
Adres śpiewnika:
http://weselewesel.lap.pl/broszura/piesvniWielkopostne.php?wersja=DRUK
Wersja mobilna (z linkami do melodii)
http://weselewesel.lap.pl/broszura/piesvniWielkopostne.php?wersja=MO
Tłumczenia niektórych pieśni na angielski lub niemiecki:
http://weselewesel.lap.pl/broszura/piesvniWielkopostne.php?tlvumaczenia=TAK
Na większą chwałę Boga w Trójcy Świętej Jedynego, Ojca i Syna i Ducha Świętego
.
Huldigen wir dem Schöpfer.
Prüfen wir unser Gewissen.
Wir müssen für Sünden büßen.
Die Asche auf Köpfe streuen
Und unsre Sünden bereuen,
Auf Freuden gleichfalls verzichten
Solln wir, um Buß zu verrichten.
dnia i szarym pyle dróg,
A idąc uczył kochać i przebaczać.
On z celnikami jadł, bo bliźniem jest też wróg,
Wykładał Bożą naukę tym, co błądzą.
Mój Mistrzu, przede mną droga,
Którą przebyć muszę tak, jak Ty.
Mój Mistrzu, wokoło ludzie,
Których kochać trzeba, tak jak Ty.
Mój Mistrzu, niełatwo cudzy ciężar
Wziąć w ramiona, tak jak Ty.
Mój Mistrzu, poniosę wszystko,
Jeśli będziesz ze mną zawsze Ty.
On przyjął wdowi grosz i Magdaleny łzy,
Bo wiedział, co to kochać i przebaczać.
I późną nocą On do Nikodema rzekł:
Że prawdy trzeba pragnąć, trzeba szukać.
Idziemy w skwarze dnia i w szarym pyle dróg,
A On nas uczy kochać i przebaczać.
I z celnikami siąść, bo bliźnim jest też wróg,
Wykładać Bożą naukę tym, co błądzą.
.
along gray dusty roads,
And taught to love and to forgive.
He ate with taxmen too,
he taught to feed the foe
He used to admonish those who err.
My Master, I have to go through
the road in front of me, as you did
My Master, around me people,
whom I need to love just as you did
My Master, it is not easy
to take someone's weight in arms, like you.
My Master, I will bear all if
you will be with me, yes, always you.
Acepted widow's mite and Magdalene's tears,
Because he knew how to love and forgive.
And late at night he said to Nicodemus that
The truth must be desired and must be sought.
We wander too in heat
along gray dusty roads,
While He tells us to love and how to forgive.
To seat with taxmen down,
to give the food the foe
And how to help admonishing those who err.
,
z sercem ciężkim od win
i ze spuszczoną głową
szedł marnotrawny syn.
.
dust kicked up
by prodigal son's pace
Heart filled with guilt and sorrow and sadness on his face
Go home without hesitating
Stand up, go home, Father's waiting
And he goes out on the road
and looks longingly each day,
if you are not coming home.
You leave home so many times
and you come back crashed again,
and he welcmes you each time
Go home without hesitating
Stand up, go home, Father's waiting
You have wasted your virtues,
You return empty-hearted,
But He always forgives you
Father's heart full of sorrow
's looking forward to tell you
Son, you returned in the end
I was waiting.
Go home without hesitating
Stand up, go home, Father's waiting
Go home without hesitating
Stand up, go home, Father's waiting
,
Ogromna to tajemnica.
Każde cierpienie ma sens,
Prowadzi do pełni życia.
Jeśli chcesz za Mną iść do Nieba,
To weź swój krzyż, naśladuj Mnie.
Nieś Dobrą Nowinę w świat
Kolejny już wiek.
Codzienność wiedzie przez Krzyż,
Większy im kochasz goręcej.
Dobrze czyniących chcą źli
złamać poddając udręce.
Choć za twą dobroć i znój
Świat ci zgotuje katusze,
Ty zbożnie mimo to żyj,
A uratujesz swą duszę.
Wtedy ma sens krzyża trud,
Kiedy go dźwigasz w trzeźwości,
Gdy nie uciekasz w świat złud
Od Boskiej krzyża mądrości.
Czarna rozpacz wśród mąk
- Oto oferta szatana.
Ty wybierz szczęście i raj,
Miej Trójcę Świętą za Pana.
.
Schmerz, der getragen in Stille
Jedes Leid hat einen Sinn
führt zu dem Leben in Fülle.
Willst du Christ in den Himmel folgen,
nimm auf dein Kreuz an jedem Tag
Trag Botschaft des Heils,
in diese Welt trag.
Im Alltag träge dein Kreuz,
Je mehr du liebst, desto schwerer.
Da du die Sünden bereust,
Will man dein Leben zerstören.
Der Güte, Mühe zum Hohn
wird diese Welt dich zwar quälen.
Trotzdem bleib stark, lebe fromm.
Dadurch erretest duSeele
Tragen des Kreuzes bringt Frucht
nur wenn du bleibst ständig nüchtern
Wenn du ergreifst niemals Flucht
vor deinen Sorgen und Pflichten
Helle Verzweiflung und Qual
- Das bietet Satan den Leuten.
Platz in dem himmlischen Saal
bietet dir Herr Gott schon heute.
,
Jako Pan Chrystus za nas cierpiał rany;
I
od pojmania nie miał odpocznienia,
Aż do skonania.
Naprzód w Ogrojcu wziął pocałowanie,
Tam Judasz zdrajca dał był ^%**( znamię:
Oto, ?^^%**(5?, mego Mistrza macie,
Tego imajcie.
Wnet się rzucili jako lwy zaciekli,
Apostołowie od Niego uciekli;
On zaś był śpiesznie wiedzion do Annasza,
Pociecha nasza.
Przed sąd Piłata gdy był postawiony,
Niesprawiedliwie został oskarżony:
Rozkazał Piłat, by był biczowany
Ten Pan nad pany.
Koronę z ciernia żoł^^nierze uwili,
Naszemu Panu na głowę wtłoczyli,
Naśmiewając się przed Nim przyklękali, Królem Go zwali.
Krzyknęła potem tłuszcza zbuntowana:
Nie chcemy Tego za swego mieć pana,
Niechaj na krzyżu swój żywot położy
Ten to Syn Boży!
Krzyż niosąc, na śmierć szedł nieustraszenie,
Op^^rawcy niecni zwlekli zeń odzienie. Do krzyża Zbawcę okrutnie przybili,
Octem poili.
Ojcu się modlił za swe krzyżowniki:
"Odpuść im, Boże, a bacz te nędzniki,
Którzy nie wiedzą, co mi wyrządzają,
Bo mię nie znają".
Matkę pod krzyżem stojącą obaczył,
Janowi onę w opiekę poruczył:
"Oto, niewiasto, masz syna swojego,
Dzierżże się tego".
Polecił Ducha Bogu Ojcu w ręce;
Wołając, umarł: zaćmiło się słońce,
Ziemia się trzęsła dziewiątej godziny,
Nie bez przyczyny.
Słońce przygasło, ziemia jęła pękać
Matka płakała, setnik jął się lękać
Wpół się przedarła w świątyni zasłona
gdy Chrystus konał.
Zstąpił do piekłów mocą swego Bóstwa
Tamże wybawił Ojców świętych z jeństwa;
Ciała umarłych z grobów powstawały,
Widzieć się dały.
Prosili Józef z Nikodemem śmiało,
By z krzyża mogli bezpiecznie zdjąć ciało;
Piłat ich prośbie we wszystkim przebaczył,
Bo tak Bóg raczył.
Czasów nieszpornych, był z krzyża zdejmowan,
Przez swoje sługi, stworzenia wszego Pan;
Matuchna jego ciało piastowała,
Rzewnie płakała.
Drogim balsamem ciało namazali,
A z nabożeństwem w Syndon owiązali;
W grób je ostatniej godziny włożyli,
Płacz uczynili.
I wziął Apostoł Matkę Pana swego,
Szedł z nią od krzyża do domu swojego,
Jako syn własny onę opatrując,
I w smutku ciesząc.
Płaczmy dziś wszyscy, wierni chrześcijanie,
Dziękując Panu za najdroższe rany;
Iż, by nas zbawić, lejąc Krew obficie,
Dał za nas życie!
Przez życie w szacie z cnót pracowitości
dobra, prawości, męstwa, wszechtrzeźwości
kroczmy do Niebios, które nam otworzył
męką Syn Boży
mit traurigem Herzen,
Laßt uns beklagen
mit Weinen und Schmerzen
alles, was Jesus
für uns hat gelitten,
für uns erstritten.
Anfänglich ist er
von Judas verraten
und in die Hände
der Sünder geraten
er ward gefangen
den Tod zu erdulden
für der Welt Schulden.
Bei Annas ward er
der Wahrheit gelehret
von einem Knechte
mit Fäusten entehret
er hat die Schläge
geduldig ertragen
ohne zu klagen
In Kaiphas Hause
ward schmächlich mißhandelt,
er, der in Tugend
und Liebe gewandelt
er litt viel Peinen
und bittere Schmerzen
mit stillem Herzen.
In aller Frühe
schon ward übergeben
Christus Pilato
zu enden sein Leben
schwerer Verbrechen
ward Jesus bezichtet
der einst uns richtet
An eine Säule
ward er nackt gebunden
Säufer ihn geißeln,
daß aus allen Wunden
sein zartes Blut ist
in Strömen gestoßen,
für uns vergossen.
Für seine Liebe
gab man ihm zu Lohne
eine aus Dornen
geflochtene Krone
gleich einem König
hat man ihn verhöhnet,
der uns versöhnet.
Schaue o Mensch die
Gestalt deines Gottes
schau deinen Jesus
als Opfer des Todes
All' diese Qualen
wollt' Jesus nicht scheuen
dich zu befreien
Er hat sich willig
dem Kreuz übergeben,
uns zu erwerben
das ewige Leben
Er wie ein Lamm ist
zur Schlachtbank gegangen,
uns zu erlangen.
,
Słowa jego pamiętajmy,
Ktore na krzyżu jest mowił,
Nam je na przykład zostawił.
W pirszem słowie tam się modlił,
Boga Oćca swego prosił
Za nieprzyjacielmi swojimi:
"Odpuść im gniw, Oćcze miły".
Tam naukę nam jest wydał,
By braćcu każdy odpuszczał
Gniew, mierzączkę i złe sierce,
By [w] nie wszedł w piekielne mieśce.
Wtore słowo tam przemowił,
Gdy go łotr o łaskę prosił:
"Zaprawdę, toć tobie powiem,
Dzisia będziesz w raju mojem".
W tem naukę Chrystus nam dał,
By żadny z nas nie rozpaczał,
Ale aby w Bodze dufał,
Za swe grzechy pokutował.
Zasmąconą matkę swoję
W trzeciem słowie pocieszył ją,
Miasto siebie Jana jej dał,
Aby ją tamo opatrzał.
Nierownoś, Chryste, przemieniał,
Za krolaś jej rybitwa dał,
Miecz boleści ją przenikał,
Jak Symeon prorokował.
Synom i dziewkam przykład dał,
Gdy swej matki nie zapomniał,
By swą matkę, oćca czcili,
Zawżdy jim dobrze czynili.
W czwartem słowie "pragnę" gdy rzekł,
Prosił Oćca za grzeszny wiek,
By ludziom niebo otworzył,
Ktore był Jadam zatworzył.
W tem to słowie napomina,
Że nie wódki, piwa, wina
Jeno wody nam potrzeba,
Którą Bóg nam daje z Nieba.
Jak uczył Samarytankę,
Przyszłą czerpać wodę dzbankem,
Że to On jest wody żywej
Źródłem jedynie prawdziwym.
"Dokonało się" tam mowił,
Piąte słowo gdy przemowił,
Dokonało się zbawienie,
Diabła i piekła zwalczenie.
Tę naukę w tym zostawił
Kto chce, aby Bóg go zbawił
I z Nim pragnie wnijść do Nieba
Temu krzyż swój dźwigać trzeba.
Szoste słowo z ust wypuścił:
"Boże, czemuś mię opuścił,
Już raczy dać spomożenie,
Nie daj dalej na męczenie".
Nam naukę w tem słowie dał,
By się do Boga uciekał
Wszelki człowiek w potrzebach w swych,
Nie do czarownic przeklętych.
Gdy nasz Jesus już umierał,
Testament tam krasny działał,
Swą duszę Oćcu polecał,
Nikodemowi ciało dał.
Kościoł polecił Piotrowi,
A matkę swoję Janowi;
Katom odzienie swoje dał,
Judasz piekło też otrzymał.
Kostyrowie a łotrowie,
Zbojce, złodzieje, katowie,
Cić Krystusa z sukniej łupią,
Za swe grzechy piekło kupią.
Baczcie przykład, kostyrowie,
Napiszcie ji dziś w swej głowie!
Dwa kostarze w Węgrzech byli,
W Budzyniu z sobą jigrali.
W boże jimię jeden jigrał,
Tenci wszyćko jest przejigrał,
Drugi w jimię diabła jest grał,
Na bracie wszyćko pozyskał.
Tam się na Boga rozniewał,
Na cmyntarz tamo pobieżał,
Kamienim na obraz ciskał,
Boże rany jest odnawiał.
Tam ji diabli pochwycili,
Na powietrzu podnosili,
Trzewa s niego wytrącili,
Duszę z ciałem w piekło wzięli.
Zły to cynek kostyrze siadł,
Gdy po uszy do piekła wpadł,
Nie pomogą mu i dryj
!
Aus Liebe zu Menschen hat er
seinen Göttlichen Sohn gesendet,
daß Er von uns Unheil wendet.
Christ wurde am Kreuz getötet,
damit Mensch wurde gerettet,
wodurch Gott Menschen erfreute.
Es ist Trost für alle Leute.
,
W Ogrojcu zakrwawiony! Tam Cię Anioł w smutku cieszył,
Skąd był świat pocieszony.
Przyjdź, mój Jezu,
Przyjdź, mój Jezu,
Przyjdź mój Jezu, pociesz mnie!
Bo Cię kocham serdecznie.
Ach, mój Jezu, jakeś srodze Do słupa przywiązany, Za tak ciężkie grzechy nasze Okrutnie biczowany.
Ach, mój Jezu, co za boleść, Cierpisz w ostrej koronie, Twarz najświętsza zakrwawiona,
Głowa wszystka w krwi tonie.
Ach, mój Jezu, gdy wychodzisz Na górę Kalwaryjską, Trzykroć pod ciężarem krzyża Upadasz bardzo ciężko.
Ach mój Jezu, chcą Cię upić.
Z nazarejczyka to kpina.
Lecz, wzór dając nam, nie pijesz
Alkoholowego wina.
A gdy, mój najmilszy Jezu, Na krzyżu już umierasz, Dajesz ducha w Ojca ręce, Grzesznym niebo otwierasz.
Ach, mój Jezu, gdy czas przyjdzie, Że już umierać trzeba, Wspomnij na swą gorzką mękę, Nie chciej zawierać nieba.
Gdyś jest Sędzią postawiony
Nad żywymi, zmarłymi,
Zmiłujże się nad duszami
W czyśćcu zostającymi!
Wieczny pokój, wieczny pokój, Wieczny pokój daj Panie! W niebie odpoczywanie.
.
in oil garden, sweating with blood
Engel solaced there with your sorrow
world received from there solaces flood
Come my Jesus, come my Jesus,
come my Jesus, and solace me
Yours shall my heart always be.
Oh my Jesus, how you suffer
Carrying crown that was made of thorn
Your back’s painful still of whipping
While your cheeks are spat and torn.
On Calvaria you are offered
To kill pain with alcohol
By refusing you set example
That we shouldn’t drink at all
Dearest Jesus, you are dying
On the cross, your dreadful fate
Breaks down power of the devil,
Opens to us Heaven’s gate.
,
Widok w tobie dziwny:
Widzę Pana mego
Na twarz upadłego.
Tęskność, smutek, strach Go ściska, Krwawy pot z Niego wyciska,
Ach, Jezu mdlejący,
Prawieś konający!
Kielich gorzkiej męki
Z Ojca Twego ręki
Ochotnie przyjmujesz,
Za nas ofiarujesz;
Anioł Ci się z nieba zjawia,
O męce z Tobą rozmawia;
Ach, Jezu strwożony,
Przed męką zmęczony.
Uczniowie posnęli,
Ciebie zapomnieli,
Judasz zbrojne roty,
Stawia przede wroty;
I wnet do Ogrojca wpada
Z wodzem swym zbójców gromada;
Ach, Jezusa truje
Zdrajca, gdy całuje!.
A lubo z swym ludem,
Obalony cudem,
Gorzej, niż padł, wstaje,
Jezusa wydaje;
Dopiero się nań rzucają.
Więzy, łańcuchy wkładają!
Ach, Jezu pojmany,
Za złoczyńcę miany!
W domu Annaszowym,
Arcykapłanowym.
W twarz pięścią trącony,
Upada zemdlony!
Kaijfasz Go w zdradzie pyta,
A za bluźniercę poczyta.
Ach, Jezu zelżony,
Od czci odsądzony!
Wnet, jak niegodnego
Prawa ojczystego,
Przed sąd poganina
Stawią Rzymianina.
Tam nań potwarze rzucają,
O stracenie nalegają.
Ach, Jezu zhańbiony,
Jak łotr obwiniony!
A sędzia nieprawy,
Chroniąc się tej sprawy,
Zwala na drugiego,
Przeciwnika swego;
Herod się z tego naśmiewa,
W białą szatę przyodziewa:
Ach, Jezu wzgardzony,
Na śmiech wystawiony!
W nieprzyjaźni byli,
Przez co się zgodzili
Król Herod z Piłatem,
kat z okrutnym katem;
Zaś na ratusz prowadzony
Pan powtórnie osądzony:
Ach, Jezu strudzony,
Tam i sam włóczony!
Stróż sprawiedliwości,
Świadkiem niewinności
Jezusa się staje
Piłat, lecz wydaje
Wyrok swój na przywiązanie
Do słupa i biczowanie:
Ach, Jezu, jak żwawie
Ciężkie Ci bezprawie!
Wnetże kaci wściekli
Z szat Go swych zewlekli,
Nagość Mu niż bicie,
Czyni cięższe życie;
Za tym sieką na przemiany,
W ranach głębsze czynią rany:
Ach, Jezu zmęczony,
We krwi swej zbroczony!
Nic w Tobie zdrowego,
Nic nie zranionego.
Ta tylko odmiana,
Siność, Krew i Rana;
Widzieć w zdartych piersiach kości,
Widzieć przez nie i wnętrzności:
Ach, Jezu, Twe Ciało,
Co w ten czas cierpiało!
Za nic okrucieństwo
Mając to męczeństwo,
Nowe wynajduje,
Z ciernia wieniec snuje;
Ten na głowę Świętą wdziewa,
Krew z niej ranami wylewa:
Ach, Jezu mój drogi,
Jako ból Twój srogi!
Krew nozdrzami, usty,
Jako przez upusty,
Krew przez uszy, oczy,
Strumieniem się toczy;
W tym się z niego urągają,
Przy purpurze trzcinę dają:
Ach, Jezu, wszech królów
Królu, oraz bólów!
W takim go ubierze
Sędzia z sobą bierze,
W rynku Go ludowi
Na widok stanowi:
Oto człowiek, taka postać.
Czy może się w życiu ostać?
Ach, Jezu, nikt Ciebie
Nie wsparł w tej potrzebie!
Okrzyk na Cię srogi
Uczynił gmin mnogi:
Zabij, strać, ukrzyżuj,
Z żywota Go wyzuj!
Rzecze Sędzia: co uczynił?
W czem któremu z was zawinił?
Ach, Jezu, nie było,
Coby Cię winiło!
Cóż za wola wasza?
Macie Barabasza!
Kogo z tych dwóch chcecie,
Życiem darujecie!
Krzyknęli: Barabasz życia
Godzien jest, a ten zabicia!
Ach, Jezu, Twa waga,
Ciężka jest zniewaga!
Za tym jakby smutny
Piłat, łotr wierutny,
Ręce wodą myje,
Krew niewinną pije;
Dekret nań śmierci wydaje,
Na wolą żydów podaje:
Ach, Jezu, na złego
Trafiłeś Sędziego!
Więc nań krzyż wkładają,
Z miasta wypychają,
Przy nim ku ohydzie
Para łotrów idzie;
Wyszedł Baranek niewinny,
Ofiarowan za lud winny:
Ach, Jezu zmęczony,
Lecz nie mniej wzgardzony!
Matka idzie w tropy,
Licząc krwawe stopy,
Na każdą łzę leje,
A od żalu mdleje;
Na twarz Chryst pada w tej drodze,
Upadłego biją srodze:
Ach, Jezu, ach, Panie,
Ach, moje kochanie!
Ach w jak ciężkiej toni,
Żaden Cię nie broni,
Co chce dokazuje
Złość, nikt nie ratuje;
Dostałeś się w srogie ręce,
Jak lwiej zajadłej paszczęce:
Ach, Jezu, żałości
Nasza, ach miłości!
Z wielką sił słabością
Pod krzyża ciężkością,
Na górę wstępuje,
A coraz szwankuje;
O góro straszna śmierciami,
Straszna trupiemi głowami!
Ach, Jezu, przybicie
Twe tu kończy życie!
Z szat Go odzierają,
Na ziemię rzucają,
Krzyżem obciążają,
Ciągną, rwą, targają;
Każdy kat gwóźdź swój przymierzy,
Młotem silno weń uderzy: Ach, Jezu, mój Boże,
Jak twarde Twe łoże!
Gwoździe, gdy przez dłonie
Szły na obie stronie,
Że sękowe były,
Wlokły z sobą żyły;
Też męki nogi cierpiały,
Gdy je gwoździe przebijały:
Ach, Jezu mój Święty,
Na krzyżu rozpięty!
Z krzyżem podniesiony,
Na nim w dół wtrącony,
Jednym dziwowiskiem,
Raczej naśmiewiskiem
Stawiasz Twym nieprzyjaciołom,
Płaczu przyczyną Aniołom: Ach, Jezu, my sami
Płaczem z Aniołami.
Mało z Aniołami,
Płakać ze sługami
Większej społeczności
trzeba w tej żałości;
Z Matką Twą gorzko płaczemy,
Ciebie Jezu żałujemy:
Ach, Jezu zbolały!
Krwią zlany, zsiniały!
Lecz próżno płaczemy,
Jeśli nie widziemy,
Że większej tej męki
Powód z naszej ręki;
Grzechy Go nasze zmęczyły,
I srogą śmiercią zabiły:
Ach, Jezu ma wina,
Twych bolów przyczyna!
Oprawce o szaty,
Jakby łup bogaty,
Wesołemi głosy
Rzucają swe losy;
Igrzysko przed Nim sprawują,
A tym samym Go mordują:
Ach, Jezu, Twe szaty
Grą są między katy.
Za nieprzyjaciele
prośby Ojcu ściele;
Łotr, gdy pokutuje,
Raj mu obiecuje;
Ukochanemu uczniowi
Matkę poleca Janowi:
Ach, Jezu, niech Twoja
Matka jest i moja!
Ojca opuszczenie
I w bólach pragnienie
Swoje oznajmuje,
Pomocy nie czuje;
I owszem się naśmiewają,
Ocet z żółcią Mu podają:
Ach, Jezu, pragnienie
Twe nasze zbawienie.
Wszystko się spełniło,
Co Pismo mówiło;
Głos wielki podnosi,
Ojca swego prosi:
Ojcze, po skończonej męce,
Przyjmij Ducha mego w ręce: Ach, Jezus umiera,
Oczy swe zawiera.
Matko Boga mego,
Dla mnie zabitego,
Coś w ten czas cierpiała,
Gdyś na to patrzała!
Zwłaszcza gdy Mu z bokiem razem
Serce przebito żelazem:
Ach, Jezu, Krew, woda
Z niego nam ochłoda!
Lecz jaka Twa męka,
Którą sroga ręka
Zadała, nasz Panie,
Tak i Twe skonanie
Spólne z Tobą Matce było,
Na sercu ją umorzyło:
Ach, Jezu zmęczony,
Z Matką umorzony!
Przy odejściu Pana,
Wszech rzeczy odmiana,
Wprzód słońca zaćmienie,
Toż ziemi trzęsienie;
Opoki się na pół krają,
Żal swój nad Panem wydają:
Ach, Jezu mój, skały
Nad Tobą płakały!
W kościele zasłona
Bogu poświęcona
Na pół się rozdziera,
Pustki w nim otwiera;
Umarli z mogił powstają,
Że Syn Boży zmarł, znać dają: Ach, Jezu, ich siła
Śmierć Twoja wzbudziła!
Dwaj Święci Mężowie,
Swych ludzi wodzowie,
Józef i Nikodem
Z słonecznym zachodem
Z Krzyża Go z żalem zdejmują,
Ciało zranione całują:
Ach, Jezu, jak wiele
Ran jest w Twoim Ciele!
Nim Go jednak swemi
Olejki drogiemi
Na pogrzeb maścili,
Matce użyczyli:
Ona Go obmywa łzami,
Droższemi niż olejkami: Ach, Jezu, Twe skronie
Składasz na Jej łonie!
Składasz Ciało Święte,
Z Jej wnętrzności wzięte,
Na której źli kaci
Nic z ludzkiej postaci
Mordując nie zostawili,
Tak je srodze poranili: Ach, Jezu, co siła
Złych w Tobie sprawiła!
Już też w pogrzebowe
Prześcieradło nowe
Pana uwijają,
Do grobu wkładają;
Matka się z Synem rozstaje,
Ostatnie Mu słowa daje:
Ach, Jezu, przy Tobie
Składam serce w grobie!
I my swe składamy,
Panu, kiedy damy,
Że dla nas zmęczony
umarł pogrzebiony;
A przy ostatniem rozstaniu
Z Nim, mówmy na pożegnaniu:
Ach, Jezu, za mękę
Twą miej wieczną dziękę.
.
im Ölgarten beten
in selischen Qualen
aufs Gesicht gefallen
Wegen Traurigkeit im Herzen
schwitzt mit Blut beim tiefen Schmerzen
Ehe sie Dich quälen,
leidet Deine Seele
,
Śpią twardo wszyscy uczniowie.
Czuwa w bólu ogromnym
I cierpi za nas Bóg-Człowiek.
Ojcze, jeśli możliwe,
Oddal ode mnie ten kielich.
Ojcze, jeżeli trzeba,
Chcę Twoją wolę wypełnić.
Nocą
nędzni siepacze
Chleją, by zabić sumienie,
Zanim krwią Niewinnego
Zbroczą Pretorium kamienie.
Nocą za garść srebrników
Ktoś przyjaciela sprzedaje.
Wszystko w życiu zawodzi.
Jedynie Bóg pozostaje.
Nocą patrzę przez okno
Na skrawek nieba chmurnego.
Tyle w życiu cierpienia
Z winy człowieka grzesznego.
Köpfe im Schlafe verneigen,
wacht und leidet so schmerzlich
Gott-Mensch für Menschheit im Schweigen
Vater, wär es nur möglich,
nimm den Kelch von mir, ich flehe.
Aber doch nicht mein Wille
sondern Dein Wille geschehe.
Nächtlich saufen die Schächter,
damit wird still das Gewissen
Wenn sie am nächsten Tage
unschuldig Blut kalt vergießen
Nächtlich für dreißig Groschen
wird bester Freund glatt verraten
Herrn Gott kann man nur trauen.
Auf Menschen kann man nicht bauen
Nächtlich schau ich durchs Fenster,
denk, so viel Glück liegt in Scherben
Man muß unheimlich leiden,
weil Welt die Sünden verderben.
,
o Baranku tak cierpliwy!
Wzniosłeś na krzyż ręce swoje,
Gładząc nieprawości moje.
Płacz Go, człowiecze mizerny, Patrząc jak jest miłosierny; Jezus, na krzyżu umiera, Słońce jasność swą zawiera.
Pan wyrzekł ostatnie słowa, Zwisła Mu na piersi głowa; Matka, pod Nim frasobliwa, Stoi z żalu ledwie żywa.
Zasłona się potargała, Ziemia rwie się, ryczy skała; Setnik woła: Syn to Boży! Tłuszcza wierząc w proch się korzy.
Na koniec Mu bok przebito, Krew płynie z wodą obfito; Żal nasz, dziś wyznajem łzami: Jezu, zmiłuj się nad nami!
,
Lamm, das litt für Menschenkinder,
Du willst, du willst für die Sünder sterben
und uns und uns Heil am Kreuz erwerben.
Darum weinet, Menschenkinder
reuvoll weint, denn ihr seid Sünder,
Jesus, Jesus ist am Kreuz gestorben,
auf daß, auf daß keiner werd' verdorben
Es hört' auf die Sonn' zu scheinen,
als sich mehrten Jesu Peinen,
und er, und er Worte sprach voll Schmerzen,
welche, welche niemand nahm zum Herzen
Nur Maria leidet Schmerzen
in dem mütterlichen Herzen
ja jetzt, ja jetzt sieht sie es geschehen,
was einst, was einst Simeon gesehen.
Und der Vorhang ward zerrissen
Tote selbst das Grab verließen
Jesus, Jesus ruft vor seinem Scheiden
mich dürst't, mich dürst't bei dem bittren Leiden.
Jesu Herz ward noch durchstochen
als dasselbe schon gebrochen
woraus, woraus Blut und Wasser rannen,
um so, um so Sünd' und Tod zu bannen.
Darum weinet, seufzt vom Herzen
da er litt für uns die Schmerzen
rufet, rufet ihr verlass'nen Armen
Jesus, Jesus, wollest Dich erbarmen.
,
cóżem ci uczynił? W czymem zasmucił, albo w czym zawinił? Jam cię wyzwolił z mocy faraona, A tyś przyrządził krzyż na me ramiona!
Ludu, mój ludu...
Jam cię wprowadził w kraj miodem płynący, Tyś Mi zgotował śmierci znak hańbiący.
Ludu, mój ludu...
Jam ciebie szczepił, winnico wybrana, A tyś Mnie octem poił, swego Pana.
Ludu, mój ludu...
Jam dla cię spuszczał na Egipt karanie, A tyś Mnie wydał na ubiczowanie.
Ludu, mój ludu...
Jam Faraona dał w odmęt bałwanów, A tyś Mnie wydał książętom kapłanów.
Ludu, mój ludu...
Morzem otworzył, byś szedł suchą nogą, A tyś Mi włócznią bok otworzył srogą.
Ludu, mój ludu...
Jam ci był wodzem w kolumnie obłoku, Tyś Mnie wiódł słuchać Piłata wyroku.
Ludu, mój ludu...
Jam ciebie karmił manny rozkoszami. Tyś mi odpłacił policzkowaniami.
Ludu, mój ludu...
Jam ci ze skały dobył wodę zdrową. Tyś chciał, bym gorycz pił alkoholową.
Ludu, mój ludu...
Jam dał, że zbici Chanaan królowie, A ty zaś trzciną biłeś mnie po głowie.
Ludu, mój ludu...
Jam ci dał berło Judzie powierzone, A tyś mi wtłoczył cierniową koronę.
Ludu, mój ludu...
Jam cię wywyższył między narodami, Tyś mnie na krzyżu podwyższył z łotrami.
.
was macht dich so wütend??
Macht' ich dich traurig?
Spürst nicht meine Güte?
Macht des Pharao hab' ich dich entrissen.
Du ließest dafür mich Last Kreuzes hissen.
Ach, du Volk meiner, ...
Ich strafte für dich Ägypten mit Plagen
Du hast Mich dafür mit Peitschen geschlagen.
Ach, du Volk meiner, ...
Aus Felsen ließ ich für dich Wasser laufen
Du wolltest, daß Ich Alkoholwein saufe
Ach, du Volk meiner, ...
Erhöht hab Ich dich unter den Nationen
Erhöht hast du Mich auf Kreuze zum Hohne
.
what have I done to thee?
or wherein have I afflicted thee? Answer me.
Because I led thee out of the land of Egypt,
thou hast prepared a cross for thy Savior.
O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. For thy sake I scourged Egypt with its first-born: and thou hast scourged Me and delivered Me up.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I led thee out of Egypt having drowned Pharao in the Red Sea: and thou hast delivered Me to the chief priests.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I opened the sea before thee: and thou with a spear hast opened My side.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I went before thee in a pillar of cloud: and thou hast led Me to the judgement hall of Pilate.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I fed thee with manna in the desert; and thou hast beaten Me with whips and scourges.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I gave thee the water of salvation from the rock to drink: and thou hast given Me gall and vinegar.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. For thy sake I struck the kings of the Chanaanites: and thou hast struck My head with a reed.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I gave thee a royal sceptre: and thou hast given to My head a crown of thorns.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
V. I exalted thee with great strength: and thou hast hanged Me on the gibbet of the Cross.
R. O my people, what have I done to thee? or wherein have I afflicted thee? Answer me.
,
Pan, Stwórca nieba, Płakać za grzechy, człowiecze potrzeba, Ach, ach, na krzyżu umiera: Jezus oczy swe zawiera.
Najświętsze członki i wszystko ciało Okrutnie zbite na krzyżu wisiało! Ach, ach, dla ciebie człowiecze! Z boku Krew Jezusa ciecze.
Ostrą koronę skronie zranione, Język zapiekły i usta spragnione. Ach, ach, dla mojej swawoli Jezus umiera i boli.
Woła i kona, łzy z oczu leje, Pod krzyżem Matka Bolesna truchleje. Ach, ach, sprośne złości moje Sprawiły te niepokoje.
Więc się poprawię, Ty łaski dodaj. Życia świętego dobry sposób podaj. Ach, ach, tu kres złości moich. Przy nogach przybitych Twoich.
Tu z Magdaleną chcę pokutować, I za swe grzechy serdecznie żałować: Ach, ach, zmiłuj się nade mną Uczyń miłosierdzie ze mną.
Rozbrat, ci świecie dziś wypowiadam,
Z grzechów się moich szczerze wyspowiadam.
Ach, ach, serdecznie żałuję,
Bo Cię, Boże mój, miłuję.
Szkarłat mych grzechów przez Twą krew dziś zmywa
szczera modlitwa i praca poczciwa
Abstynencję daj, Łaskawy
bym był dobry, mężny, prawy.
.
hängt am Kreuz im Sterben
Bereue Sünden, die dein Herz verderben
Denn dies ist mit Christ geschehen
wegen deiner, Mensch, Vergehen
, Drzewo przenajszlachetniejsze! W żadnym lesie takie nie jest Jeno, na którym sam Bóg jest.
Słodkie drzewo, słodkie gwoździe,
Rozkoszny owoc nosiło.
Skłoń gałązki drzewo święte, Ulżyj członkom tak rozpiętym,
Odmień teraz oną srogość,
Którąś miało z przyrodzenia,
Spuść lekkuchno i cichuchno Ciało Króla niebieskiego.
Tyś samo było dostojne, Nosić światowe Zbawienie, Przez Cię przewóz jest naprawion
Światu, który był zagubion,
Który święta Krew polała,
Co z Baranka wypływała.
W jasełkach leżąc, gdy płakał Już tam był wszystko oglądał,
Iż tak haniebnie umrzeć miał,
Gdy wszystek świat odkupić chciał,
Wonczas między zwierzętami, A teraz między łotrami.
Niesłychana to jest dobroć Za kogo na krzyżu umrzeć, Któż to może dzisiaj zdziałać?
Za kogo swoją duszę dać? Sam to Pan Jezus wykonał, Bo nas wiernie umiłował.
Nędzne by to serce było, Co by dziś nie zapłakało, Widząc Stworzyciela swego Na krzyżu zawieszonego, Na słońcu upieczonego, Baranka wielkanocnego.
Maryja, matka patrzała Na członki, co powijała, Powijając całowała, Z tego wielką radość miała Teraz je widzi sczerniałe, Żyły, stawy w Nim porwane.
Nie był taki, ani będzie Żadnemu smutek na świecie, Jaki czysta Panna miała Wonczas, kiedy narzekała: Nędzna ja sierota dzisiaj. Do kogóż ja się skłonić mam.
Jednegom Synaczka miała, Com Go z nieba być poznała, I tegom już postradała, Jenom sama się została, Ciężki ból cierpi me serce, Od żalu mi się rozpaść chce.
W radościm Go powijała, Smutku żadnego nie miała, Teraz męki okropności Dręczą mnie dziś bez litości; Życie oddałabym przecie, By ratować moje Dziecię.
.
an Ehr' und Würde
ist kein Baum im Wald dir gleich
Keiner so an Blütenzierde
keiner so an Früchten reich
Welche süße teure Bürde
Holz und Nagel hängt an euch
Rühmet all' den Kampf, den hehren,
der uns einst den Sieg errang,
laßt des Kreuzes Ruhm uns mehren,
preise mit dem Triumphgesang,
wie des Königs aller Ehren
Opfertod den Tod bezwang.
Als gewandelt auf der Erde
Jesus dreiunddreißig Jahr
gab der Hirt für seine Herde
willig sich zum Opfer dar,
ward das Gotteslamm, das werte,
hoch erhöht am Kreuzaltar
Sieh, er lechzt! ihn tränkt die Galle
Dornen, Nägel, Lanzenstoß
öffnen ihm die Wunden alle,
denen purpurn Blut entfloß.
Blut, das uns nach tiefem Falle
reich mit Gnaden übergoß.
Kreuzesbaum, o neig die Zweige
spanne deine Fasern ab,
daß die Härte sich erweiche,
welche die Natur dir gab,
zu des Königs Gliedern neige
dich gleich einem weichen Stab.
Du allein warst wert erfunden
der Altar des Lamms zu sein,
du bist nun als Arch gefunden,
uns vom Schriftbruch zu befreien
und durch Jesu Blut und Wunden
strahlest mit dem Glorienschein.
.
above all other,
One and only noble Tree!
None in foliage, none in blossom,
None in fruit thy peer may be.
Sweetest wood and sweetest iron,
Sweetest weight is hung on thee.
Sing, my tongue, the glorious battle!
With completed victory rife!
And above the Cross's trophy
Tell the triumph of the strife:
How the world's Redeemer conquer'd
By the offering of His life.
God, his Maker, sorely grieving,
That the first-made Adam fell,
When he ate the fruit of sorow,
Whose reward was death and hell,
Noted then this Wood the ruin,
Of the ancient wood to quell.
For this work of our salvation
Needs must have its order so,
And the manifold deceiver's
Art by art would overthrow,
And from thence would bring the healing,
Whence the insult of the foe.
Wherefore when the appointed fullness
Of the holy time was come,
He was sent who maketh all things
From th' eternal Father's home,
And proceeded, God Incarnate,
Offspring of the Virgin's womb.
Weeps the Infant in the manger
That in Bethlehem's stable stands:
And His Limbs the Virgin Mother
Doth compose in swaddling bands,
Meetly thus in linen folding
Of her God the feet and hands.
Thirty years among us dwelling,
His appointed time fulfilled,
Born for this, He meets His Passion,
For that this He freely willed:
On the Cross the Lamb is lifted,
Where His life-blood shall be spilled.
He endured the nails, the spitting,
Vinegar, and spear, and reed;
From that holy Body broken
Blood and water forth proceed:
Earth, and stars, and sky, and ocean,
By that flood from stain are freed.
Bend thy boughs, O Tree of glory!
Thy relaxing sinews bend;
For awhile the ancient rigor,
That thy birth bestowed, suspend:
And the King of heavenly beauty
On thy bosom gently tend!
Thou alone wast counted worthy
This world's ransom to uphold;
For a shipwrecked race preparing
Harbor, like the Ark of old;
With the sacred Blood anointed
From the smitten Lamb that rolled.
To the Trinity be glory
Everlasting, as is meet:
Equal to the Father, equal
To the Son, and Paraclete:
Trinal Unity, Whose praises
All created things repeat.
Amen.
Obok krzyża ledwo żywa,
Gdy na krzyżu wisiał Syn.
Duszę Jej, co łez nie mieści,
Pełną smutku i boleści,
Przeszedł miecz dla naszych win.
O, jak smutna i strapiona Matka ta błogosławiona, Której Synem niebios Król.
Jak płakała Matka miła, Jak cierpiała, gdy patrzyła Na Boskiego Syna ból!
Gdzie jest człowiek, co łzę wstrzyma,
Gdy mu stanie przed oczyma W mękach Matka ta bez skaz?
Kto się smutkiem nie poruszy, Gdy rozważy boleść duszy
Matki z Jej Dzieciątkiem wraz?
Za swojego ludu zbrodnie
W mękach widzi tak niegodnie
Zsieczonego Zbawcę dusz.
Widzi Syna wśród konania,
Jak samotny głowę skłania,
Gdy oddawał ducha już.
Matko, coś miłości zdrojem,
spraw, niech czuję w sercu moim
ból Twój u Jezusa nóg
Spraw, by serce me gorzało,
by radością życia całą
stał się dla mnie Chrystus Bóg
Matko, ponad wszystko świętsza,
Rany Pana aż do wnętrza
w serce me głęboko wpój.
Cierpiącego tak niezmiernie
Twego Syna ból i ciernie
niechaj duch podziela mój.
Spraw, niech leję łzy obficie
i przez całe moje życie serce me z Cierpiącym wiąż. Pragnę stać pod krzyżem z Tobą,
z Twoją łączyć się żałobą, w płaczu się rozpływać wciąż.
Panno Święta, swe dziewicze
zapłakane wznieś oblicze,
jeden niech nas łączy płacz.
Spraw, niech żyję Zbawcy zgonem,
na mym sercu rozżalonym
Jego ból wycisnąć racz.
Niech mnie męki gwoździe zranią,
niechaj, kiedy patrzę na nią,
krew upoi mnie i krzyż.
Męką ognia nieustanną
nie daj gorzeć,
Święta Panno,
w sądu dzień swą pomoc zbliż.
A gdy życia kres nastanie,
przez swą Matkę, Chryste Panie,
do zwycięstwa dojść nam daj.
Gdy ulegnie śmierci ciało,
obleczona wieczną chwałą
dusza niech osiągnie raj
.
welche Mutter litt im Herzen
als am Kreuze hing ihr Sohn.
Händ' erheben
Glänzt das Kreuz zum Heil der Sünder
Zwar am Kreuze stirbt das Leben
Tod wird doch zur Lebensquelle.
,
Golgoto, Golgoto!
W twej ciszy przebywam wciąż rad.
W twej ciszy daleki jest świat.
Ty koisz mój ból, wyzwalasz od złych,
Gdy widzę Cię, Zbawco, przez łzy.
.
I still remember that day
the shadow of cross on my way
From burden of sins I suffered a lot
I was freed there by Son of God.
You were wounded by bad people and my sin
hands and legs were cut by sharp nails and my sin
You were nailed to cross by soldiers and my sin.
In the crowd it's also me that You have seen.
.
Vater Gott ließ es zu, daß
Erlösung ward erkauft
Jesus hat zum Abendmahl
den Leib zur Speis geschenkt
traurige Apostel auch
mit seinem Blut getränkt
ku miłemu Bogu skłonna:
Wejźrzyj na Syna Bożego,
na Zbawiciela naszego.
Oglądaj na krzyżu Jego,
sromotnie zawieszonego:
Okrutnie rozciągnionego,
wszystkiego zekrwawionego.
Wejźrzyj na głowę skłonioną,
ostrą koroną zranioną:
Głogową też i cierniową,
gwałtem na głowę wciśnioną.
Oczy Jego krwią spłynęły,
uszy i usta wyschnęły:
Wszystkie żyły w Nim porwali,
Krew świętą z Niego wylali.
Ręce, nogi Przenajświętsze,
gwoźdźmi okrutnie przebite:
Bok i serce przebodzono,
ostatek krwi wypuszczono.
Wszystko Przenajświętsze Ciało
jak skorupa się padało:
Wszystkie siły z Niego wyszły,
na zbawienie wszelkiej duszy.
O duszo jakożeś droga,
wielkim mytem zapłacona:
Wszystek skarb nieba i ziemie
Bóstwo wydało za ciebie.
Nie przedawajże się tanie,
dla grzéchów na potępienie:
Boć nie jest rzecz tańsza inna,
jedno kto w grzéchu umiera.
Tęby rzecz miał człowiek baczyć,
że na świecie krótko ma żyć:
Tysiąc lat przeciw wieczności,
jakoby dzień ku równości.
Przeto się grzéchów warujmy,
w Jezusie się rozmiłujmy:
Dać tu nam lekkie skonanie,
po śmierci duszne zbawienie.
, trauert
Beim Tod Gottessohns, bedauert ,
Daß ihr Sünden euch zumutet,
Wodurch all sein Körper blutet.
.
w krzyżu zbawienie,
w krzyżu miłości nauka.
Kto Ciebie, Boże,
raz pojąć może,
ten nic nie pragnie, nie szuka.
.
and explanation why humans suffer how should they love You long for nothing you look for nothing once you guessed will of God from above.
,
Zdroje wody żywej. Zbawca, źródło łaski, Miłości prawdziwej.
Odszedł Pasterz nasz,
Co ukochał lud.
O Jezu dzięki Ci
za Twej Męki trud.
Gdy na krzyżu konał, Słońce się zaćmiło, Ziemia się zatrzęsła, Wszystko się spełniło.
Ten, co pierwszych ludzi Złowił w swoje sidła, Sam już w więzach leży, Opadły mu skrzydła.
Oto Boski Zbawca Zamki śmierci skruszył, Zburzył straszne odrzwia, Duszom życie zwrócił.
Zmiażdżył władzę czarta Mocą Bóstwa swego I ujarzmił pychę Wroga piekielnego.
.
Aller Gnaden Quelle
Quell der wahren Liebe
der erlöst die Seelen
Unser Hirt ist fort
der das Volk lieb hat
Dank Jesus Christ dafür
was Er für uns tat.
Als Er litt am Kreuze
finster ward die Sonne
Erde ward erschüttert
Neuzeit ist begonnen.
Erste Menschen hat einst
der Satan erbeutet
Doch liegt er in Ketten
selbst gefesselt heute
Durch götliche Allmacht
hat Christ Sieg errungen
Und die Hochmut Satans
und der Höll bezwungen
Er brach Todesgitter,
die in Höll verbarren
Und befreite Seelen,
die es würdig waren.
,
Jak drogo kupiona twoja dusza.
Ach Jezu mój, ach Jezu mój,
gdy będę w ciężkościach, sam przy mnie stój
Przez Twe rany i boleści
racz zostać z Maryją przy mej śmierci.
Pamiętaj człowiecze, gdym w Ogrojcu
Modlił się za ciebie Memu Ojcu.
Pamiętaj człowiecze, gdy w łańcuchy
Związali Me Ciało jak złe duchy.
Kiedy Mnie z Ogrojca prowadzili,
Jak szaleni w rzekę Mnie wrzucili.
Wiedli Mnie do sądu aż do miasta.
Szarpała i tłukła Mnie hałastra.
Kiedy Mi już na śmierć dekret dali,
Wtrącili w piwnicę, bić kazali.
Gdybyś ty człowiecze o tym wiedział,
Ilem Ja za ciebie biczów zebrał.
Pamiętaj człowiecze na Me rany,
Jak straszniem za ciebie katowany.
Pamiętaj człowiecze na koronę,
Ilem Ja ucierpiał w każdą stronę.
Pamiętaj człowiecze, gdym krzyż nosił,
Ilem Ja za tobą Ojca prosił.
Kiedy Mnie już na krzyż przybijali,
Żółcią Mnie poili, obrażali.
Pamiętaj człowiecze, gdym już wisiał,
W okrutnych boleściach ducha oddał.
Gdy będziemy konać, mój Jezusie,
Przybądź wraz z Maryją po mą duszę.
Jesus dich den Höllenmächten entrießt.
O Jesu leit, O Jesu leit
Mich in dieser schwierigen Zeit
Du littest am Kreuze die Not
Bleib mit Jungfrau Maria bei meinem Tod.
Gedenke heut, Seele, Jesu Gebet,
Als bös Judas seinen Meister verrät.
Gedenke, wie man Christ in Ketten gelegt,
Wobei jeder Lump gnadenlos schlägt.
Als sie Mich aus dem Ölgarten geführt,
Haben sie Mich in einen Fluß gestürzt.
Sie führten Mich in die Stadt vor Gericht.
Sie schlugen und spuckten Mir ins Gesicht.
Als Ich schon zum Tode verurteil war,
Warf Mich in den Keller der Schächter Schar.
Die Schurken geißelten erbarmlos Mich.
Als diese Schläge litt ich, Mensch, für dich.
Die Krone aus Dornen sorgte für Schmerz.
Man peinigte mit Schm&sauml;hung dabei Mein Herz.
Gedenke, o Seele, als ich Kreuz trug,
Wobei mich zusätzl.ich jedermann schlug.
Als man Mich an das Kreuz geschlagen hat,
Besiegelte man damit Hochverrat
Gedenke, Seele, meinen Tod am Kreuz.
Daneben hat Meine Mutter geseufzt.
Man trank Mich mit Galle beleidigend, schau
Gab Ich unter Schmerzen Meinen Geist auf
Wenn wir sterben, Jesu, mit Maria komm
Und hol meine Seele, mach mich jetzt fromm.
,
Jezu Chryste, przez Twe rany, Królu na niebie, prosimy Ciebie, Ratuj nas w każdej potrzebie.
Zawitaj, Ukrzyżowany,
Całujem Twe święte rany,
Przebite ręce, nogi w tej męce,
Miejcież nas w swojej opiece.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Biczmi srodze skatowany,
Zorane boki, krwawe potoki,
Wynieścież nas nad obłoki.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Cierniem ukoronowany, W takiej koronie, zbolałe skronie,
Miejcież nas w swojej obronie.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Wprzód pod krzyżem zmocowany,
Rano w ramieniu, z niej Krwi strumieniu, Podźwignij nas ku zbawieniu.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Na twarzy zbity, zeplwany, O święte lice, łez, krwi krynice,
Zwróćcież na nas swe źrenice.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Na sercu włócznią stargany. Piersi, wnętrzości pełne gorzkości,
Miejcież nas w swojej litości.
Zawitaj, Ukrzyżowany, Na duszy srodze stroskany, Smutki i żale, w sercu upale, Wynieścież nas ku swej chwale.
Zawitaj, Ukrzyżowany,
W ubóstwie sponiewierany,
We czci i chwale, zniszczony wcale,
Zbaw nas na Twym trybunale.
Zawitaj, Ukrzyżowany,
Niewinnie zamordowany,
Bądź, konający, na nas pomnący,
Raj łotrowi darujący.
Przez Twoje gorzkie skonanie
Litościwy bądź nam, Panie,
W ostatnim zgonie, miej nas w obronie,
Na prawej postaw nas stronie.
O Jezu, miłości moja,
Do Twego wzdycham pokoja;
Za grzechy płaczę, sercem Cię raczę,
Krzyżem Twoim głowę znaczę.
Amen.
,
Durch Deine schmerzhaften Wunden
König und Retter, hör die Gebete
Hilf uns in unseren Nöten.
,
Przenajświętsze Ciało, któreś na krzyżu sromotnie wisiało.
Za nasze winy, Synu jedyny,
Ojca wiecznego, Boga prawego,
Męki te znosiłeś.
Dajem Ci pokłon, Bogu prawdziwemu,
W tym Sakramencie dziwnie zakrytemu;
Żebrzem litości i Twej miłości,
Byś gniew swój srogi, o Jezu drogi,
Pohamować raczył.
Zmiłuj się, zmiłuj nad nami grzesznymi, Nie racz pogardzać prośbami naszymi;
Zgrom hardych siły, daj pokój miły,
Wyniszcz złe rady, wykorzeń zdrady
Spośród ludu swego.
A kiedy przyjdzie z światem tym rozstanie, Ratuj nas, ratuj, dobrotliwy Panie!
Niech z Ciała Twego,
Przenajświętszego
Posiłek mamy i oglądamy
Ciebie łaskawego.
Amen.
.
Unsere Schulden hast Du weggenommen,
Durch Missetaten sind wir geraten
In die Bedrängnis, wahres Gefängnis
Du hast uns befreiet.
na krzyż ze sobą wziął
I tam je wszystkie zgładził niewinną śmiercią swą.
O przebacz, dobry Jezu, żem grzechem zranił Cię!
I udziel mi Twej łaski, bym z niego podniósł się.
Chrystus krzyżową śmiercią wysłużył łaskę nam,
Otworzył dla nas niebo, chce wszystkich widzieć tam.
O, Zbawco mój i Panie już będę lepiej żył,
Bym Ciebie ujrzał w niebie, na zawsze z Tobą był.
Pan Jezus choć umiera, zwycięskim Królem jest!
Na krzyżu wszak pokonał ciemności zła i śmierć!
Kłaniamy Ci się Panie, błogosławimy wraz,
Żeś przez swą śmierć z miłości odkupić raczył nas.
.
trugst Du im Schweiß aufs Kreuz
und hast sie all getilgt da, genagelt an das Holz
Vergib mir, guter Jesu, daß meine Sünd Dich quält
Und schenke mir die Gnade,
zu tun, was Dir gefält.
,
o Krwi odkupienia, Napoju życia z nieba dla nas dany,
O zdroju łaski, o ceno zbawienia, Ty grzechowe leczysz rany.
Tyś w Jezusowym kielichu zamknięta, Abyś nas wszystkich życiem napawała;
Abyś dla świata, Krwi Boska prześwięta, Miłosierdzie wybłagała.
O Krwi najdroższa, przez Serce przeczyste, Gdzie Twoje źródło miałaś na tej ziemi,
Cześć Tobie niesiem, dzięki wiekuiste, Z Aniołami, ze świętymi.
W tej tajemnicy Ciała i Krwi Pana, Do stołu Jego jesteśmy wezwani,
On głodnych żywi, spragnionych napoi, By obdarzać zmartwychwstaniem. Amen.
,
um uns zu erlösen,
Du Heil der Sünder, vom Himmel gegeben,
Preis der Befreiung von der Macht des Bösen,
wahres Elixier des Lebens
,
Głowo święta Jezusa mojego,
Któraś była zraniona do mózgu samego.
Dobranoc Kwiecie różany,
Dobranoc Jezu kochany,
dobranoc!
Dobranoc, włosy święte, mocno potargane,
Które były najświętszą Krwią zafarbowane.
Dobranoc, szyjo święta, w łańcuch uzbrojona,
Bądź po wszystkie wieczności mile pochwalona.
Dobranoc ręce święte, na krzyż wyciągnione,
Jako struny na lutni, gdy są wystrojone.
Dobranoc, boku święty, z którego płynęła
Krew najświętsza, by grzechy człowieka obmyła.
Dobranoc, Serce święte, włócznią otworzone,
Bądź po wszystkie wieczności mile pozdrowione.
Dobranoc, nogi święte, na wylot przeszyte,
I tępymi gwoździami do krzyża przybite.
Dobranoc, Krzyżu święty, z którego złożony
Jezus, w prześcieradło białe uwiniony.
Dobranoc, grobie święty, najświętszego Ciała,
Który Matka Bolesna łzami oblewała.
Niech Ci będzie cześć w wieczności,
Za Twe męki, zelżywości,
Mój Jezu!
.
Christen, schaut,
was sich die Bosheit des Menschen erlaubt.
Da Gott starb, erlischt die Sonne,
quält nicht mehr die Dornenkrone
Gute Nacht
,
Na wieczne czasy od nas pozdrowiony.
Gdzie Bóg, król świata całego
Dokonał życia Swojego.
Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony, Na wieczne czasy od nas pozdrowiony.
Ta sama krew cię skropiła,
Która nas z grzechów obmyła.
Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony, Na wieczne czasy od nas pozdrowiony.
Z Ciebie moc płynie i męstwo
W Tobie jest nasze zwycięstwo
Krzyżu zbawienny, drzewo poświęcone, Krwią przenajświętszą Baranka skropione, Że tam Zbawiciel na tobie Umarł i poświęcił ciebie.
Krzyżu chwalebny, łoże Chrystusowe,
Na sobie niosąc zbawienie światowe,
Na tobie Jezus spoczywał,
Gdy w gorzkich mękach umierał.
Krzyżu, na którym panieńskie rodzenie Od Matki bierze smutne rozłączenie; Z ran wylewa krwi strumienie, Na grzechów naszych zgładzenie.
Krzyżu, którym się my wierni szczycimy, Tym znakiem wszyscy Święci są znaczeni, Tym znakiem siebie zdobimy Gdy krzyż na czole robimy.
W tym znaku pewni zbawienia będziemy Tym znakiem czarty odpędzać możemy; Krzyż święty wszystko zwojuje, Precz wszystko złe ustępuje.
Drzewo żywota wśród raju stojące, Rozkoszny Owoc światu przynoszące, Tyś na górze Kalwarii Nosiło owoc Maryi.
Na wieczne czasy i przez miliony, Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony! Tyś jest znak tryumfujący, Radość wiernym przynoszący.
O Trójco Święta, Boże nieskończony! Daj nam posiłek, ratuj lud strapiony; Przez znamię Krzyża świętego Wyrwij nas od wszego złego.
Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony,
Na wieczne czasy od nas pozdrowiony.
Nim Chrystus na ciebie wstąpił
to picia wina odmówił
, sei von uns gepriesen.
Für alle Zeit sei Ehre dir erwiesen.
Wo Gott der Herrscher über ’s All
Erlitt den Tod, die Pein und die Qual
Kreuz Jesu Christi, sei von uns gepriesen.
Für alle Zeit sei Ehre Dir erwiesen.
Dasselbe Blut hat dich geweiht,
das uns von Sünden reinigt, befreit.
Kreuz Jesu Christi, sei von uns gepriesen.
Für alle Zeit sei Ehre Dir erwiesen.
Aus dir schöpfen wir Mut und Kraft,
die uns den Weg zum Siege verschafft.
za nas cierpiał rany,
I ty któraś współcierpiała,
Matko Bolesna, przyczyń się za nami.
für uns gelitten hast,
Jesu Christe, Herr, erbarme dich unser
Und Du, die mitgelitten hast,
Schmerzensmutter,
bete für uns Sünder.
,
coś tak cierpiał srodze,
naucz, prosimy, po ciernistej drodze
iść, iść śladem najświętszego Syna,
iść śladem Twego najświętszego Syna.
Bośmy tak słabi jako kwiaty polne,
o własnej mocy z ziemi
wstać niezdolne,
gdy podmuch wiatru je ugina.
Dopomóż, Panie, dźwigać nam krzyż ciężki,
a na niebiosach ukaż znak zwycięski.
Daj, daj siłę znieść życiowe głogi,
daj siłę wytrwać, znieść życiowe głogi.
Podaj nam rękę, o to Cię błagamy,
bo na Golgotę dotrzeć
nie zdołamy
bez Twojej łaski, Jezu drogi.
.
Du hast so stark gelitten
Lehre auf Dornenweg zu gehen, bitte
in den Fußstapfen des heilgen Sohnes
in den Fußstapfen des heiligen Sohnes
Denn wir sind schwach, wie auf dem Felde Blumen,
die ohne Deine Hilfe verkrummen,
falls ein Windstoß sie nicht verschone.
,
Boże nieskończony
Według wielkiego miłosierdzia Twego,
Według litości Twej niepoliczonej,
Chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego.
Obmyj mnie z złości, obmyj tej godziny
Oczyść mnie z brudu, w którym mnie grzech trzyma,
Bo ja poznaję wielkość mojej winy,
I grzech mój zawsze przed mymi oczyma.
Odwróć twarz Twoją od przestępstwa mego
I wszystkie moje odpuść nieprawości,
Stwórz serce czyste, warte Boga swego,
A ducha prawdy w moje wlej wnętrzności.
Nie oddalaj mię od Ojcowskiej twarzy,
Nie chciej mi bronić Twojego natchnienia,
Wróć radość, którą niewinność nas darzy,
I racz mię w duchu utwierdzić rządzenia.
Boże, na skruchę mego serca wejrzyj.
Ochroń, gdy szatan jak lew głodny krąży.
Natchnij bym zawsze czuwał, był wszechtrzeźwy,
Bym Twych przykazań drogą mógł podążyć.
,
straf nicht für Vergehen,
Für Missetaten, für all meuine Sünden
Hör, großer Herr Gott, wie ich Dich anflehe
Hab doch Erbarmen mit mir, Deinem Kinde.
Stary krzyż ongiś stał,
Symbol hańby, cierpienia i mąk.
Lecz ja kocham ten krzyż,
Gdzie mój Zbawca i Mistrz,
Swym oprawcom oddał się do rąk.
O jak cenię ja stary ten krzyż,
W nim ratunek ludzkości jest dan,
Lgnę do niego a w niebie ten krzyż
Na koronę zamieni mi Pan.
Ale stary ten krzyż,
Tak wzgardzony przez świat,
Swą ofiarą pociągnął mnie wzwyż.
To mój Zbawca i Pan,
Zstąpił z nieba tu sam,
Aby nieść na Golgotę ten krzyż.
Krwią zbroczony ten krzyż,
Lecz pomimo to w nim,
Dziwne piękno wśród ran krwawych lśni.
Bo na krzyżu tym Pan,
Cierpiał męki i zmarł
Aby wieczne zbawienie dać mi.
.
stand ein Kreuz unbemerkt.
Ein Symbol für Verachtung und Leid.
Doch ich hab dies Kreuz lieb
Auf dem Herr Sünd vergibt
sobald ich bin zum Sühnen bereit
Dieses Kreuz, durch das Rettung Herr schenkt
weiß ich immer
zu schätzen so sehr
Ich klammre mich an dies alte Kreuz
Dafür krönt mich im Himmel der Herr
stood an old rugged cross,
The emblem of suff'ring and shame;
And I love that old cross where the Dearest and Best
For a world of lost sinners was slain.
So I'll cherish the old rugged cross,
Till my trophies at last I lay down;
I will cling to the old rugged cross,
And exchange it someday for a crown.
Oh, that old rugged cross, so despised by the world,
Has a wondrous attraction for me;
For the dear Lamb of God left His glory above
To bear it to dark Calvary.
In that old rugged cross, stained with blood so divine,
A wondrous beauty I see,
For 'twas on that old cross Jesus suffered and died,
To pardon and sanctify me.
To the old rugged cross I will ever be true;
Its shame and reproach gladly bear;
Then He'll call me someday to my home far away,
Where His glory forever I'll share.
,
weinet alle Frommen,
Denn jede Freude wird euch heut genommen.
Weint bei dem Tode, weint beim Bestatten.
Himmel ist versenkt im traurigen Schatten
,
zebrani tu uczniowie,
Chrysta Pana nam imają przeokrutni katowie.
O Jezusie nasz miły! O kwiateczku wspaniały!
Coś uczynił? Coś zawinił?
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Poglądałeś na swe ucznie, Piotrowiś serce skruszył,
Do płaczuś go za swe grzechy wejrzeniem swem poruszył;
Na noclegeś wiedziony, do piwnicy wtrącony;
Tam Cię plwali, naśmiewali;
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Na drugi dzień bardzo rano z piwnicyś wywiedziony,
Przed Piłata postawiony, niewinnieś oskarżony;
Piłat ręce umywał, do Heroda Cię posłał,
Ten Cię zelżył, z szat obnażył,
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Do słupa cię przywiązali okrutnie zranionego,
Biczmi, łańcuchy, miotłami, bili zekrwawionego:
O Jezusie nasz miły, o kwiateczku wspaniały,
Coś uczynił, coś zawinił,
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Coś im Jezusie uczynił, iże Cię tak katują?
Coś im Jezusie zawinił, iże Cię koronują?
O Jezusie nasz miły, o kwiateczku wspaniały!
Coś uczynił? Coś zawinił?
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Sędzia niecny Barabasza na prośbę żydom wydał,
Jezusa Nazareńskiego na krzyżu przybić kazał:
O Piłacie okrutny, o morderco obłudny.
Coś uczynił, coś zawinił,
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Jeszcze na tem nie jest dosyć że Cię tak srodze zbili,
Jeszcze na Twoje ramiona tak ciężki krzyż włożyli:
Jeszcześ od nich pośmiech miał, gdyś na Kalwaryją szedł,
Częstoś padał, częstoś stawał.
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Gdy już Jezus dla człowieka na krzyżu srogim wisiał,
Piłat tytuł sprawiedliwy nad głową Mu napisał:
Na krzyżu tym zraniony wisi Jezus zelżony,
Nazareński Król żydowski.
Cierpisz na krzyżu za nas, i jeszcze cierpieć żądasz.
Bok Mu włócznią Longin przebił, krew się z wodą wylała,
O jak wielką Matka Twoja boleść w ten czas cierpiała;
Już się słońce zaćmiło, świecić nie potrafiło.
Gdy umierasz, Ojca wzywasz,
Cierpisz na krzyżu za nas, i jeszcze cierpieć żądasz.
Ciało święte z krzyża zdjęte Nikodem obsługował,
Czystą ruchą uwinąwszy, serdecznie je całował:
Trzy Maryje przybiegły, drogie maści przyniosły,
Namazały, opłakały;
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Potem w grób ciało włożono, jako jest napisano,
Kamieniem je przyłożono, jako prorokowano;
O Jezusie nasz miły! O kwiateczku wspaniały,
Coś uczynił, coś zawinił?
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
A kiedy nam ciężko będzie na Twe rany poglądać,
Gdy na sądny dzień pójdziemy, będziesz je ukazować:
Wtenczasbyśmy płakali, rany twe całowali,
Gdy osądzisz, w piekło wtrącisz,
Już nie skoro grzeszniku, na wieki niewolniku.
Uważ duszo chrześcijańska, co Jezus za cię cierpiał,
Z adamowej winy ciebie drogą krwią swą obmywał;
Wdzięczną Mu się pokazuj, za tę miłość Mu dziękuj
W pobożności, w niewinności;
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
Jezus Chrystus Pan na krzyżu przed piekłem cię ratował,
Jakie męki przeokrutne dla ciebie podejmował;
Wdzięcznym Mu się pokazuj, za tę miłość Mu dziękuj
W robotności, w wszechtrzeźwości.
O Baranku niewinny! Cierpisz za nasze winy.
,
Jünger, laßt die Tränen triefen
Denn die grausamen Henker haben unsren Herrn ergriffen.
Was hat Jesus denn getan?
Ist Er schuldig? Sagt, woran?
Er in Qualen
Ward zermahlen.
Unschuldiges Gottes Lamm
Leidet weil wir Bös getan.
,
Jezu mój kochany,
Całować ciężkie i nieznośne rany:
Nie tak jak Judasz, który na wydanie,
Lecz z użaleniem, Jezu Chryste Panie!
Całuję prawą Twoją Jezu rękę,
Byś mnie nie oddał na piekielną mękę:
Całuję oraz lewą rękę Twoję,
Byś zbawić raczył grzeszną duszę moję.
Zbliżam się sercem i do Twego boku,
Nie daj na zgubę mnie z swego wyroku:
Padam do Twojej prawej nogi Chryste,
Niechże łzy płyną z oczu mych rzęsiste.
Padam i do Twej Jezu lewej nogi,
Którą Ci zranił okrutnie gwóźdź srogi:
Padam pokornie i do krzyża Twego,
Na którym wisisz dla mnie mizernego.
O Jezu drogi! Jezu mój kochany!
Zgładź grzechy moje przez Twe święte rany:
Przyrzekam, że Cię więcej nie obrażę,
Że się wprzód na śmierć niż na grzech odważę.
Niechże Ci będzie cześć, chwała wiecznemu
Bogu w Najświętszej Trójcy jedynemu.
A mi niech będą łaski Twe ojczyste,
Spraw to, by serce moje było czyste!
,
Deine Wunden küssen,
Nicht wie der Judas, der Dich hat verraten
Sondern für Sünden Tränen zu vergießen.
Weil ich bereue meine Missetaten
,
każdemu nią iść trzeba.
Przy drabinie stoi krzyż,
każdy z nas go musi nieść.
Sam Pan Jezus go nosił,
jak po tym świecie chodził.
Miał koronę cierniową
na przenajświętszej głowie.
Żydzi mu ją wtłoczyli,
tysiąc ran uczynili.
Krew się lała z ran Jego
dla człowieka grzesznego.
Matka Boska patrzała
i boleśnie płakała.
Ach mój Synu najmilszy,
któż mnie w smutku pocieszy.
Pocieszy Cię Pan z nieba,
dla grzeszników tak trzeba.
.
Ermahnt uns eine Stimme.
Das Kreuz, das steht daneben,
Tragt um euch zu erheben.
Jesus hat Kreuz getragen.
Jeder muß es auch wagen.
Żem łaską jego świętą uzdrowiony:
Porzucam świata objekta,
Kierując w niebo afekta.
Teraz mój Panie o to ciebie proszę,
Niech w swych zamysłach szkody nie ponoszę:
Duszę i serce w twe rany,
Oddajęć Jezu kochany.
Jeżeli przez grzech jestem oddalony,
Wracam się Jezu do ciebie skruszony:
Weź z serca mego ofiarę,
Że cię chcę kochać nad miarę.
Już nie chcę więcej światowego licha,
Do ciebie Jezu serce moje wzdycha:
Oczy od ciernia twe krwawe,
Niech będą na mnie łaskawe.
Na wieczne czasy i przez milijony,
Niech Jezus Chrystus będzie pochwalony;
Że nas przyjmuje do siebie,
Chwalmyż go wszędzie i w niebie.
Niech Chrysta wielbim strzegąc Dekalogu,
Wystrzegając się grzesznych nałogów,
Wielbim przez modły, roboty,
Abstynencję, inne cnoty.
.
will ich Jesus Christus loben und ehren.
Von nun an will ich ihm lieben.
Weltlich Sehnsucht sei vertrieben.
,
modlił się Ojcu,
Bo ten kielich wielką boleść uczynił w sercu.
Ach Jezusie mój,
drogi skarbie mój,
Obnażony, zakrwawiony,
ach, Jezusie mój!
Smutku nie mało, duszę i ciało,
Tamże krwawymi kroplami spływać musiało
Tajną zapłatą, Judasz złym bratom, Wydał na męki Jezusa żydom i katom
Na rozkaz jego, zdrajcy złośnego, Ręce swoje wyciągnęli na niewinnego.
Gdy Go prowadzą, tak sobie radzą, Że go na śmierć Piłatowi osądzić dadzą,
Skargi zmyślają, świadki stawiają, Policzki ciężkie zadają, włosy targają.
Stanął związany, Jezus kochany,
Obłudnemu Piłatowi na sąd oddany.
Plag sześć tysięcy, może i więcej, Otrzymał przy biczowaniu Jezus Cierpiący.
Złość katów wściekła, tak Go usiekła,
Że krew z Najświętszego Ciała strumieniem ciekła.
Z ciernia koronę, na każdą stronę, Gwałtem na głowę wciskają, rany zadają.
Wnet obnażone, ciało zranione, Tępymi gwoźdźmi na krzyżu jest zawieszone.
Stwórcę swojego, konającego, Wszelkie stworzenie płakało pod krzyżem Jego.
Góry i skały, żalem się rwały, a promienie słońca prawie świecić przestały.
Obróć swe oczy, grzeszny człowiecze,
Oto jeszcze z Boku Jego, krew z wodą ciecze.
Tak wszystko godnie, grzechy i zbrodnie, Spłukać i zagasić mogą piekielne ognie.
,
Weil großes Leiden bevorstand, um uns zu rettem.
Ach Jesus Christ ist mein größter Schatz. Der Kleider beraubt und blutend ist Jesus Christ.
,
ratunku potrzeba,
Znikąd go nie będzie, jak od Ciebie z nieba.
Twej się woli polecam, i przyznać to muszę,
Ze swych własnych wysiłków tylko żal odnoszę.
Wszakże ja to od Ciebie Zbawiciela mego,
Przyjmuję też ochotnie z serca wesołego .
Jestem jak wodna trzcina, która w wielkiej suszy,
Skoro lada wiatr wionie, zarazem ją skruszy.
Albo jak liść zielony, który mrozem zdjęty,
Od rodzajnego drzewa bywa precz odcięty.
Który na ziemię padłszy, za nic nie stoi,
Tylko się jego szumu daremnie zwierz boi.
Także i ja mój Panie! bez ratunku Twego
Upadam, jako i liść od razu jednego.
Wcześnym proszę dostatkiem, opatrz mię mój Panie!
Bogactwa i ubóstwa nie dopuszczaj na mnie.
Bywszy w wielkim bogactwie, zapomniałbym Ciebie,
A w ciężkim zaś ubóstwie, przekląłbym sam siebie.
Nie dowierz żaden szczęścia, ani wierz w nakłady,
Lecz na każdą godzinę spodziewaj się zdrady.
Bo coć dziś da fortuna: to jutro wziąść może,
A żaden cię w nieszczęściu twojem nie wspomoże.
Bo ci, co przedtem z tobą hojnie przestawali,
Nie tobie, ale twemu szczęściu się kłaniali.
Wiele złego przychodzi na sprawiedliwego,
Ale go Bóg wybawia zawsze ze wszystkiego.
Strzegąc, aby najmniejsza ze wszech jego kości,
Nie była obrażona, z Jego Opatrzności.
Jemu się ja oddawam, w każdym krzyżu moim,
Ufam, że mię pocieszy świętem słowem swoim.
I wybawi mię Pan mój od wszelkiego złego,
A na ostatek weźmie do królestwa swego.
!
An inconceivable and the true source of sweetness!
The sun, the moon and stars shining
Heaven with the Angels' army
Are amazed by Your beauty,
That's incredible.
,
krzyża się nie lękam.
Panie, Ty widzisz, krzyża się nie wstydzę.
Krzyż Twój całuję, pod krzyżem uklękam,
Bo na tym krzyżu, Boga mego widzę.
Do krzyża zwracam wszystkie me życzenia,
Na krzyż przybijam błędnych myśli roje,
Bo z krzyża płyną promienie zbawienia,
Bo z krzyża płyną zmartwychwstania zdroje.
Pod krzyżem świata stary i złamany,
Pragnę już odtąd krzyż Twój w duszy nosić,
Niewoli świata pokruszyć kajdany,
Bym mógł na krzyżu, krzyża chwałę głosić.
Nie zasłużyłem, abyś mię pocieszył,
Bom przez czas długi tak od Ciebie stronił;
Gdyś na mnie wołał, do Ciebiem nie spieszył
I łez tak wiele, tam mierniem roztrwonił.
Ach, Tyś mi podał pierwszy rękę Twoją,
Abym na krzyża mógł powrócić drogę,
A jam nią wzgardził! Dziś pod krzyżem stoję,
Bo już bez Ciebie dłużej żyć nie mogę.
W krzyżu znajduję to, co w szczęściu stracił,
Pokój i wiarę, miłość i nadzieję;
Ubogą duszę Tyś łzami zbogacił,
Przystroił cierniem, który nie więdnieje.
A serce wspomnień nosząc krwawą ranę,
Samotnie życia pielgrzymkę odbędzie,
Czyń co chcesz ze mną, pod krzyżem zostanę,
Krzyż był kolebką, krzyż mym grobem będzie.
,
that I am not fearing
I’m not ashamed I’m Catholic believer
I kneel in front of Cross Jesus is bearing
That brought salvation, from sins me delivered.
,
Krew płynie z tysiąca ran, ,
W okropnych mękach już kona
Nasz Zbawca, nasz Bóg i Pan,
Opadła zsiniała głowa,
Gwóźdź rani stopę i dłoń,
Wkoło korona cierniowa
Rozdziera najświętsza skroń.
Złość ludzka nie syta jeszcze,
Do końca zaślepia wzrok,
I słowa spełniając wieszcze,
Żelazem przebija bok;
A serce, ach, to nie czeka
Dzikiego oprawcy rąk,
Widząc niewdzięczność człowieka,
Najsroższych doznaje mąk.
Tak kona w krwawej katuszy
Nasz Zbawca, nasz Bóg i Pan,
A nam się serce nie kruszy,
Gdy patrzym na Jego stan,
O Boże, nasza to wina
Przelała najświętszą Krew,
Przeszedłszy w zbrodnię Kaina,
Jakże ukoim Twój gniew.
Znosiłeś wszystkie męczarnie
Ochotnie w miłości Swej,
O niechże nie giną marnie
Owoce ofiary Twej.
O Jezu, niech rany Twoje
Rozbroją Sędziego dłoń,
Przez Krwi Twej wylane zdroje,
Ku nędznym swą litość skłoń.
,
Blood flows from a thousand wounds,
On Cross, our Lord dies, mistreated,
On Cross, that He has assumed.
Our God, our Lord and our Savior
Nails hurt the foot and the hand,
Victim for our misbehavior,
For sins, do we understand?
,
najmilszy Synu Chrystusie,
Serca mego pociecho, śliczny Jezusie;
Cóż ja pocznę ach strapiona,
Matka Twoja opuszczona,
straciwszy Ciebie!
Weź mnie raczéj na śmierć z sobą,
wolę umrzeć razem z Tobą,
żyć społem w niebie.
Wieczerzę świętą z ciała Twego gotujesz,
Nogi uczniom umywasz, mile całujesz;
Schylasz się do stóp Judasza,
Śliczność i ozdoba nasza,
łzami polewasz;
Abyś go odwiódł od zdrady,
od niezbożnych żydów rady,
wzgardę odbierasz.
Już od żalu umieram na to patrzając,
Nie wiem co czynić Matka
smutna zostając,
Widząc zjadłych żydów czyny,
imają Cię bez przyczyny,
dosyć żałości.
Na modlitwie klęczącego,
krwawym potem płynącego,
nie masz litości.
Wiążą, tłuką i w rzekę z mostu wrzucają,
Ani przed Biskupami nie przepuszczają!
Policzki ciężkie zadają,
do piwnice Cię wtrącają,
pastwią nad Tobą:
Depcą, oczy zawięzują,
prorokować rozkazują,
sami przed sobą.
Niestetyż mnie strapionéj żem doczekała
Nieszczęśliwéj godziny, gdym oglądała
Ciebie Syna zranionego,
przed Piłatem stawionego,
by Cię męczyli;
Do Heroda Cię posłali,
aby Cie i tam wyśmiali,
i wyszydzili.
Srogość większą u Piłata Ci pokazują,
Gdy u słupa rózgami mocno biczują:
Lud wielce zakamieniały,
w złości swéj zapamiętały,
nic nie folguje;
W którąkolwiek spojźrzę stronę,
widzę trudną być obronę,
nikt nie lituje.
Miecz okrutny przebija moje wnętrzności,
Widząc zawziętą srogość żydowskiéj złości,
Że Cię w purpurę obłóczą,
ostre ciernie w głowę tłoczą,
nic nie folgując:
Na Piłata krzyczy woła,
by Cię na śmierć sądził zgoła
nic nie litując.
Łańcuch ciężki na szyję świętą wkładają,
trzcinę na pośmiewisko w ręce dawają;
Już Cię na śmierć dekretują
i krzyż okrutny gotują,
o zła godzina!
Na który masz być włożony,
między łotry policzony,
straszna nowina!
Na Twe święte ramiona krzyż już włożono,
na śmierć jako baranka poprowadzono;
Trzykroć pod krzyżem upadasz,
zmiłowania nie oglądasz,
wszystek zemdlony;
Cyreneusz krzyż podpiera,
Weronika twarz ociera,
takeś zmęczony.
Na górze Kalwaryi już Cię krzyżują,
Gwoździe, młoty i włócznią na Cię gotują;
Wleką na krzyż przybitego,
do miejsca naznaczonego,
serce me mdleje;
Patrząc na Twą mękę srogą
i krew Przenajświętszą drogą,
która się leje.
I w tém jeszcze okrutni nie przestawają,
ale więcéj boleści mnie dodawają,
Gdy Cię widząc zemdlonego,
i nie życząc mieć żywego,
żółć Ci pić dają;
Bok Ci włócznią przebijają,
ostatek krwi wypuszczają,
i najgrawają.
Z krzyża Nikodem z Józefem już Cię spuszczają,
A mnie Matce bolesnéj ciało oddają,
Które na łonie piastuję,
członeczki Twoje całuję,
Synu mój drogi.
Już Cię do grobu składamy,
na kolana upadamy,
po śmierci srogiéj.
Cóż ja pocznę na świecie kiedym pozbyła,
Ciebie Synu najmilszy, marniem straciła;
Niechże umrę z téj przyczyny,
że mi wzięły ludzkie winy
Syna mojego,
Który po to zstąpił z nieba,
że okupu było trzeba
Ludowi Jego.
A po śmierci proszę kto z swojéj litości,
Włożywszy w grób me ciało, zbolałe kości,
Niech napisze takie słowa:
że tu Matka Jezusowa,
żalem strapiona;
Któréj śmierci jest przyczyna,
że pozbyła swego Syna,
tu położona.
,
my dearest Son, Jesus
Consolation of my heart, my lovely Jesus;
What shall I do, I'm so bothered,
your abandoned, loving mother,
having lost my Son!
Rather take me to death with you,
I would rather die with you
to live with you in heaven.
,
Panie!
Za me grzechy płakać łez nie stanie!
Jam stworzenie Twe wyrodne,
Świętych oczu Twych niegodne!
Twój Majestat nieskończony,
Przed którym klękają trony,
Obraziłem.
Nie śmiem oczu podnieść z publikanem,
Ale sprawa z bardzo dobrym Panem,
Skoro w oczach łzy zobaczy,
Wnet darować wszystko raczy;
Lecz stąd w sercu większa rana,
Żem tak łaskawego Pana
Śmiał obrazić.
Kto da oczom łez obfite rzeki?
Trzeba bowiem płakać całe wieki,
Żem wiecznego Boga mego,
Za moment czegoś marnego,
Ja grzesznik zapamiętały,
Pana wiekuistej chwały
Śmiał znieważyć.
Nędzny prochu! na coś się odważył,
Stwórcę swego haniebnie znieważył,
Wieszli, co jest grzech przeklęty?
Słuchaj, co rzekł Paweł święty:
Każde przestępstwo manadtu
Jest zniewagą Majestatu
Najwyższego.
Bym był zepchnion na bezdno piekielne
I tam gorzał za grzechy śmiertelnie,
Całą wieczność gorząc srodze
Już tej krzywdy nie nagrodzę,
Chyba, że mi sam daruje,
Na wieki nie powetuje
Tej zniewagi.
O! nad wieczność i ogień piekielny
Straszliwszyś mi jest grzechu śmiertelny;
Zadość tobie nie uczynię
W owej ognistej dolinie.
Chyba dla Krwi Syna Swego,
Odpuści dług grzechu mego
Bóg łaskawy.
Jakoż ufam, że mój grzech wyznany,
Przez najświętsze, Jezu, Twoje rany,
Zgładzisz z dobroci Twej wiecznie,
Gdy za niego, ach, serdecznie
Płakać będę z wielkim wstydem,
Mówiąc pokornie z Dawidem:
Ach! zgrzeszyłem.
,
I acknowledge my sins with honesty.
I am your degenerate creation,
Unworthly fulfilling Obligation
Your, God, infinite Majesty,
Before which kneels each Authority
I offended.
,
parce populo tuo,
ne in aeternum irascaris nobis
Flectamus iram vindicem,
ploremus ante Iudicem;
clamemus ore supplici,
dicamus omnes cernui:
Nostris malis offendimus
tuam Deus clementiam
effunde nobis desuper
remissor indulgentiam.
Dans tempus acceptabile,
da lacrimarum rivulis
lavare cordis victimam,
quam laeta adurat caritas.
Audi, benigne Conditor,
nostras preces cum fletibus
in hoc sacro ieiunio
fusas quadragenario.
Scrutator alme cordium,
infirma tu scis virium;
ad te reversis exhibe
remissionis gratiam.
,
Move our hearts to contemplation.
Move our hearts to contemplation.
With eyes tearful, hearts repenting,
Let us grieve without relenting.
=2x
Sun and stars grow dim, are fading,
Cloaked with sadness all pervading.
=2x
Hosts of angels sadly weeping:
How can we express their grieving.
=2x
Rocks and cliffs and mountains crumbling,
Tombs break open, loudly thund'ring.
=2x
What is this great tribulation
Overwhelming all creation?
=2x
It's our Savior's painful passion
Moving all to deep compassion.
=2x
O my Lord, without delaying,
Pierce our hearts of stone unyielding.
=2x
With Your precious blood now cleanse us;
From our sins, O Lord, release us.
=2x
Tranquil is my heart's vexation,
Contemplating my Lord's passion.
=2x
,
Gdy słodki Jezus na śmierć się gotuje;
Klęcząc w Ogrójcu, gdy krwawy pot leje,
Me serce mdleje.
Pana świętości uczeń zły całuje,
Żołnierz okrutny powrozmi krępuje!
Jezus tym więzom dla nas się poddaje,
Na śmierć wydaje.
Bije, popycha tłum^ nieposkromiony
Nielitościwie z tej i owej strony,
Za włosy targa. Znosi w cierpliwości
Król z wysokości.
Zsiniałe przedtem krwią zachodzą usta,
Gdy zbrojną żołnierz rękawicą chlusta;
Wnet się zmieniło w płaczliwe wzdychanie
Serca kochanie.
Oby się serce we łzy rozpływało,
Że Cię mój Jezu, sprośnie obrażało!
Żal mi, ach, żal mi ciężkich moich złości
Dla Twej miłości.
Intencja
Temat Męki Pańskiej jest w dzisiejszych czasach dość wstydliwy. Są tacy, którzy chcą zabronić mówienia o niej dzieciom, bo okrucieństwo krzyżowania może zaburzyć ich delikatną psychikę. Ciekawe, że okrucieństwo kaczora Donalda czy innych filmów dla dzieci takiej obawy nie wzbudza. W XIX wieku twierdzono, że Pismo Święte wymyślił Kościół w średniowieczu. Gdy się okazało, że Ewangelię spisano w czasach, gdy żyli jeszcze świadkowie życia Chrystusa to w XX wieku twierdzono, że był on legendą, wymyśloną przez wczesnych chrześcijan. Gdy głośnym stał się całun turyński ze znamionami męki Pańskiej, twierdzono, że jest to średniowieczny falsyfikat. Gdy jednak okazało się, że to współcześni naukowcy zafałszowali wyniki badań radiologicznych, musimy postawić pytanie:
Dlaczego z taką zawziętością neguje się Mękę Pańską? Są ku temu co najmniej 4 powody: Z Męką Pańską są związane
Jeśli Męka Pańska miała taki przebieg, jak ją opisuje Ewangelia, to niemożliwe jest by Chrystus ją przeżył np. w postaci śmierci klinicznej.
Skoro umarł, a potem żył - jak poświadczają świadkowie oraz całun turyński - to musiał zmartwychwstać.
Nie jest to na rękę ateistom, bo świadczy to o tym, że jest on Bogiem.
Nie jest to na rękę modernistom, bo świadczy to o tym, że trzeba Jego naukę traktować poważnie i obowiązuje ona wszystkich: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Nie na rękę to judaistom, bo to znaczy, że Mesjasz już przyszedł i nie będzie innego.
Dziś popularyzuje się pogląd, że Chrystus był masochistą - chciał sam sobie pocierpieć, a oprawcy łaskawie spełnili Jego prośbę.
Szermuje się też tezą, że to chrześcijanie są winni męki, a reszta nie. Po co więc być chrześcijaninem i być odpowiedzialnym za Mękę Pana, a na dodatek być grzesznikiem, skoro niewierzący są bezgrzeszni i nie będą więc cierpieć za swe grzechy?
Obu tezom jednoznacznie przeczy Pismo Święte - w opisie modlitwy w Ogrójcu oraz mowy świętego Piotra po Zesłaniu Ducha Świętego.
Skąd biorą się te dziwne twierdzenia? Musimy najpierw zapytać się, za co zamordowano Chrystusa. Za rozmnożenie chleba, uzdrowienia, wskrzeszania, uwolnienia od złego ducha, przebaczanie grzechów, nauczanie miłości. Czy jest to racjonalne? Czy ludzie chcą, aby im było źle?
Tu tkwi tajemnica jarzma grzechu. Ludzie pod jego ciężarem przestają racjonalnie myśleć. Wspomnijmy choćby Liban lat 1980-tych. Ludziom żyło się tam luksusowo. I nagle bez jasnej przyczyny zaczęła się wojna domowa, która prawie wszystkich uczyniła nędzarzami. Wspomnijmy mimochodem, bez związku, że panowała tam fałszywa religia. USA, Ameryka była od lat synonimem bogactwa i dobrobytu. W latach 1970-tych wprowadzono tam tzw. zabiegi zabijania dzieci poczętych. Dziś Ameryka jest bankrutem, a na ulicach krzyczą z żalu kobiety "silence no more", przeklinając dzień, gdy zdecydowały się na zabójcję. Nie wspominając Polski, która z opływającego bogactwem imperium stoczyła się w niebyt rozbiorowy, znaczony przysłowiową nędzą galicyjską. A to za sprawą grzechu pijaństwa i pochodnych.
Bezrozumność zwana szyderczo racjonalizmem ma swe źródło pozamaterialne - jak na dłoni widać działanie złego ducha.
Chrystusa zamordowali konkretni ludzie: wykonawcy, mocodawcy, intryganci i "pożyteczni idioci". Każdy dokładał konkretny kamyk okrucieństwa - fizycznego, psychicznego lub obu. Co zjednoczyło kapłanów i lud, zaborcę i podbitych, celników i rabowanych, żołnierzy i krzywdzonych, przeciw Temu, który ich uzdrawiał, pouczał, przebaczał? Grzech. Wiemy, co Chrystus rzekł do faryzeuszy i uczonych w Piśmie: "kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień". Kradnący celnicy czuli się bezkarni, bo wysługiwali się zaborcy. Żołnierze dorabiali się na rabunku ludności. Wszystkich łączyło to, co im wytknął Chrystus: "Diabła macie za ojca".
To nie był tylko bój ziemski. Tu o dusze do dręczenia wiecznego zabiegał ten, który sam trafił w wieczny ogień nieugaszony za swe nieposłuszeństwo Bogu.
Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo do szczęśliwości w raju. Ale dał człowiekowi wolny wybór, posłuszeństwo lub nieposłuszeństwo, życie albo śmierć. Za namową diabła człowiek wybrał to drugie. I tak się uwikłał, że nie widział innej drogi, tylko brnięcie w grzech.
Dziś pomrocznie oświeceni chcieliby nam wmówić, że opis biblijny to fikcja literacka. Bez wątpienia słowo pisane jest upiększane stylistyką czy retoryką piszącego. Ale czy przez to wątpimy w podręcznik matematyki czy fizyki?
A co do Pisma Świętego to tyle już mieliśmy odkryć naukowych, potwierdzających prawdziwość biblijnych opisów, wsadzanych ongiś między bajki, że aż dziw bierze, że ciągle jeszcze jego słowa się podważa.
Najpierw o potopie - archeolodzy znaleźli ślady wielkoskalowego potopu. Wieża Babel - prawdopodobnie odnaleziona. Trzęsienie ziemi podczas śmierci Chrystusa - potwierdzone sedymentami z dna morza. Adam i Ewa - genetycy są dziś przekonani, że cała ludzkość pochodzi od jednej pary (wąski materiał genetyczny). Nie wspominając o opisie Męki Pańskiej, potwierdzonej na odbiciu całunowym. Wreszcie historia z zakazanym owocem. Czy jego zjedzenie może być wielkim grzechem? Otóż mamy historię analogiczną - święty Augustyn, którego droga ku życiu przestępczemu zaczęła się od kradzieży jabłek.
Skąd mamy to, że choć po przodkach dziedziczymy rozum to jednak jest w ludziach to bezrozumne przywiązanie do grzechu? To skutek dziedziczenia przez wszystkich grzechu pierworodnego, co wyjaśnił Chrystus "w grzechu jesteście poczęci". Zatem prawdą jest, że wszyscy dziedziczymy tę winę, która doprowadziła do zamordowania Chrystusa.
Czy można dziedziczyć grzech? Mamy pierwszy z brzegu przykład: dzieci alkoholika, jego wnuki, prawnuki i praprawnuki będą alkoholikami od poczęcia, choć się nigdy nie upijały. Dlatego każde z nich potrzebuje specjalnej troski oczyszczającej je z dziedzictwa tego grzechu, by nie sięgnęły po kieliszek. No dobrze, ktoś powie, ale żeby jedno jabłko? Otóż wystarczy i jeden kieliszek, by dziecko miało syndrom FAS, zawiniony wyłącznie przez rodziców, a przekazywać go potem będzie przez pokolenia. Tak więc dziedziczny grzech to nie retoryka teologiczna, lecz szara rzeczywistość.
Jest w tym świecie coś takiego, że pojedynczy punkt oporu dobra jest zwalczany z całą bezwzględnością. Choć mają niektórzy sto stacji radiowych do wyboru, to z zapamiętałością burzą się na jedno radio Maryja. Choć mają 50 kanałów multipleksu, to przeszkadza im jedna telewizja Trwam. Na jednego abstynenta na przyjęciu potrafi naskakiwać większość obecnych. Młodzi, chcący mieć wesele bezalkoholowe, muszą się przeciwstawiać rodzinie, jak i wielu takim, których nie chcieli wcale zaprosić.
To pozwala lepiej zrozumieć jakie znaczenie miało to, że Chrystus "przeszedł przez życie dobrze czyniąc" i "był do nas podobny we wszystkim oprócz grzechu". Oddał swe życie za przyjaciół swoich. I to w pierwszej kolejności w najdosłowniejszym znaczeniu tego słowa. "Chodźmy do Jerozolimy, by umrzeć razem z Nim" powiedział jeden z apostołów, lecz Chrystus zapobiegł w Ogrójcu temu, by wraz z nim aresztowano też jego uczniów.
Ale też poświęcił się za nas. Będąc pierwszym, który odważył się żyć bez grzechu, mimo gróźb aż po ich straszną realizację, pokazał, że można się nie ugiąć.
Ktoś musiał się poświęcić, by przeciwnik dojrzał, gdzie jest granica jego władzy, a my byśmy pokonali lęk. Jednocześnie Chrystus dał obietnicę "Przygotuję wam w niebie mieszkań wiele", która jest dla nas alternatywą dla wszelkich prób zastraszenia. To wyzwala nas spod władzy diabła.
Pismo Święte mówi też, że Chrystus umarł za nasze grzechy. Mistycy wyjaśniają, że każdy grzech domaga się sprawiedliwości. Więc szatan pokazywał grzechy całej ludzkości, chcąc Chrystusa zniechęcić, pokazując, jak bezowocna będzie jego męka, bo i tak ludzie będą popełniać grzechy i w związku z tym cierpieć.
Miejmy więc litość nad Chrystusem i nie dokładajmy mu cierpień.
A cierpiący niewinnie mogą zdjąć trochę cierpień z bark Chrystusowych, współcierpiąc z Nim. Znośmy więc ochoczo wszelkie złośliwości ze strony otoczenia, gdy będziemy wyprawiać wesele bezalkoholowe.
Pan nasz Jezus Chrystus, aby odkupić rodzaj ludzki przez krew swoją najdroższą, pod namiestnikiem Judei Ponckim Piłatem został umęczony, przybity do Krzyża i umarł na nim, został z niego zdjęty i pogrzebany.
Dzieło Odkupienia, dokonane przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, polega na tym, że dla miłości zbytnio wielkiej, którą umiłował nas, przez najświętszą swoją mękę na drzewie krzyża wysłużył nam usprawiedliwienia i uczynił za nas zadość Bogu Ojcu (Sobór Tryd.).
Pan nasz Jezus Chrystus poniósł mękę i śmierć jako człowiek, gdyż jako Bóg nie mógł ani cierpieć ani umrzeć, ale samo Jego wcielenie i każde cierpienia za nas, nawet najmniejsze, miało wartość nieskończoną z Boskiej Osoby.
Pan nasz Jezus Chrystus dlatego chciał ponieść tak gorzka i haniebną mękę i śmierć, aby sprawiedliwości Bożej jak najobficiej uczynić zadość, wyraźniej okazać nam swoją miłość, wzbudzić w nas większą nienawiść do grzechu i dodać nam siły do znoszenia dolegliwości i przykrości tego życia.
Pan nasz Jezus Chrystus poniósł mękę i śmierć za wszystkich ludzi bez wyjątku.
Nie wszyscy jednak ludzie dostępują zbawienia, lecz tylko ci, którzy korzystają ze środków ustanowionych przez tegoż Odkupiciela, po to, żeby ludzie mogli przyswoić sobie zasługi Jego męki i śmierci.
Pan nasz Jezus Chrystus, umierając na krzyżu, siebie samego oddał Bogu na prawdziwą i osobliwą ofiarę nieskończonej ceny za odkupienie ludzi, dając za nich sprawiedliwości Bożej zadośćuczynienie nieskończonej wartości.
Uwagi redakcyjne: Z powszechnie znanych przyczyn przez prawie trzy pokolenia dostęp pieśni religijnej do słowa drukowanego był nader ograniczony. Dlatego zarówno pieśni stare jak i nowe trwały głównie w tradycji ustnej i pamięci zbiorowej. Tak powstawały wersje i warianty tekstów, wyrażające zasadniczo te same treści, ale często jakże odmiennymi słowami. Krytyczna edycja tej spuścizny czy opracowanie ujednoliconych wersji np. dla użytku liturgicznego to niewątpliwie ciekawe zadanie naukowo-badawcze. Redaktor niniejszej strony nie ośmieliłby się podjąć takiego wyzwania. Jedyne, o co pozwolił sobie zabiegać, to utrwalenie możliwie szerokiej palety myśli związanych z tematyką okresu liturgicznego, w nadziei, iż przyczyni się do podtrzymania tradycji domowego śpiewu pięknych pieśni religijnych, choć i tu z pokorą przyznaje się do swych ograniczeń.