XXIII Ogólnopolskie Spotkanie Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe

Trąbki Wielkie/Gdańsk, 3-6.8.2017 rP,

Galeria wspomnień

Zobacz wspomnienia z czwartku, piątku, niedzieli.

5.8.2017 (sobota)

Pierwszy wykład, prowadzony przez małżeństwo pp. Hannę i Tomasza Łosiów z Krucjaty Wyzwolenia Człowieka, dotyczył idei KWC. KWC nie walczy bezpośrednio z uzależnieniami, lecz z ich przyczyną, czyli lękami. Lęki są czymś naturalnym i wynikają z napotykanych w życiu problemów czy przeciwności, ale problem zaczyna się wtedy, gdy zamiast rozwiązywać problemy, zaczyna się od tych problemów uciekać. W intencji ludzi popadających w uzależnienia z powodu lęków członkowie podejmują post w postaci całkowitej abstynencji od alkoholu. Tu widzimy różnicę w stosunku do idei wesel bezalkoholowych krzewionej przez Stowarzyszenie Wesele Wesel, gdzie abstynencja jest motywowana dobrem współmałżonka i dzieci bez kontekstu jakiegoś uzależnienia, z którego chcemy kogoś wyrwać.

Weselom bezalkoholowym poświęcony był następny wykład, ks. Zązla. Ksiądz Prałat zwrócił uwagę na związek miłości z wolnością. Bóg stworzył człowieka wolnym, by ten mógł wybrać miłość do Boga. Także małżeństwo to związek ludzi wolnych, którzy wybrali wzajemną miłość. Człowiek uzależniony od alkoholu nie jest w stanie kochać. Stąd logicznym wyborem kochających się małżonków jest wesele bezalkoholowe i abstynencja. Także ze względu na dzieci, które ojciec winien kochać czule, mocno i mądrze. Dlatego jego ojciec mawiał: wolę ja wos bić, niżby wos bieda miała bić. A także: wy nie pijcie, choćby syćka dokoła mieli pić. Ci, co piją, to dziady. A co masz się dziadami przejmować. I wiedzcie, że kto gorzołkę daje, daje odbezpieczony granat. Mądrzy małżonkowie nie słuchają płytkich opinii lecz słuchają sumienia. Już Mickiewicz pisał: o chłodzie i głodzie byleby z sumieniem w zgodzie. Gdy milknie sumienie, budzą się upiory. Bóg dał ludziom przykazania z miłości. Tolerancja i kompromis paraliżują człowieka, a Boże przykazania czynią go wolnym, bo są wyrazem miłości. Dlatego mądrzy rodzice wychowują dzieci na kanwie dekalogu, by dzieci mogły żyć potem godnie. Godnie to coś zupełnie innego niż wygodnie. Rozumiejąc to, widzimy, że alkohol dyskwalifikuje do małżeństwa. Stąd wesele bezakoholowe to naturalna konsekwencja autentycznej miłości do przyszłego małżonka. I nie ma co się przejmować opinią krewnych. Bo przecież alkoholowe wesele to byle dziad potrafi wyprawić. Ale co bardziej istotne to to, że ważniejsze są węzły sakramentu niż węzły krwi. Dobro żony i dzieci niż zwisająca warga kuzyna czy wuja.

Kto ma Boga w sercu, dostrzeże, iż alkoholowe imprezy to źródło i pijaństwa, i bezrobocia. Wreszcie ktoś odpowiedział na alkoholowe indagowanie: nie piję, bo nie potrzebuję. Ci co potrzebują, co muszą, mają problem, z którym muszą się uporać.

Po obiedzie jedziemy do Gdańska. Najpierw z przewodnikiem zwiedzamy Westerplatte, jednocześnie oglądając panoramę Gdańska. W miejscu, w którym rozpoczęła się II wojna światowa, warto może przypomnieć mądrość ludową: umiesz liczyć, licz na siebie. Dzielnie walczący obrońcy zawiedli się na aliantach.

Wspinamy się na wieżę widokową, zwaną Pachołkiem. Dobra zaprawa przed balem.

Wreszcie Msza Św. z odnowieniem przyrzeczeń ślubnych w oliwskiej katedrze. Panowie z różą w ręku, galowe stroje. Przecież to tyle lat temu, tyle razy odnawialiśmy te przyrzeczenia, a jednak łza staje w oku. Nigdy nie będzie to rutyną. J.E. Ksiądz Biskup Wiesław Szlachetka przypomniał nam o tylu sprawach, które trzeba w małżeństwie pielęgnować. Noszenie ślubnej obrączki, rocznica ślubu obchodzona jako święto rodzinne itd. Opowiada historię z lekcji religii nt. jaka winna być żona. Jedna odpowiedź brzmiała, że winna być ładna. Katecheta napisał na tablicy ocenę odpowiedzi: zero. Kolejne zero dostawił obok słysząc, że winna być gospodarna, dobrze gotować itd. Wreszcie ktoś powiedział, że winna kochać. Wtedy Katecheta przed te wszystkie zera postawił jedynkę. Była to ilustracja tego, jak bardzo miłość zmienia wszystko, co czynimy. Ks. Zązel w modlitwie powszechnej modlił się za wszystkie pary, które miały wesela bezalkoholowe o umocnienie w dobrym przykładzie abstynenckiego życia. I przez to o upowszechnienie wesel bezalkoholowych.

Po Mszy koncert organowy, a potem powrót do Trąbek na tradycyjny bezalkoholowy bal weselny.

Zobacz pokaz zdjęć z balu. Dziękujemy pp. Puk i Chęsy za udostępnienie fotografii.

Bal weselny, jak to pięknie brzmi. Rozpoczął się on od Apelu Jasnogórskiego i dziesiątku różańca w intencji wesel bezalkoholowych. Zasiedliśmy do wspólnego posiłku przy dwóch długich stołach, zestawionych ze szkolnych ławek, nakrytych obrusami. Nad weselnikami czuwa sześciu rycerzy w pełnych zbrojach. Zimne zakąski, na ciepło kotlety i kurze uda. Osobom nie znających prastarych kaszubskich obyczajów trzeba wyjaśnić, że w domach udo przysługiwało tylko rodzicom. Dziecko dostawało udo dopiero na znak uznania za osobę dojrzałą.

Wodzirej zaprasza do uformowania korowodu. Rozbrzmiewa polonez z Pana Tadeusza. Na czele para obchodząca złoty jubileusz wesela bezalkoholowego. Niektóre pary w strojach regionalnych góralskich i kaszubskich. Następnie zespół muzyczny śpiewa popularne kaszubskie piosenki z nowoczesną instrumentalizacją. Jest to świetna muzyka dla starszych uczestników, o niewysokich wymaganiach sportowych. Ale oczywiście człowiek się męczy mimo to i wtedy następowały "gimnastyczne" przerywniki wciągające młodzież, a dające oddech starszym. Doskonała mieszanka, dająca satysfakcję wszystkim. W międzyczasie były zabawy w przepióra, kaszubskie abecadło w wykonaniu czwórki małych dzieci, wspólne śpiewanie kaszubskich i góralskich piosenek religijnych. I oczywiście wspaniały bezalkoholowy tort weselny i kuchy. Bal trwał do trzeciej nad ranem.