Zachęcamy do nadsyłania zdjęć z minionych spotkań Wesela Wesel w celu przygotowania albumu pamiątkowego Trzydziestolecia. W wersji elektronicznej proszę nadsyłać na adres mieczyslaw@klopotek.com.pl. Jeśli ktoś życzy sobie nadesłać drogą pocztową naziemną, proszę wysłać email pod wspomniany adres i przyślę adres pocztowy.
Uroczystym “Ciebie Boga wysławiamy” jako dziękczynienie za małżeństwa, które miały wesela bezalkoholowe, zakończyło się jubileuszowe XXX Wesele Wesel w Koszęcinie. Jest bowiem rzeczywiście za co dziękować we współczesnej sytuacji naszego kraju. Grupa ok. 30 małżeństw, które się zjechały w tym roku w Koszęcinie, stanowi ewidentne zaprzeczenie kłamliwej tezy, jakoby wszyscy w Polsce pili. Nie wszyscy piją, bo przecież choćby ta grupa nie pije, a przecież to to dalece nie wszystkie małżeństwa, które miały w Polsce wesela bezalkoholowe.
Ale sprawa ma drugie dno. Nie tylko godne podkreślenia jest to, że wiele małżeństw w Polsce miało i ma wesela bezalkoholowe. Zdumiewające jest, iż są to akty spontaniczne, zupełnie wbrew powszechnej alkoholowej propagandzie. Jednak głęboka analiza tego zjawiska ukazuje, że Słowianin z natury jest abstynentem. Pozostawiony sam sobie pić nie będzie. Co stąd wynika? Ano iż żyjemy w niezdrowym świecie informacyjno-medialnym, który stara się popychać ludzi w stronę patologii. Pijaństwo jest przy tym nie jedyną patologią, którą usiłuje się w Polsce zaszczepić. Inną są rozwody, rozpady rodzin, w znacznym stopniu zresztą związane z alkoholem. A przecież natura Słowianina jest zupełnie inna. Słowo “Słowianin” pochodzi właśnie od pojęcia “słowo”, “słowność”. Dawnej nie trzeba było podpisywać umów czy kontraktów. Słowianin powiedział i Słowianin dotrzymał słowa. Także tego słowa ze ślubu: przysięgam ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską, oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tyle oczywiście, że alkohol czyni dziury w mózgu i słowo dane zostaje zapomniane.
Dlatego też powszechność wesel bezalkoholowych jest w Polsce koniecznością chwili. Z jednej strony odpowiadają one naturze Słowianina, z drugiej są remedium na wszechstronną dezintegrację trawiącą współczesne polskie społeczeństwo. Dezintegrację, której znakiem jest choćby tkwienie bezustanne w komórkach. Nawet chłopak i dziewczyna nie trzymają się już za rękę lecz za smartfony. Choć najważniejszym czynnikiem dezintegrującym jest alkohol, który skutecznie rozrywa wszelkie więzi społeczne, a któremu przypisuje się w propagandzie działanie akurat odwrotne, zgodnie z zasadą, że jak fakty nie odpowiadają propagandzie, to tym gorzej dla faktów.
Chęć oderwania się od tej toksycznej dezintegracji jest z pewnością jednym z motywów, dla których rok rocznie spotykają się małżeństwa z całej Polski na Ogólnopolskich Spotkaniach Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe „Wesele Wesel”. W tym roku pańskim 2024 od czwartku 8 sierpnia do niedzieli 11 sierpnia. Spotykamy się na żywo, dzieląc się swymi ostatnimi, ale też wcześniejszymi przeżyciami.
Tematem przewodnim tegorocznego spotkania był powrót do źródeł naszej miłości, odwołując się do wezwania z Apokalipsy (Ap 2, 4-5), w którym Pan Jezus chwali Efezjan za ich trud i czyny, ale nawołuje, by powrócili do pierwotnej miłości Pana Jezusa, pierwotnej gorliwości, której zaniechali. W tym duchu my małżonkowie także winniśmy spojrzeć na siebie nawzajem. Z jednej strony to bardzo dobrze, że przyzwyczailiśmy się do siebie i nie wyobrażamy sobie życia bez siebie, ale z drugiej strony niedobrze by było, gdybyśmy zatracili tę pierwotną troskliwość o małżonka.
Uczestników witały szeroko otwarte podwoje parafii p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Koszęcinie. O 15:00 goście odmówili w tutejszym kościele koronkę, po czym udali się pod przygotowane namioty, by spożyć śląski żur. O nim mówi się, że „Od śląskiego żuru chłopy są jak z muru.” Niewątpliwie jest to odwołanie do jego pożywności (mnóstwo mięsa, grzyby warzywa). Ale, jak wiele znaków w tych dniach, stanowi swoistą inspirację intelektualną. Wszak dziś brak jest prawdziwych chłopów, takich, którzy by murem stali za swoim słowem, choćby tym wypowiedzianym podczas zawierania związku małżeńskiego. Czas wrócić do autentycznej męskości. Jak mówił podczas kazań Ksiądz Władysław, aby nie pić [alkoholu] wcale, na to trzeba chłopa.
O godz. 18:00 oficjalne otwarcie tegorocznego Wesela Wesel Mszą Świętą, którą obok Ks. Władysława koncelebruje tutejszy Ks. Proboszcz Krzysztof Grzegorczyk i jeszcze Ksiądz Rezydent. Kaznodzieją we czwartek, piątek i w niedzielę był Ks. Prałat Władysław Zązel. Zwracał uwagę na to, że małżonkowie muszą być razem, aby wszyscy byli szczęśliwi – i oni i ich dzieci. Jak się do domu wkradnie alkohol, to separuje od siebie rodziców, a dzieci nie wiedzą, kiedy można się do nich tulić, a kiedy uciekać. Podobnie jest, gdy wkradnie się pazerność. Gdy rodzice zabijają się o pieniądze, goniąc za etatami, to dzieci chowa ulica. A dzieci nie należy tylko chować, ale i wychować. Wielkim dramatem jest emigracja zarobkowa. Jak wyjedzie ojciec, to znajdzie sobie pomocnicę zagranicą, jak wyjedzie matka, znajdzie sobie tam opiekuna i po rodzinie. Wtedy dzieci nie mają ojca tylko „starego”, gdzie się za nim nie tęskni, jeno za prezentami, które przywiezie. Ale problem nie kończy się na tym, że tu na ziemi osoby alkoholowe czy porubcze gotują małe piekło swym najbliższym. Problem dla nich zacznie się po śmierci, gdy trafią do piekła. Święty Paweł Apostoł ostrzega, że ani porubnicy ani pijacy nie wejdą do Królestwa Niebieskiego. Lecz jak mówi o nich Pan Jezus, pójdą tam, gdzie jest ogień nieugaszony, a robak nie umiera, gdzie jest płacz i zgrzytanie zębów.
Po Mszy kolacja w salkach katechetycznych, a o 19:45 zawiązanie wspólnoty w kościele. Uczestnicy przedstawiają się w kolejności starszeństwa stażem małżeńskim – od 48 lat do 1 roku. Są małżeństwa międzynarodowe – jest Słowak, jest Anglik. Na koniec odmawiamy Apel Jasnogórski.
Po śniadaniu udajemy się na zwiedzanie zamku koszęcińskiego - siedziby Zespołu Pieśni i Tańca Śląsk im. S Hadyny, zabytkowych wnętrz pałacowych, kaplicy i wieży. Rozdzielamy się na dwie wymienne grupy – jedna udaje się na samo zwiedzanie, druga na warsztaty etnograficzne. Zamek koszęciński miał we wczesnym okresie swego istnienia funkcję zamku, ale potem po przebudowie służył jako pałac. Pan Hadyna, założyciel zespołu, poszukiwał dla niego rezydencji i trafił mu się właśnie koszęciński zamek – było to oczywiście w czasach PRL, gdzie już książąt i innych wielmożów nie było. Zespół liczby obecnie 150 artystów (wokalistów, tancerzy i muzyków) oraz drugie tyle obsługi (nauczyciele śpiewu i tańca, choreografowie i scenarzyści, krawcowe, kucharki, mechanicy, księgowość, kierowcy, edukatorzy, masażyści, rehabilitanci itd.). Zespół porusza się po Polsce 4 własnymi autobusami, lata po całym świecie dając jeden koncert średnio na trzy dni. Praca artysty jest ciężka.
Wnętrza pałacu są piękne stylowe. Oglądamy sale zieloną, czerwoną, kominkową, balową itd., wychodzimy na taras, skąd rozciąga się widok na 16-hektarowy park. Pan Druch, koordynator tegorocznego spotkania w Koszęcinie jak i minionego sprzed 22 lat, wspomina, jak podczas poprzedniego Wesela Wesel zamek był do dyspozycji uczestników. Tu nocowali, tu się stołowali, mieli konferencje jak i bal Wesela Wesel. Dziś oczywiście byłoby to wszystko nieosiągalne cenowo.
Podczas warsztatów etnograficznych poznajemy mowę strojów Śląska Białego, Czarnego(na którym leży Koszęcin) jak i Zielonego. Dowiadujemy się, że strój ślubny kobiety był czarny i w nim też była zwykle grzebana. Liczba guzików mężatki odzwierciedlała staż małżeński, zaś mężczyzny – jego wiek. Elementy stroju kawalera, szyte przez jego matkę, mówiły o jego cechach charakteru (hojny czy sknera, uparty czy łagodny itd.). Nie był potrzebny profil na fejsbuku. Również przyjmowanie – przekazywanie wstążek (szlajf) – między chłopcem i dziewczyną przekazywały informację o stanie zalotów i gotowości do oświadczyn. Stroje odświętne były raczej ciężkie (kilkanaście kilo), ale także i drogie. Na dzisiejsze ceny najbogatszy strój panny zamykał się w 22.000 zł, a kawalera – 12.000 zł. Zapoznaliśmy się też z mową tańców ludowych, które również miały swój udział w procesie zalotów.
Ale co było w tych ludowych zwyczajach najbardziej uderzające? Ukierunkowanie na małżeństwo. O kociej łapie mowy nie było.
Po obiedzie konferencję dla uczestników wygłosiła siostra dr Anna Mroczek CSA, (czyli ze zgromadzenia Sióstr od Aniołów, sióstr bezhabitowych, jakie zakładał o. Honorat Koźmiński w trudnych czasach, gdy carat likwidował zakony). Poprzedzona była odmówieniem Koronki Do Bożego Miłosierdzia w kaplicy przyparafialnej. Konferencja była dwuczęściowa – pierwsza wygłoszona w piątek, druga w sobotę. Pierwsza cześć naświetlała istotę Apokalipsy Św. Jana, druga zaś dotyczyła roli Aniołów w czasach Apokalipsy. Słowo Apokalipsa oznacza Objawienie, choć raczej kojarzy się nam z rzeczami strasznymi. Faktycznie wydarzenia opisane przez autora Apokalipsy, spisującego Boże Objawienie, zawierają elementy straszne. Ich przekaz nie dotyczy jakiejś dalszej przyszłości, lecz dzieje się już teraz. Żyjemy w czasach Apokalipsy. Ale nie winniśmy się lękać. Bóg objawia, że swych wybranych w nawet najstraszniejszych chwilach bierze pod swą opiekę. Nie możemy się tylko dać dołączyć do chóru bluźnierców, jaki się np. rozległ ostatnio w Paryżu podczas tzw. “olimpiady”, ani cenić sobie nagród za udział w bluźnierstwie.
Druga, sobotnia część konferencji zwraca uwagę na rolę aniołów w tych apokaliptycznych czasach. Każdy z nas ma swego Anioła Stróża, który spełnia rolę body-guarda oraz personal-assistenta, jakbyśmy dziś powiedzieli łamaną angielszczyzną. Możemy i powinniśmy go prosić o pomoc i opiekę, bo sam się nam nie będzie narzucał. Musimy prosić słowami, bo myśli naszych nie widzi. Możemy też prosić anioła stróża innej osoby, zwłaszcza jeśli mamy z nią załatwiać trudne sprawy. Aniołów stróżów mają także grupy ludzi: rodzina, parafia, naród. Siostra wspominała objawienie się anioła stróża Polski.
Po konferencji był czas na rozmowy przy kawie, cieście i herbacie.
Po wieczornej Mszy Św. i kolacji był czas na adorację Najświętszego Sakramentu w kościele. W tym czasie przybył Ks. Bp Bronakowski, który po ciężkim dniu podróżowania i załatwiania różnych spraw udał się na spoczynek. Członkowie Stowarzyszenia Wesele Wesel udali się natomiast na Walne Zebranie. Prócz sprawozdań dotyczyło ono planów działalności, w tym przyszłorocznego Wesela Wesel w dniach 31.7-3.8.2025AD, a także przyjęcia nowych członków.
Po śniadaniu pierwszym punktem programu była druga część wspomnianej konferencji siostry Anny. Po konferencji był czas na rozmowy przy kawie, cieście i herbacie.
Koło południa udaliśmy się przed pałac koszęciński, by oglądać konkurs tradycyjnych zaprzęgów konnych o puchar Zespołu Śląsk. Konferansjerzy objaśniali zarówno charakter bryczki, typologię koni jak i strojów woźnicy i pasażerów. Po konkursie kilka par z Wesela Wesel miało okazję uczestniczyć jako pasażerowie w paradzie zaprzęgów ulicami Koszęcina. Była to też dla nas okazja pospacerowania po parku zamkowym, po którym przejeżdżały zaprzęgi.
Zobacz zdjęcia z soboty
O godz. 16:00 rozpoczęła się Msza Św. z odnowieniem przyrzeczeń małżeńskich. Jego Ekscelencja Ksiądz Biskup Tadeusz Bronakowski wskazał na aktualne zagrożenia alkoholowe w Polsce oraz na znaczenie takich inicjatyw jak Wesele Wesel dla zapobiegania im. Wskazywał na to, że polską racją stanu jest trzeźwość, bo tylko polityka osnuta na trzeźwości może skutecznie zapobiec takim zagrożeniom jak pijaństwo i związane z nim niszczenie majątku prywatnego i narodowego, legalizacja związków sodomskich, in vitro, pigułka dzień po porubstwie, rozwody, i wiele innych. Przypomniał, że w okresie międzywojennym kobiety w Sejmie odgrywały pozytywną rolę, dbając o moralność ustawodawstwa, w tym walczyły o trzeźwość, a dziś walczą dokładnie w odwrotnym kierunku. Przeciwstawiał się też poglądowi, jakoby nic nie dało się zrobić, wskazując przykład Litwy, gdzie rozumni ustawodawcy zdołali znakomicie ograniczyć pijaństwo w tym w swoim czasie najbardziej rozpijaczonym kraju. Ale nie mają oni spokoju, bo alkoholowe lobby usiłuje małymi kroczkami zlikwidować te pozytywne zmiany. Przypomniał analogiczne działania w Polsce, gdzie ustawę o wychowaniu w trzeźwości z 1982 rP “aktualizowano” ponad siedemdziesiąt razy. Na skutek tego pozytywny trend został zahamowany. Bowiem spożycie alkoholu w Polsce systematycznie spadało do 2003 rP, kiedy to mieliśmy drugie najniższe spożycie na głowę w Europie i tylko nieco wyższe od średniej ogólnoświatowej. Likwidacja zakazu reklamy piwa miała dramatyczne znaczenie - jak wiadomo, tylko 2% piwoszy ogranicza się do piwa, reszta wódkę równo pije. Wskazał, że średnia spożycia trochę mało mówi o problemie, bo 40% Polaków pije średnio poniżej 1 litra rocznie. A więc ktoś dobija do tej alarmującej średniej krajowej, która mamy.Ksiądz Biskup przypomniał, że nowe władze Ministerstwa Zdrowia widząc strukturę wydatków ministerstwa wg przeznaczenia, załamały ręce i chciały natychmiast wprowadzić zakaz reklamy alkoholu i wprowadzić ograniczenia w sprzedaży, m.in. na stacjach benzynowych. Ale pod wpływem “nieznanych” czynników szybko się wycofały prawie ze wszystkich zamiarów. A w Polsce liczba punktów sprzedaży alkoholu jest czterokrotnie większa niż normy światowe. Cena piwa w Norwegii to ok. 70 zł za butelkę - już poprzez samą finansową niedostępność można znacznie ograniczyć picie zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży.
Uroczystą Mszę Św. uświetniły poczty sztandarowe: Stowarzyszenia Wesela Wesel oraz Apostolstwa Trzeźwości.
Po Mszy Św. udaliśmy się kolumną, poprzedzoną transparentami przygotowanymi przez dzieci uczestników, śpiewając "My chcemy życia bez palenia i bez picia" na dziedziniec zamkowy na godzinny koncert Orkiestry Zespołu Pieśni i Tańca "Śląsk". Była to prawdziwa uczta dla uszu.
Następnie pomaszerowaliśmy na bezalkoholowy bal weselny do restauracji Rubinowej, gdzie wodzirejem był pan Rafał Folwarski, od prawie dwudziestu lat bezgranicznie oddany krzewieniu idei wesel bezalkoholowych poprzez swą posługę wodzireja m.in. na Weselach Wesel.
Przyjęcie rozpoczęło się od dzielenia chlebem w nowatorskiej formie – każde małżeństwo dostało na talerzyku dwa serduszka z chleba, które małżonkowie wspólnie konsumowali. Po ciepłym posiłku zaczęły się tańce – naturalnie od Poloneza. Zabawa trwała do drugiej w nocy.
Zobacz zdjęcia z balu
Po śniadaniu uczestniczyliśmy we Mszy Świętej na rozesłanie, wsłuchując się w kazanie Ks. Prałata Władysława Zązla. Po jej zakończeniu nastąpiło wręczenie dyplomów uczestnictwa, po czym spożyliśmy jeszcze raz wspólny obiad w restauracji "Pod Pałacem".
Po powrocie do namiotów (rozstawionych przez władze gminne) przy kościele zaszczyciła nas pani dr Anna Korzekwa-Wojtal, Wójt Gminy Koszęcin, wręczając list pochwalny Stowarzyszeniu Wesele Wesel oraz Koordynatorom Spotkania pp. Sabinie i Czesławowi Druchom.
Jeszcze trochę pogawędziliśmy na różne tematy, nie pomijając zagadnień środków myjąco-dezynfekujących „Jodofory”. Generalnie mieliśmy codziennie sporo czasu na pogawędki wśród uczestników na tematy nam bliższe i dalsze. Począwszy od dzieci i wnuków, poprzez pracę i działalność społeczną, także w ramach wspólnot przy kościele, ewangelizacji, aż po tematy wielkiej historii Ojczyzny i małych historii lokalnych społeczności. Nie obyło się bez bieżącej polityki, której wyrazem była dyskusja o lasach, o uprawach rolnych, o hodowli i o wspomnianych jodoforach, jako elemencie bezpieczeństwa żywnościowego, ale także o naszych semi-przyjaciołach i prawdziwych wrogach. Pojawiał się jasny obraz, iż największym zagrożeniem jest odchodzenie od wiary katolickiej, co odbija się negatywnie zarówno na życiu sąsiedzkim jak i regionalnym życiu gospodarczym, czy też w skali całego kraju. To odchodzenie od wiary ma swe korzenie we wszechobecności promocji alkoholu, który niszcząc rodzinne wspólnoty prowadzi do utraty wiary. Aby odwrócić ten trend, potrzeba krzewienia idei wesel bezalkoholowych - a tym samym katolickich ślubów, wierności małżeńskiej oraz ideałów dziewictwa. I oczywiście przygotowywana dzieci do małżeństwa: przez utwierdzanie w nich katolickiej wiary, wychowanie do abstynencji, pracowitości, dbałości o byt własnej rodziny (poprzez m.in. pilną naukę w szkole i przygotowanie do zawodu), czci wobec rodziców (i przyszłych teściów) i stawianie im świętości za najwyższy cel.
Zobacz zdjęcia z niedzieli.
Na koniec odmówiliśmy Koronkę do Bożego Miłosierdzia w kościele p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Jakżesz Bogu nie dziękować za te wspaniałe chwile wspólnego świętowania jubileuszowego XXX Ogólnopolskiego Spotkania Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe.
Naszą wdzięczność kierujemy także na ręce Państwa Druchów, którzy po raz kolejny podjęli się dzieła organizacji Wesela Wesel w Koszęcinie. Dziękujemy Księdzu Proboszczowi podejmującej nas parafii, pani Wójt oraz wszystkim, którzy swym wysiłkiem przyczynili się do tak pięknego przebiegu spotkania, a szczególnie panu Folwarskiemu za jego poświęcenie.
Dziękujemy szczególnie Księdzu Biskupowi Bronakowskiemu, który na swej drodze ewangelizacyjnej zawsze znajduje czas dla Wesela Wesel, oraz Księdzu Prałatowi Władysławowi Zązlowi, który mimo podeszłego wieku swym hartem ducha zapala w nas wszystkich entuzjazm.
Wreszcie dziękujemy za wspólnie spędzone chwile wszystkim Uczestnikom Wesela Wesel, dziękujemy, iż zechcieli przyjechać i podzielić się nawzajem swymi radościami, troskami i przemyśleniami.
Niech Wam Pan Bóg błogosławi.
c.d.n.