Aby zrozumieć ideę wesel bezalkoholowych, trzeba najpierw zrozumieć wiarę katolicką. Jak kto wiary katolickiej nie wyznaje, to po co ma brać ślub? A że wesele to przyjęcie rodzinne z okazji uroczystości religijnej, jaką jest ślub, to zagadnienie wesela jest bezprzedmiotowe.
Jeśli zaś wierzymy? Wbrew temu, co niektórzy sądzą, a wielu glosi, Pan Bóg nie jest zgryźliwcem, który dał ludziom 10 Przykazań, aby odebrać im resztki szczęścia, lecz aby właśnie dać im szczęśliwe życie tu na ziemi, a potem w Niebie, jak to ładnie ujmuje stara polska pieśń Bogurodzica. Niektórzy uważają, że życie bez grzechu byłoby nudne, wręcz nie do zniesienia. Nie wiem, czym by się wtedy miano nudzić Trudno znaleźć człowieka, który uważałby za sytuację nie do zniesienia, gdy się go nie bije, nie okrada, nie szkaluje, nie gwałci mu dzieci. A czy jest realne, aby ludzie przestrzegali Dekalog? Sto lat temu we wsi mego dziadka nikt nie zamykał drzwi, gdy szedł na pole – bo nikt nie kradł.
Tak samo ma się sprawa z Bożym nakazem, aby nie pić z pijakami, czyli mówiąc wprost w Polsce nie urządzać wesel z alkoholem, do czego zresztą zobowiązują Księża Biskupi Polscy.
Nie wdając się tu w pisanie traktatu na temat tego, dlaczego wesele bezalkoholowe jest głęboko zakorzenione w Piśmie Świętym, zwłaszcza Nowego Testamentu, zwróćmy krotko uwagę na praktyczne aspekty.
Jako motyw wesela bezalkoholowego często podaje się problem alkoholowy w rodzinie. Zwolennicy wesel alkoholowych kontrują, że że wesele bezalkoholowe alkoholika nie wyleczy. I mają bez wątpienia rację. Alkoholizm jest nieuleczalny to raz. Można go tylko zaleczyć. A do tego potrzeba lekarstwa. Dwa, żadne lekarstwo nie wyleczy, gdy się go nie będzie zażywać, czyli jeśli alkoholik leczyć się nie chce, to rzeczywiście z wesela bezalkoholowego nie skorzysta. Ale też lekarstwo nie wyleczy, jak go nie będzie. Czyli jak wesela nie będą bezalkoholowe, to 100% jest gwarancji, że alkoholicy będą mieć nawroty - bo na alkoholowych weselach do picia się po prostu przymusza ("jak kto nie wypije, to go we dwa kije łupu cupu"). Wesele bezalkoholowe to akt miłosierdzia względem naszych bliskich i znajomych z problemem alkoholowym. A miłosierdzie względem bliźnich nie pójdzie w zapomnienie.
Ale wesele bezalkoholowe jest potrzebne przede wszystkim nie alkoholikom tylko młodej parze, która na pewno nie pragnie dziecka z syndromem FAS. A zmusza się ją, aby ryzykowała zdrowie własnego przyszłego dziecka. Co za okrucieństwo ze strony potencjalnych dziadków wobec swych przyszłych wnuków. Chyba że niedorozwój umysłowy potomstwa to źródło życiowej satysfakcji i radości: “Popatrzcie, nie jestem najgłupszy na świecie – mój wnuk jest ode mnie głupszy”. Hmmm, tylko czy to jest katolicyzm?
O co więc walczymy promując ideę wesel bezalkoholowych?
Przestrzeganie Bożych nakazów nie jest bowiem utrapieniem, lecz przynosi konkretne dobre owoce dla pojedynczego człowieka jak i całego społeczeństwa.
Syndrom FAS to ciężkie kalectwo dziecka powstałe z tytułu poczęcia po spożyciu alkoholu - wcale nie trzeba być pijanym, wystarczy "symboliczny szampan". Koszty społeczne dziecka z FAS razy prawdopodobieństwo poczęcia w noc poślubną to oczekiwana wartość kosztów z tytułu wesela z alkoholem.
Wesele bezalkoholowe zaoszczędzi młodym tę właśnie kwotę.
Gdyby ludzie zamiast na alkohol wydawali pieniądze na towary i usługi, tyle nowych miejsc pracy powstałoby w Polsce.
Do kultury trzeźwości wesela bezalkoholowe wnoszą podstawowy wkład.
Jeden pijący alkoholik unieszczęśliwia 10 innych osób ze swego otoczenia. Pomnożywszy tę liczbę przez liczbę alkoholików mamy obraz obszaru niezadowolenia z życia w Polsce.
Alkoholowe wesela to główny matecznik przyszłych alkoholików
Wesela bezalkoholowe, ucinając główny nurt nowych alkoholików, wyeliminują to źródło niezadowolenia czyniąc szczęśliwszymi wielką rzeszę ludzi.
Tyle kosztują polską gospodarkę co roku straty z tytułu konsumpcji alkoholu: zabici, ranni, inwalidzi, wdowy i sieroty, zniszczone mienie, kradzieże, napady, wypadki.
Wesela bezalkoholowe, promując trzeźwość, przyniosą gospodarce takie oszczędności.
W Pierwszym Liście do Koryntian Św. Paweł Apostoł wśród warunków koniecznych do wejścia do Królestwa Bożego wymienia (1) zastrzeżenie współżycia płciowego wyłącznie do relacji między mężem a żoną i (2) życie w trzeźwości.
Obu tym wymogom czyni zadość wesele bezalkoholowe. Z jednej strony wysokie ceny alkoholu nie zagradzają mężczyźnie drogi do małżeństwa, z drugiej młoda para nie jest zmuszana do grzeszenia piciem z pijakami.
"W domu Ojca jest mieszkań wiele" mówił Chrystus. Starczy dla wszystkich, którzy zbawienia pragną. Nie ma więc także potrzeby, aby bliźnim alkoholem w zbawieniu przeszkadzać - nie zajmą przygotowanego nam miejsca, mają miejsce zarezerwowane swoje. Poza tym takie przeszkadzanie w zbawieniu innym nas samych do zbawienia by dyskwalifikowało.
Zatem wybierzmy przyszłość / wypierzmy przeszłość. Każdy, póki żyje, ma szansę w sakramencie spowiedzi wybielić swą przeszłość i mieć równy start z innymi do ubiegania się o Niebo. Staje się tak czysty, że nie ma robaka, którego musi zalewać.
"Orłem być to jest wyzwanie Ptokiem pieknym i ślachetnym Z góry dobrze syćko widzieć Niebo pokazować innym [...] Choć nom bruździ złego zmowa [...] Unieśmy się Duchem znowa"