniego z różnych powodów zabraknie.
Sprawnie rozładowuje napięcia w rodzinie. Zawsze ma pod ręką dowcip, który rozbroi alkoholika. Jest prawdziwym odgromnikiem przy rodzinnym stole. Przeżywa jednak wewnętrzny dramat, gdyż nikt go nie traktuje poważnie.
Żyje w świecie własnych fantazji. Zanurza się w lektury, marzenia. Spędza całe dnie przed telewizorem lub przy grach komputerowych. Konsekwencją znieczulenia na życie jest trudność w kontaktowaniu się z realną rzeczywistością
Być dzieckiem alkoholika to nie tylko dramat w wieku
dziecięcym. U dorosłych dzieci alkoholików na przykład dostrzec można wiele
zachowań niezrozumiałych przez znajomych, kolegów z pracy czy też
współmałżonków. Otoczenie nie rozumie, że ktoś, kto przez całe dzieciństwo
musiał sobie dawać radę sam, nie nauczy się tak szybko współpracy w zespole.
Jeśli rodzice nie opiekowali się dzieckiem, to dziecko w życiu dorosłym nie
będzie chciało na nikim się oprzeć, nikomu ufać, budować wspólnoty z drugim.
Ktokolwiek będzie chciał wejść w życie takiego zranionego człowieka, będzie
traktowany jako intruz. Ktoś przedwcześnie zmuszony do samodzielności zachowuje
się przez resztę życia jak "człowiek-orkiestra": zajęcia i obowiązki, które w
normalnych warunkach są rozdzielane na kilka osób, on chce wykonywać całkowicie
sam, tzn. w każdej dziedzinie codziennego życia chce być samowystarczalny, a
innych uważa za agresorów.
Inny problem zauważalny u dorosłych dzieci
alkoholików to perfekcjonizm. O ile początkowo cecha ta nie przeszkadza jej
posiadaczowi, o tyle z biegiem lat, gdy wzrasta lista obowiązków i zadań,
człowiek-perfekcjonista zaczyna być coraz bardziej sfrustrowany. Przestaje sobie
bowiem radzić z własnym perfekcjonizmem. Jeśli mu coś nie wyjdzie, uważa, że
jest do niczego.
Dalsze problemy DDA [Dorosłych Dzieci Alkoholików] wynikają z postawy tzw. dziecka we mgle. Człowiek taki nie lubi ludzi, jest typem samotnika, gdyż dorastał jako ukryte dziecko, dziecko z drugiego planu. Jeszcze inną chorą postawą jest konsekwencja bycia tzw. kozłem ofiarnym. W dzieciństwie był zawsze wszystkiemu winien. W życiu dorosłym często bywa, że rani tego, kogo kocha. Osobę ukochaną traktuje jako partnera do walki, którego nieustannie trzeba bóść. Kolejne problemy rodzą się z bycia w dzieciństwie tzw. dzieckiem maskotką, które w trudnych chwilach potrafi ze wszystkiego żartować. Jednak wszystko to jest jedynie maską, pod którą kryje się wielkie cierpienie, o którym nikt nie wie.
W Rosji na przełomie lat 80tych i 90tych wystąpiło przecięcie krzywej urodzin i zgonów na tysiąc mieszkańców (na korzyść tej drugiej), co popularnie nazywane jest rosyjskim krzyżem. Próbowano to wyjaśnić na wiele sposobów, a to migracją do miast, to ciężkim położeniem gospodarczym.
Ale jednak najbardziej wiarygodną hipotezę postawił Wladimir Griegoriewicz Żdanow, akademik z Moskwy, prezes Międzynarodowego Stowarzyszenia Psychoanalizy i wiceprezydent Międzynarodowej Akademii Trzeźwości (International Academy of Sobriety). Rozważał on krzywą urodzin na 1000 mieszkańców od 1965, kiedy ich było 20, malejącą do 1980 r (14), kiedy to ustabilizowała się do 1985 i zaczęła rosnąć osiągając w 1987 ponownie 20, lecz od roku 1988 spadała osiągając w 1994 6 i tu się zatrzymała i pozostaje. Natomiast krzywa zgonów zadziwiająco jest lustrzanym jej odbiciem: 1965 - 6, 1980 - 12, 1985 - 12, 1987 - 6, 1994 i dalej - 20. Zagadka się rozwiązuje, gdy policzy się spożycie alkoholu na głowę w czystym spirytusie: 1965 - 6 l/os, 1980 - 12l/os, 1985 - 12 l/os, 1987 - 6 l/os, 1994 i dalej - 20 l/os. Jaki jest efekt dla dzieci? W 1965 r rodziło się 8% dzieci z wadami. W 1980 - 16%, potem stabilizacja a w 1985-88 r - poniżej 1% (kampania antyalkoholowa skierowana głównie do młodzieży). Potem wzrost i w 1997 r - 37,5% dzieci z wadami. Komentarz niepotrzebny. Dane za http://rutube.ru/tracks/1552308.html?v=ca6629eaa1468689fba5627ad2f6bd3d