XIX Ogólnopolskie Spotkanie Małżeństw, Które Miały Wesela Bezalkoholowe

Wieleń Zaobrzański, 4-7.7.2013 rP,

Galeria wspomnień

Zobacz także wspomnienia z czwartku, piątku, soboty,

7.7.2013 (niedziela)

zobacz galeria niedziela. oraz galeria bis.

Noc spędzona na zabawie nie wszystkich zachęciła do śniadania. Na pontyfikalną sumę udajemy się autokarem, który jednak z uwagi na korki dowozi nas tylko do skrzyżowania. Dalej maszerujemy za muzykującą orkiestrą w strojach góralskich.

Ks.abp Gądecki w swej homilii nawiązuje do czytania z ewangelii o rozesłaniu 72 uczniów. Zwraca uwagę na sposób, w jaki oni wędrowali. Jedli to, co im podano. Gdy nie chciano ich przyjąć, szli dalej. Nie oglądali się na zaszczyty. Ale cieszyli się, że w imię Chrystusa wypędzali złe duchy. Niezwykły zbieg okoliczności. I nas rozsyła Bóg parami małżeńskimi, by w Jego imię wypędzać złe duchy, spirytualia.

Na zakończenie ks. Władysław śpiewa jak co dzień piosnki góralskie, niosące głębokie przesłanie uniwersytetu życia, poczynając od pieśni o Matce Boskiej Wieleńskiej. Przypomina słowa ojca świętego, by nie bać się iść pod prąd płytkiej opinii i zgubnym obyczajom. Tylko zdechłe ryby płyną z prądem. Wreszcie mówi: nie kupować, nie stawiać, nie namawiać, nie pić, a problemu nie będzie. Słowa św. Piotra "trzeźwymi bądźcie i czuwajcie, bo przeciwnik wasz diabeł krąży i patrzy, kogo by pożreć", nagradzane są oklaskami.

Po Mszy, gdy wracaliśmy do ośrodka, młodzi mieszkańcy podsumowali nas w niezwykle bystry sposób. Mówi jeden: aby w Polsce powiedzieć, że się nie pije, trzeba być niezwykle odważnym. Na to koryguje go drugi: być odważnym to za mało. Trzeba być heroicznym.

To najtrafniejsze słowa na nasze rozesłanie.

Po obiedzie spotykamy się na pożegnanie w sali konferencyjnej ośrodka. Następują podziękowania, m.in. dla koordynatorów, którzy tyle swego czasu poświęcili na organizacje tego spotkania.

Kończy się XIX, a zaczyna XX Wesele Wesel.

Każde spotkanie Wesela Wesel pozostawia specyficzne wrażenia. Jeszcze nigdzie weselnicy nie kąpali się, nie jeździli na rowerach, nie pływali na kajakach, łódkach i rowerach wodnych jak tu. Ani nie widzieliśmy takiego entuzjazmu miejscowej ludności dla wesel bezalkoholowych.

Ale i po raz kolejny w komentarzach pielgrzymów pojawiał się dość specyficznie rozumiany motyw Kany Galilejskiej, a dokładniej opisu cudu, który tamże miał miejsce. Być może czas jest po temu, aby pewne mity naprostować.

Otóż nieprawdą jest, jakoby NMP nie była NMP, a mówiąc wprost nieprawdą jest, jakoby urodziła prócz Pana Jezusa jeszcze liczną gromadkę dzieci. Co ma to wspólnego z cudem w Kanie? Ma to związek fundamentalny, bo właśnie w tym opisie jest mowa o Matce, braciach i siostrach Jezusa, którzy udali się z nim i apostołami w dalszą drogę. Pozorna sprzeczność między opisem cudu w Kanie a dogmatem Kościoła o dziewictwie Maryi bierze się stąd, iż w różnych regionach te same rzeczy nazywa się inaczej. W ówczesnej Palestynie brat nie oznaczał tylko brata, ale także kuzyna. Podobnie ma się rzecz z winem. W języku greckim, czyli języku Nowego Testamentu wino oznaczało zarówno nasze współczesne wino gronowe, jak i winogronową wódkę czy napoje jeszcze "mocniejsze", ale także tak słabe jak piwo oraz około 10 rodzajów napojów bezalkoholowych na bazie soku gronowego..

Przyjmijmy jednak na chwilę interpretację tych, którzy w scenie cudu w Kanie poszukują uzasadnienia dla tezy "pijmy bracia jak nas nauczył Jezus Chrystus". Co stałoby się, gdyby te dwie lub trzy miary w każdej z sześciu stągwi stały się dobrym w znaczeniu mocnym winem. 600 do 900 litrów wódki na weselu, na którym jak chcą niektórzy już goście mają mocno w czubie, w tamtejszym klimacie, oznaczałoby po prostu upicie się wielu z nich. A jak mówi prorok Habakuk, grzeszy ciężko ten, co upija bliźniego jadem swego kielicha. A i Pan Jezus na potępienie wieczne skazuje nie tylko pijaków, ale i tych, co z nimi piją. Po cudzie w Kanie Nie byłby zatem bez grzechu, więc nie mógłby być Zbawicielem. Zatem alkoholowa interpretacja cudu w Kanie jest najczystszą herezją i chyba o to w tym wszystkim chodzi wrogom wiary. Podsumowując z naszą wiarą spójna jest jedynie interpretacja m.in. Św. Augustyna i Św. Chryzostoma, wg której to właśnie niesfermentowany sok gronowy jest wyrazem boskiej wszechmocy Chrystusa. To, co dzieje się przez kilka miesięcy (przemiana wód pobieranych z ziemi w sok w gronach) odbyło się natychmiast.

Tak więc literalne traktowanie słów Pisma o cudzie w Kanie jest pożywką dla co najmniej kilku herezji i konieczny jest przy tym tekście prawowierny komentarz.

Takim prawowiernym komentarzem było właśnie nazywanie naszego spotkania Kaną Wieleńską.

Tak. Diabeł krąży i patrzy kogo by pożreć. Wiec trzeźwymi bądźmy, krzewmy kulturę trzeźwości, a zwłaszcza jej najwyższy wyraz czyli wesela bezalkoholowe.

Dziękujemy wszystkim tym, którzy przyczynili się do tego spotkania: przede wszystkim gospodarzowi, ks. kan. Marianowi Szymańskiemu, ks. seniorowi prałatowi Władysławowi Płóciennikowi, Radzie Parafialnej, pp. Violetcie i Mirosławowi Kondek z całym komitetem organizacyjnym i woluntariuszom, zaproszonym kaznodziejom, przede wszystkim ks. abp. Stanisławowi Gądeckiemu, ks. bp. Antoniemu Dydycz, ks. bp. Józefowi Zawitkowskiemu, prelegentom ks. prof. UAM dr hab. Jackowi Hadrysiowi, prof. nzw. dr. hab. Andrzejowi Urbaniakowi, patronującym organom samorządowym, wspierającym firmom.

Nasze podziękowania kierujemy także do Góralskiej Orkiestry Młodzieżowej z jej Dyrygentem.

Dziękujemy wszystkim za modlitwę w intencji Wesela Wesel, szczególnie Siostrom Klauzurowym z wielu zgromadzeń.

Specjalne podziękowania kierujemy pod adresem ks. prałata Władysława Zązla, który swą osobą czyni Wesele Wesel Weselem Wesel.

Niech nam będzie wolno jeszcze wyróżnić p.p. Kłęk, którzy szczególnie dużo wysiłku włozyli w formalności związane z przygotowaniami.

Wszystkie małżeństwa, które przybyły na spotkanie, cenimy sobie szczególnie, gdyż świadectwem swej obecności zmieniają Polskę na lepsze.

A Bogu niech będą dzięki za wielkie znaki, których w tym roku byliśmy swiadkami.